Gra LOST RPG

Belar

Chwiejnym krokiem z nieciekawą miną szedł John. Był cały poobijany, poobcierany i pogryziony. Wyglądał jakby ktoś go wyciągnął z grobu. Był dziwnie blady i spocony. Wydawało się, że w każdej chwili może zemdleć. Może mi ktoś pomóc? Pogryzło mnie jakieś cholerstwo, na dodatek się poobcierałem i nieciekawie się czuje, a w torbie tylko środki na ból głowy i biegunkę uśmiechnął się krzywo.

Sayid

Spokojnie. Robisz to zbyt spontanicznie. Jeszcze raz dziś i wystraczy powiedział. Jszcze raz ją poinstruował. Tym razem się udało. Świetnie powiedział i wyszedł z wody. Spojrzał na nią jeszcze raz i uśmiechnął się do niej. Wielu ludzi ich obserwowało. Tymczasem Sayid ubrał się i usiadł jescze na chwilę.

Sayid

Sayid omiótł spojrzeniem całą plażę, po czym oddalił się w kierunku dżungli.
[wychodzi: Sayid]

Sal

--Zbyt spontanicznie? Uh, ja mu zaraz dam spontan-- prychnęła i zanurzyła się ponownie, tym razem starajac sie jak najlepiej wykonac instrukcje. Arab uśmiechnął się, pochwalił ją i wyszedł z wody.
Pauline wyszła za nim, ominęła go i usiadła obok jednej drugiej Driveshaft.
Nastepnym razem ty mnie będziesz uczył, facet

Orick

Charlie spojrzał na nią zdziwiony, dusząc śmiech Ja? Moge nauczyć Cię grać, śpiewać, ale nie tanćzyć! Powiedział, delikatnie uśmiechając się.

Sal

Tańczyć? parsknęła śmiechem. Tanczyć, to ja cię moge uczyć. Mi o pływanie chodzi, bucu.

Orick

Charlie zakołysał się nerwowo. Ciągle się nie otrząsnął.
Ach, oczywiście, to miałem na myśli. Pływać, tak pływac. Nie będę Cię uczył pływać. Nie jestem dobrym pływakiem. Ale za to nieźle śpiewam i gram!

Sal

To wiem. Miałam w koncu całą waszą dyskografie, ale poszło w pizdu przy katastrofie. Roztrzaskały się.
Przez chwilę milczała, patrzac badawczo na Charliego. Kołysał się, jakby dręczony choroba sierocą, trząsł się z zimna.
Hej, facet, co ci do cholery jest, hm?

Orick

Ach... Nie, nic takiego Głos Charliego był dziwnie osobliwy. Wstał i zasunął kaptur na głowę. Mimo, że słońce grzało dziś jak cholera. Przejdę się Mruknął i opuścił plażę, ze wzrokiem skierowanym w piasek.
[Wychodzi: Charlie]

Wilk

Za miejsce kompieli obral dosc gleboka, ustronna zatoczke. Powoli sciagnal koszule z obolalego grzbietu, zsunal spodnie i wszedl do chlodnej wody po kolana. Obmyl twarz, rozebral sie do konca i wszedl glebiej. Wszystkie zadrapania na ciele zaczely piec jak cholera. Delikatnie, by nie potegowac cierpienia, zaczal sie myc.

Sal

[Przychodzi: Pauline]
Weszła do wody po pas i zaczęła obmywać wodą ciało. Sól morska sprawiała, ze rany zaczynały przeraźliwie piec i swędzieć. Zanurzyła głowę, starajac się ignorować potęgujący się z każdą sekundą ból w nadgarstku.
Cholera, nawet nei mieli doktora na tej wyspie.
Wyszła z wody i strzepała z włosy tak, jak pies zazwyczaj robi to po przymusowej kąpieli. Kiedy podniosła głowę, zobaczyła sylwetkę Simona myjącą się nieco dalej.
Nawet nie miałą ochoty iść w jego stronę. Wróciła do swojeg namiotu. W koncu musi się rpzygotowac na nadejście francuskiej laski i jej przyjaciółeczki.

[Wychodzi: Pauline]

Wilk

Spojrzal an Pauline i usmiechnal sie do siebie.
Dokonczyl oblucje i wyszedl z wody. Na mokre cialo nalozyl swieza bielizne, jeansy i t-shirt. Od razu poczol sie lepiej.
Chwycil brudny garnitur i poszedl w kierunku swojego prowizorycznego domostwa.

[wychodzi: Simon]

Nina

Poszła w miejsce bardzo ustronne, gdzie przy brzegu wysokie skały uniemożliwiały zobaczenie jej z plaży. Położyła świeże ubrania na jednym z głazów. Rozebrała się do naga i zaczęła myć. Kąpiel przyniosła jej spodziewaną ulgę. Od razu poczuła się nieco mniej zmęczona. Dokończyła mycie, wytarła trochę przyniesionym ręcznikiem i ubrała swieże ubrania. Brudne rzeczy zwinęła w tobołek i poszła do swojego namiotu.
[Nina wychodzi]

Nina

Shannon ściągnęła ubranie i została w samym bikini. Wyciągnęła mydło i szampon, po czym weszła do wody po pas. Zanurkowała, i wymyła starannie włosy szamponem, po czym całe ciało wyszorowała mydłem. Znów zanurkowała żeby spłukać szampon. Przez chwilę popływała po czym wyszła z wody, osuszyła włosy ręcznikiem i poszła do swojego namiotu żeby się ubrać.
[wychodzi: Shannon]

Orick

Hurley, w samym tylko szortach, wlazł do wody i przez chwilę mył swoje ciało. Gdy uznał, że jest dostatecznie czyste, aby ludzie na jego widok nie uciekali, wyszedł i wrócił do swego namiotu.