Gra LOST RPG

Sol

Wycofała się na brzeg, zastanawiając się, jakie są szanse na to, że cała ta akcja z tratwą faktycznie sprawi, że niedługo ich uratują. Usiadła na piasku i zapatrzyła się smętnym wzrokiem w odpływającą tratwę.

Z zadowoleniem obserwował coraz bardziej oddalającą się wyspę, na której spędził ostatni miesiąc.

Nina

Czuła, że machanie ręką jakoś nie lezy w jej naturze. Stała tylko, nie robiąc najmniejszego ruchu, wpatrując się w tratwę.

Shannon pomachała Simonowi i obserwowała jak rozciąga żagiel. Zachciało jej się płakać.

Wilk

Po dluzszej chwili plaza byla juz tylko cienka, jasna linia odcinajaca sie od ciemnej zieleni dzungli. Byli juz na pelnym morzu.

[wychodza: Simon, Sawyer, Michael, Walt i Tratwa]

Nina

Shan bez zastanowienia, gdy tylko tratwa zniknęła z pola widzenia, odwróciła się na piecie i szybkim krokiem udała do swojego namiotu.
[wychodzi: Shann]
Nina westchneła, może odrobinę za głośno i podeszła do Troy.
Popłynęli. stwierdziła. Myślisz, że im się uda?

Sol

Scarlett podeszła do Niny i Troyon.
Jakoś nie nastraja mnie pozytywnie to całe wypłynięcie tratwy zauważyła z miną dokładnie odzwierciedlającą przygnębienie.

Troyon

Podniosła zaszklone oczy na Ninę i uśmiechnęła się krzywo.
Musi - odparła Przecież musi

Nina

Mam nadzieję, ze tej tratwy nie trafi szlag... mruknęła pod nosem, teraz juz do obu dziewczyn. Scarlett, im bliżej było do wypłynięcia, tym mój optymizm, że im się uda malał. Ale przecież nie mogłam tego powiedzieć żadnemu z nich...

Sol

Wiecie... Przynajmniej mamy szczęście, że na tej tratwie nie płynie nikt, na kim nam zależy wskazała na Shannon, której plecy majaczyły w oddali, przy namiotach. Wtedy byłoby gorzej.

Troyon

Ja myślę, że jak im się nie uda, to zostaniemy tu na zawsze. Możemy zacząć się rozmnażać, amen. - powiedziała sarkastycznie.

Nina

Właściwie, do ciężkiej cholery, Scarlett miala rację. Mimo wszystko jednak, Nina przygryzła wargę i mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem. Nigdy więcej się już nie spotkają, to jasne, teraz chciała tylko, żeby szczęsliwie dopłynął do brzegu.

Sol

Wolę bez odpowiedziała, mając na myśli rozmnażanie. Dwójka całkiem niezłych kandydatów odpłynęła. Na wyspie został jeden w porządku, ale zajęty, kilku od biedy znośnych i reszta, czyli ci, na których patrzysz i cię boli.
Popatrzyła z uwagą na Ninę. Hmm, czyżbym nie trafiła?

Troyon

[mam talent do pisania postów jednocześnie z Sol, ech ech]

Troy spojrzała na Ninę.
Masz może fajkę? - zapytała Cholernie obfitujący w wydarzenia dzień, martwy Tobey, atak na Jack'a, martwy Matt - zawahała się i mówiła dalej - wypłynięcie tratwy, nic tylko się upić...

Nina

Zerknęła na Scarlett i juz miała coś jej odpowiedzieć, kiedy usłyszała wzmiankę o martwym Mattcie.
Podniosła gwałtownie głowę i spojrzała na Troy.
Co ty powiedziałaś? zapytała z zaskoczeniem i szeroko rozdziawioną buzią.

Troyon

Że mam ochotę się upić - powtórzyła nie bardzo rozumiejąc.

Nina

Pokręciła głową Ale... mówiłaś: martwy Tobey, atak na Jacka i martwy Matt, czy ja się przesłyszałam?