Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:02, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jack nic nie mówiąc kiwnął głową.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 16:05, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Znaleźliśmy wtedy w dżungli właz.
Polly odczekała chwilę, delektując się wpełzającym na twarz doktorka wyrazem z serii 'czemu dowiaduję się ostatni?'.
Obok włazu był jakiś pieprozny kabel.
Jack wyglądał na dogłębnie urażonego faktem, ze nikt go nie raczyl o tym poinformować.
Ja i Nina poszłyśmy wzdłuz tego cholerstwa, i znalazłyśmy kryjówkę tej Francuzki... O niej też nie wiesz, prawda? spytała, usmiechając się z wyzszością
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:29, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Dla Jacka było to bardzo niespodziane i... wkurzające.
- Jesteś aż tak żałosna, że sprawia ci radość informowanie mnie o tym? - zapytał tracąc na chwilę zimną krew.
Ta dziewczyna strasznie go denerwowała. Rano postrzeliła człowieka, stroiła fochy jak małe dziecko, gdy chciał jej pomóc z nosem, a teraz przyszła i bezczelnie czerpała satysfakcję z tego, że on nie wiedział o jakimś cholernym włazie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 16:31, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Poniekąd. powiedziala oględnie. Słuchaj, przyjmijmy na chwilę, ze wiesz o wszystkim, i ze aż tak cholernie cię nie wpieniam, co? Bo tak się składa, że jeśli chcemmy otworzyć ten cholrny właz, musimy wejść wgłąb dżungli; a ani ja, ani Simon nie ammy broni.
Polly spojrzała na Jacka i usciśliła:
Mówiąc krótko - idziesz z nami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:37, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
- Od kiedy wydaje ci się, że jesteś panią życia i śmierci na tej wyspie? - odpowiedział Jack lekko podnosząc głos.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 16:41, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Odką dsię tu pojawiłam. warknęła Polly. Słuchaj, tu nie chodzi o mnie, bo ja, mimo wszystko, sobie poradzę nawet bez otwierania tego cholerstwa. Użyj jednak tej części mózgu, która jest odpowiedzialna za myślenie, jeśli potrafisz, oczywiscie. Metalowe gówno w srodku dżungli równa się pieprzona obecność ludzka równa się szansa na wyrwanie nas z tej wyspy. Powtórzyć? Zapisać?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:43, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jack naprawdę nie był przyzwyczajony, żeby ktokolwiek tak się do niego odzywał. Istniały w końcu pewne granice...
- Nie zamierzam tam iść z kimś kto traktuje mnie jak wrzód na tyłku... - odpowiedział odwracając wzrok w kierunku morza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 16:47, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Brawo, facet, jestem z ciebie dumna. Myślałam, ze nie posuniesz się do tak cholernie bezprawnego cyznu, jakim jest uzycie słowa 'tyłek'
Polly skrzywiła się.
Myślisz, ze jestem tu dla własnej przyjemności? Nie potrzebuję ciebie, tylko pistoletu. Ale lepiej będzie, jeśli nie bedę tego cholerstwa trzymać przy sobie. powiedziała. Poza tym... Simon chyba nie czuje się najlepiej, do cholery powiedziała takim tonem, jakby przyznanie się do tego, że obchdozi ja cokolwiek poza własnym tyłkiem, było dla niej swoistą obrazą majestatu. Nie będę go targać na plecach po dżungli. A on też idzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:49, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
- Simon nie powinien iść... - powiedział Jack, ignorując bezczelne zachowanie Polly.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 16:51, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
To wiem i bez ciebie. Mam go przywiązać sznurem do jakiejś cholernej palmy? kuszaca wizja, ale nie.
Polly spojrzała na doktora i, nieco ciszej, tak, jakby wstydziła się tego, co mówi, dodała:
Jack, do cholery, proszę cię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:55, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jack westchnął i powiedział:
- Zgoda, ale Simon nie może iść. Mówię to jako lekarz...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 16:57, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jasne.
Polly skinęła głową.
Będę czekać w jaskiniach. powiedziła i odwróciła się, odchodząc spiesznie w stronę dżungli.
[Wychodzi: Polly]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:58, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jack kiwnął głową, podniósł się, wziął leki i kule i poszedł do Marshalla
[wychodzi Jack]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:47, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[przychodzi: Michael]
Michael po chwili zastanowienia wybral okolice wraku by rozpoczac swoje poszukiwaniu. Walt i Vincent ostatnio, pomimo jego zakazow, czesto tu sie bawili wiec to bylo najprawdopodobniejsze miejsce pobytu psa.
Vincent! Piesku, jestes tu? Vincent! nawolywal chodzac pomiedzy ogormnymi kawalami blach powbijanymi w piasek.
---
Vincent!
Po jakims czasie w koncu uslyszal upragniony dzwiek - szczekanie. Po chwili zza wraku wylonilo sie zrodlo dzwieku. Jasny labrador podbiegl do Michaela szczekajac wesolo i merdajac ogonem.
Dobry chlopiec... powiedzial drapiac psa za uszami. Dobry piesek...
Bez dalszego zwlekania chwycil czworonoga za obroze i ruszyl w kierunku namiotu Marshalla.
[wychodzi: Michael]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
heaven
Dołączył: 22 Lis 2006 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieliczka
|
Wysłany: Wto 20:39, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
[Wchodzi Paul]
Zaczynał się dwunasty dzień....szybkim krokiem doszedł do miejsca katastrofy...powinno gdzieś tu być - powiedział do siebie....po pół godzinie poszukiwań lekko zmachany <jak na tylolatka> usiadł na jednym z wystających pni i próbowął sobie przypomnieć, odtworzyć obraz pierwszego dnia...było to trudne, lecz wykonalne....w końcu wymamrotał...jestem pewien, że to tutaj - spojrzał między korzenie i cała jego twarz rozpromieniała, bo zobaczył wśród nich biało-czerwone pudełeczko, wziął je i ucieszony skierował się ku jaskiniom....
[Wychodzi Paul]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|