Gra LOST RPG

Sal

Mniej wiecej. skinęła głową.

Sol

- W takim razie okej. Nie zdemoralizowałyśmy siebie ani trochę i było fajnie - wyszczerzyła zęby.

Sal

Zdemroalizowalysmy swoje nienarodzone dzieci mruknęła, gladzac się po brzuchu. Biedne, ale, nieistniejace nienarodzone dzieci.

Sol

- Moje dziecko będzie demoralizowane od młodości. Nawet bardzo wczesnej, na to wychodzi.

Sal

Demoralizację da sie przekazać w genach?

Sol

- Jeśli tak, to urodzę małego napaleńca - parsknęła.

Sal

Co powiesz w takim razie o moim biendym malym urojonym dziecku? spytała. Znajac moja reputacje puszczalskiej i tak dalje, skądindąd nie do konca zgodną z prawdą.

Sol

- Nie będzie miało łatwego życia - wzruszyła ramionami. - Ale jeśli będzie dziedziczyło też po Marshallu, to ja bym się nie martwiła.

Shiri

[Przychodzi: Shiri]
Spacerując zaszła aż tutaj, pomyślała że nie zaszkodzi pozbierać trochę owoców i zanieść do obozu, zauważyła Polly i Scar wyglądające znacznie lepiej. - hej dziewczyny, mam nadzieję że nie przeszkadzam - głównie te słowa skierowała do Polly, - wyglądacie już znacznie lepiej,przeszło wam? - spytała dziewczyny

Sal

Taaak, znalazłyśmy małe lekarstwo. mruknęła, patrzac niechętnie na Shiri.

Sol

- I właśnie chciałyśmy dokonać aborcji na naszych dzieciach, więc gdybyś mogła... - zakończyła sugestywnie.

Shiri

- Dzieciach? - spytała w sumie nie bardzo zdziwiona, - a jeszzce dzisiaj ktoś w kuchni mówił że w ciąży nie jest, cóż..., widzę że moje towarzystwo nie jest mile widziane, w takim razie see ya
[Wychodzi z paroma owocami w rękach: Shiri]

Sal

Ta dziewczyna zaczęła ma powazne problemy ze zrozumieniem ironii i kpin. Myslisz, ze to jakis defekt mozgu?

Sol

- Myślę, że tak - odparła poważnie.

Sal

Myślisz, że mozemy jej jakoś pomóc? Wiesz, biedne, niedorozwinięte dziewczynki budza u mnie instynkt macierzyński.