Gra LOST RPG

Troyon

Puścił ostrożnie i ku swojemu zadowoleniu stwierdził, że stół stoi.
-Jeśli komuś nie zachce się po nim skakać. Lub tańczyć. Na nim znaczy.

[przychodzą: Dean, Troy]

-Hej. - rzuciła, podchodząc bliżej. - Skąd macie stół do ping ponga?

Nina

- Hej Troy, hej Dean. Murphy i Scar znaleźli w dzungli, a my go reanimujemy. - oznajmiła radośnie. - Jakbym spróbowała na nim zatańczyć, i by to wytrzymał, to wytrzymałby już wszystko. - zwróciła się do Hurleya.

Obrzucił stół sceptycznym spojrzeniem, ale sam przed sobą musiał przyznac, że miałby ochotę zagrać.

Troyon

-Ej, może mały turniej? W celach... wiecie, testujących.

Troy zaśmiała się krótko.
-Ja wchodzę. - stwierdziła natychmiast, obrzucając spojrzeniem Deana.

Nina

- Ja też. - prawie krzyknęła z entuzjazmem.

- Pewnie, czemu nie. zgodził się, uśmiechając lekko.

Troyon

-To jak, ja i McEden na was dwoje, czy może dobieramy się płciowo? - zapytał. - A może gramy nie drużynowo, tylko jeden na jeden, a potem wygrany z wygranym. I zrobimy losowanie. To jak? - wyrzucił z siebie.

-Eee... Eden? Dean? - obrzuciła ich spojrzeniem.

Nina

- Proponuję drużyny i rozgrywki jeden na jednego. - wyszczerzyła sie. - Hurley, nasza nazywa sie McTurban i skopiemy im tyłki. - wyrzuciła na jednym wdechu, parskając śmiechem.

Pokręcił głową z rozbawieniem.
- Jestem za. Gdzie macie rakietki?

Troyon

-Tutaj mamy. - wyszczerzył zęby i wyciągnął z przepastnej kieszeni komplet rakietek, w mniej lub bardziej zaawansowanym stopniu dewastacji.

-O nie, kochana. - zwróciła się do Eden. - To my skopiemy wam tyłki.

Nina

Posłała jej buziaka w powietrzu i puściła oko.
- Zapomnij.

Złapał rakietkę w rękę i zakręcił nią dookoła własnej osi.
- Jakies losowanie, jak gramy?

Marshall

[przyłazi marszu]

Przylazł i zaczął się gapić na tenisistów z kpiącym uśmiechem.

Troyon

Pomachał w powietrzu rakietką i wydobył z kieszeni piłeczkę.

Rozejrzała się po piasku i podniosła patyk. Połamała go na mniej więcej równe, cztery części, po czym dwie złamała na pół i zamknęła je w dłoni.
-Albo nie. - stwierdziła po chwili, wyrzucając patyczki pod nogi. - Eden, dajmy panom pierwszeństwo. - wyszczerzyła zęby.

Nina

- Ookej. - przeciągnęła i odsunęła się na bok.

Podszedł do stołu i usmiechnął się ponad nim do Troy.
- Szykuj imprezę dla mistrzów, czy coś w tym guście.

Troyon

-Walka o serwy, dude. - powiedział, odbijając piłeczkę o stół.

-Przyszykuję jak wygrasz. - odparła i uśmiechnęła się do Marshalla. - Hej.

Marshall

- Obstawiam, że wygra gru... duży - powiedział kpiąco Marshu.

Nina

Założyła ręce na piersi i wyszczerzyła się.

- Dawaj, stary. - przekrzywił głowę w bok, przygotowując się fo gry.

Troyon

Więc odbił piłeczkę, tak że podskokami znalazła się po drugiej stronie prowizorycznej siatki.

Troy obrzuciła karcącym wzrokiem Marshalla, a potem zwróciła się do Eden.
-Trzy kokosy, że wygra Dean.