Gra LOST RPG

Sal

Polly spojrzała na niego z zaskoczeniem. Nie był osoba, którą pragnęła w tym momencie zobaczyć - zwłaszcza, ze rozmawiała z Flor o mapach i miała zamair poprosić ją, żeby - jako Francuzka i psycholog - spróbowała im pomóc z Danielle.
Dziwne, ze tylko narzekania. powiedziała, patrząc znacząco na Flroence.
--Flor, cholera jasna, wymyśl jakąs pieprzoną wymówkę-- pomyslała, starajac sie przeslać jej to telepatycznie.

Marshall

Marshall natychmiast zobaczył, że nie jest teraz proszonym gościem, ale bynajmniej mu to nie przeszkadzało. Usiadł wygodniej i czekał aż Polly zacznie go wyzywać.

Dziwne, ze tylko narzekania.

- Może... - uśmiechnął się bezczelnie Marshall i dodał -Ale mi się to w tobie najbardziej podoba...

Sal

Polly przygryzła wargę. Wyglądała tak, jakby chciała kichnąć, wrzasnać i zabic jednocześnie.
Nie masz jakiś innych seksownych panienek do wkurzania? spytała, sugestywnie wznosząc brwi do góry.

Marshall

Nie masz jakiś innych seksownych panienek do wkurzania?

Marshall doskonale się bawił, widząc jak dziewczyna się denerwuje. Mimo to tym razem starał się zachować jak najspokojniejszy wyraz twarzy.

- Seksownych? - zapytał wysoko unosząc brwi. - Kogo masz na myśli?

Sal

Polly miała wrażenie, że za chwilę zamiast oddalić sie z godnością z lewej, i Florence z prawej strony zostanie wplatana w jakiś bezczelny, kpiący flirt. Jak zwykle zresztą.
To już chyba raczej pozostawię czyjejś cholernej subiektywnej ocenie. Nie mógłbyś iść i poszukać u kogoś jakiegoś pieprzonego słownika? Bo zdaje sie, ze nie rozumiesz terminu 'prywatność", do cholery.

Marshall

To już chyba raczej pozostawię czyjejś cholernej subiektywnej ocenie.

Marshall obserwował uważnie zdenerwowaną kobietę. Dobrze było znać reakcje innych, na dodatek, gdy były takie śmieszne... przynajmniej dla niego. Jednocześnie przez głowę przelciała mu głupia myśl na temat naturalności pewnych części ciała.

Nie mógłbyś iść i poszukać u kogoś jakiegoś pieprzonego słownika? Bo zdaje sie, ze nie rozumiesz terminu 'prywatność", do cholery.

- Nigdy nie byłem zbyt pilnym uczniem[/b] - odpowiedział wesoło Marshall. - [i]A ty? - zapytał ni z tego, ni z owego.

Sal

Wybiórczo odpowiedziała wymijajaco, piorunując Marshalla wzrokiem.

Marshall

Marshall uśmiechnął się, nie myśląc nawet o tym, żeby sobie pójść. Od czasu tej pieprzonej katastrofy, tak dobrze się nie bawił.

- Nie wyglądasz na kujona - powiedział w pozornym zamyśleniu. - Ale pozory mylą... Twoja aparycja również nie pasuje do charakterku...

Sal

Mój zawód też do mnie nie pasuje, facet. powiedziała, piorunując go wzrokiem. Cholera, będziesz tak optymistycznie rozkładać moja psychikę i seksualność na pieprzone czynniki pierwsze, czy powiesz, o co ci chodzi? spytała w koncu, patrząc na niego niecierpliwie.

Marshall

Mój zawód też do mnie nie pasuje, facet.
- Pozory mylą, złotko - odpowiedział Marshall, patrząc na dziewczynę badawczo.

Cholera, będziesz tak optymistycznie rozkładać moja psychikę i seksualność na pieprzone czynniki pierwsze, czy powiesz, o co ci chodzi?
- Zgaduję, że wolałabyś to drugie - uśmiechnął się mężczyzna. - Spokojnie, zaraz ci powiem. Tylko jeszcze jedno - dlaczego ciągle mówisz "pieprzone"?

Sal

Pieprzony tik nerwowy, o ile to pojecie nie jest dla ciebie za trudne powiedziała zimno Polly, opierajac się mocniej o pień palmy.

Marshall

Marshall uśmiechnął się pod nosem, widząc zdenerwowanie rozmówczyni. Zaczynało go jednak lekko denerwować, że doczepiasię jego edukacji, która nie była zbyt dobra.

- Czy ja cię obraziłem, złotko? - zapytał nagle.

Sal

Raczej męczysz swoim towarzystwem. Przywykłam do inteligentniejszego grona, facet. Na przykłąd takiego, które wychwytuje cholerne sugestie odpowiedziała, przygladajac się z zainteresowaniem swoim połamanym paznokciom.

Marshall

Marshall zaśmiał się szczerze, chociaż lekko go zabolało to co powiedziała Polly. Chciał już odejść, ale jego charakter się temu sprzeciwiał.

- Masz może papierosa - zapytał wesoło.

Sal

Polly zbombardowała go obrzydzonym spojrzeniem.
Palisz? Mam ci zacząć kopać grób teraz, czy pcozekać do jutra?