Gra LOST RPG

Granmor

[wchodzi Jeff]

Jeff przyszedł z nudów, bo miał dość plotkarskiej plaży. Usiadł gdzieś w cieniu pod nieznanym drzewem i zamknął oczy. Dziwnie się tutaj czuł, bo zachowywał się jak na cholernej działce a tutaj co chwilę "coś się dzieje".

Ankara

[wchodzi Lily]
Spojrzała na najwyraźniej śpiącego kogoś pod drzewem.
Westchnęła-od wczoraj nie mogła znaleźć sobie miejsca na wyspie i nudziła się okropnie.
Próbowała się opalać na plaży-i była teraz cokolwiek poparzona...
Zerwała sobie kilka owoców i usiadła w cieniu pod jednym z drzew...

Granmor

[przechodzi Jeff]

Jeff idzie wgłąb wyspy, jakby szukając miejsca gdzie może odpocząć od plaży.

Nina

[dupa, powiedzmy, że te owoce nadal tu są xD]
[przychodzi: Nina]
Zanim doszła do miejsca zbioru owoców, już była mokra. Knąc pod nosem, weszła na drzewo, nie wysoko, zaledwie dwa metry nad ziemię. Zerwała najładniejsze owoce, jakie tu jeszcze zostały, zeskoczyła na ziemię i wpadając w poślizg błotny, ruszyła dalej, szukać innych sprzętów do wpychania papki Murphowi.
[wychodzi: Nina]

Sol

[przychodzi scar]

Usiadła sobie pod drzewami, na których kiedyś rosło mnóstwo owoców, a teraz zostało zaledwie kilka.
Spojrzała na stopy - nie byłaby sobą, gdyby co najmniej tysiąc razy po drodze nie nastąpiła na jakieś kamyczki. Żałowała, że oddała Deanowi klapki.

Sol

W końcu znudziło jej się również siedzenie tutaj. Miała ochotę pójść do bunkra, żeby wziąć kolejną dawkę, ale nie chciało jej się iść aż tak daleko.

Sol

Podniosła niechętnie tyłek i ruszyła do swojego namiotu.

[wychodzi scar]

Nina

[przychodzą: Troyon, Dean]
Przyszli i zaczęli zadzierac głowy do góry, szukając na drzewach owoców.

Troyon

-Widzę dwa mango. - zaśmiała się.

Nina

Przyłożył dłoń do czoła, robiąc z niej daszek.
To i tak jesteś dobra. Ja nie widzę nic... mruknął. Mamy jakies inne miejsce?

Troyon

-Eeee... nie. - stwierdziła.

Nina

Świetnie. skwitował. Jeśli nie masz nic innego do roboty, możemy poszukać.

Troyon

-Jestem za. Już dawno chciałam iść poszukać nowego miejsca... - stwierdziła.

Nina

No to chodźmy, nie ma na co czekać. uśmiechnął się i ruszył w kierunku ściezki.
[wychodzą: Dean, Troy]

Sol

[przychodzą Scarlett, Polly]

- To jest w sumie dobre miejsce - stwierdziła, siadając sobie na pieńku. - Mało ludzi, dużo miejsca do rzygania.