Gra LOST RPG

Wilk

Nie smuc sie. Stanowczo ladniej wygladasz z usmiechem na ustach. Poza tym masz wiele innych zalet poza tymi milymi dla oka
Usmiechnal sie i puscil jej oczko.

Sal

Poczuła się nagle jak mały kociak, którego owszem, lubi się, pieści, tarmosi za usyz, alenie traktuje poważnie w żadnym wypadku.
Składam się z samych zalet, facet.powiedziała zaczepnie Polly. To jak? Będziesz mnie tak trzymal przy sobie jak jakąś cholerną przytulankę czy będę dryfować dalej?

Wilk

Simon westchnal teatralnie.
No skoro juz musisz...
Powtorzyl cala procedure "kladzenia" na wodzie i zostawil Polly samej sobie. Odsunal sie nieco podziwiajac widok jej ciala falujacego zgodnie z rytmem fal. Musial przyznac, ze takiego czegos jeszcze nigdy nie widzial. Postanowil, ze jesli wydostana sie z tej przekletej wyspy, bedzie umawial sie wiecej z tancerkami.

Sal

Tym razem nie spanikowała. Pozwoliła sobie dryfować bezwiednie na wodzie, przymknęła oczy i, odruchowo, zaczłęa wykonywać rytmiczne unoszenia i opadania nóg, pozostawiając ręce nieruchomo wzdłuż ciała.
Zatrzymała się dopiero wtedy, kiedy przypadkiem uderzyła glową o brzuch Simona.

Wilk

Nooo, teraz to juz naprawde plywalas.
Odruchowo odgarnal jej morke wlosy z twarzy.
I jak sie czujesz po pierwszym w zyciu przeplynietym metrze?

Sal

Mogę podramatyzować, facet? Jestem wyczerpana. powiedziała zaczepnie. Powinnam zostać zaniesiona na jakieś cholerne, atłasowe łoże i smarowana olejkami odprężającymi.

Wilk

Uf, w koncu... Juz myslalem, ze nigdy tego nie powiesz. Stoje tylko dlatego, ze jestem po szyje w wodzie.
Chwycil Polly za reke i zaczal powoli posuwac sie w kierunku brzegu.
Co prawda ani loza ani olejkow tu nie znajdziemy, ale zrobie co w mojej mocy.

Sal

Wczj się w rolę powiedziała zaczepnie. Wiesz, facet, porwij w ramiona i tym podobne

Wilk

Taa... I wyrznil morda w piasek.
Mimo swoich slow, jak tylko doszli na glebokosc, w ktorej musieli juz uzywac miesni nog, Simon chwycil Polly w ramiona i wyniosl z wody. Postekujac co chwila, jakims cudem przeniosl ja przez cala szerokosc plazy.

[wychodzi: Simon i Polly]

Nina

Shannon przyszła i wykąpała się. Umyła porządnie włosy szamponem, chwilę popływała. starała się zmyć to wszystko co działo się rano na wyspie. Po chwili wyszła na brzeg, wytarła sie i przebrała w świeże ciuchy. Wyszorowała zęby i z wilgotnymi włosami wróciła do namiotu.
[wychodzi: Shannon]

Nina

Wykąpała się i jak zawsze postanowiła trochę popływac. mimo że na dworze wiało, woda była i tak przyjemnie ciepła. Wytarła ciało ręcznikiem, założyła czyste i suche ubrania, wczorajsze zwinęła w kłębek, wzięła pod pachę i poszła do namiotu.
[wychodzi: Shannon]

Wilk

[przychodzi: Simon]

Simon przyprowadzil Claire do plytkiej, skalistej zatoczki. Lezace na brzegu plaskie, wygladzone przez wode kamienie kontrastowaly z ostrymi skalami wychodzacymi nieco w morze.
I jak?

Sal

[przychodzi: claire]

Claire wciagnęła mocno powietrze do płuc. Zawarty w ni jod przyjemnie drażnił płuca od sodka, wiatr rozwiewał jej włosy tak, że oplatały ją do ramion i wpadały do oczu.
Ładnie tu pachnie. stwierdziła, wciagając nosem ostry zapach soli.

Wilk

Simon pokiwal glowa.
To dobre na drogi oddechowe. I nie tylko. stwierdzil rzeczowo.
Po krotkiej kontemplacji widoku i zapachu morza rozlozyl na piasku przyniesiony ze soba podkoszulek, polozyl na nim kilka kamieni i wyciagnal noz.
A teraz oddawaj mi swoj skalp powiedzial unoszac reke z nozem.

Sal

Zero litości dla ciężarnych i cierpiących, wodzu? Claire uśmiechnąła się i przysiadła na skałach, wsadzajac nogi po kostki do wody. Co mam robić? Oprócz dawania skalpów?