Gra LOST RPG

Wilk

To wszystko? Chyba z twojej strony.
Simon wyprostowal nogi i rzywolal na twarz mine wyroczni delfickiej.
Claire. Jako iz najwyrazniej masz klapki na oczach pozwol, ze cos tobie uswiadomie. Charlie sie najzwyczjniej na swiecie w tobie zabujal.

Sal

Claire porpawiła nerwowo włosy.
Przejdzie mu, jak pojawi sie dziecko. powiedziała ze smutnym przekonaniem. Odechce mu się tej całej zabawy w dom...

Wilk

Myslisz, ze jesli wytrzymal z dwudziestoletnia blondynka w ciazy to z dzieckiem sobie nie poradzi?
Splotl dlonie na brzuchu przypatrujac sie uwaznie Claire.
Nie boj sie, o twoje uczucia pytal nie bede. Z czystej uprzejmosci.

Sal

Myślę, że po prostu zda sobie sprae z tego, ze dziecko to nie zabawa. Ze nie wystarczą kołysanki czy wygłupy, że trzeba będzie być... odpwoiedzialnym. powiedziała, kreslac jednoczesnie cos palcem na piasku.

Wilk

Pozyjemy, zobaczymy.
Simon zmienil pozycje tym razem do siadu tureckiego.
Moim skormnym, osobistym zdaniem, skoro te 'wyglupy' jeszcze mu sie nie znudzily, bedzie wspaniala opiekunka do dziecka. Oczywiscie jesli pozwolisz mu ja zostac.

Sal

Nie będe mu zabraniać. powiedziała. Jej ton wyraźnie wskazywał na to, ze - osobiscie - wolalaby, zeby Charlie został. I to jak najdluzej.

Wilk

I dobrze.
W jego glowie ksztaltowal sie juz plan. Co prawda z regoly nie wtracal sie w cudze sprawy, ale raz mogl zrobic wyjatek. Dla Claire.

Sal

Właśnie... spojrzała ponownie na Simona. Nie widziałes go moze dzisiaj? Jak sie obudziłam, juz go nie było w jaskiniach...

Wilk

Nie powiedzial. usmiechajac sie do swoich knowan.
Nie martw sie. powtorzyl po raz kolejny Charlie to duzy chlopiec, na pewno nic mu nie jest.

Sal

Charlie zdecydowanie nie jest dużym, dorjzałym chłopcem uśmiechnęła się, przesypując piasek z ręki do ręki.

Wilk

To facet do cholery. powiedzial prawie wesolo Nie traktuj go jak swoje dziecko. Niedlugo bedziesz miala sposobnosc zaspokoic swoje matczyne zapedy.

Sal

Zasmiała się.
Facet, który ma tendecję do różnych... odchyłów, dziwnych zachowac. powiedziała z uśmiechem.
Jednym słowem - wariat.

Wilk

Wariat? powtorzyl zdziwiony Po czym wnosisz?

Sal

Uśmiechnęła się.
Jest po prostu... pozytywnie pokrecony. powiedziała wesoło. Takie... duże dziecko.

Wilk

Skoro tak mowisz...
Wzruszyl ramionami i powrocil do zabawy nozem. Nigdy by nie przypuszczal, ze w takim momencie bedzie w stanie ot tak sobie pogawedzic.
Brakuje tylko ciasteczek i kawy... mruknal w zamysleniu.