Gra LOST RPG

Troyon

- Świetnie. - zaśmiał się.

Sol

[nar]Pogadali sobie, pośmiali się, etc etc aż w końcu Murphy poszedł do siebie do namiotu spać, a Scar poszła na agorę.[/nar]

[wychodzą S&M]

Salianka

[wchodzi: Natalie]

Spacerowała powoli, rozglądając się uważnie za swoim małym, rudym szczurem. Od czasu do czasu nawoływała go głośno. Jej donośne: Giiizmooo! było słychać z daleka, jednak pies jak na złość się nie pokazywał.

Sol

[wchodzą Scar i Murph]

Szli sobie powoli.

Troyon

-Co to jest gizmo? - zapytał nieprzytomnie, słysząc krzyki dziewczyny.

Sol

- Nie mam pojęcia - odparła zgodnie z prawdą.

Troyon

- Nie interesuje mnie, jeśli nie da się tego zjeść - powiedział.

Sol

- Gizmo nie brzmi jedzeniowo - powiedziała.

Troyon

- Obecnie wszystko brzmi jedzeniowo - stwierdził.

Sol

- Ale gizmo nie. Kojarzy mi się z francuskim, śmierdzącym serem.

Troyon

- Lubie francuskie, śmierdzące sery - powiedział z rozmarzeniem.

Sol

- Nienawidzę - skrzywiła się.

Troyon

- Są dobre. Oczywiście nie wszystkie - dodał.

Sol

- Są niedobre i śmierdzą...

Troyon

- Śmierdzą - przyznał. - Zrobiło się cieplej czy mam gorączkę? - zapytał.