Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Wto 16:13, 26 Wrz 2006 Temat postu: [Otwarte dla wszystkich] Wyrąb drzewa |
|
|
Luke, obrany jedynie w czarne jeansy, z siekierą z samolotu w ręce, zapuścił się trochę dalej, tak, aby nie było go widać z obozu. Wyszukał odpowiednie drzewo, wziął zamach... I zaczął ciąć. Kazde uderzenie kiwtował głośnym oddechem, jego mięśnie pracowały na najwyższych obrotach.
Luke nie zbierał drzewa dla siebie. Zbierał go po to, żeby potem rozdać kaźdemu potrzebującemu. Oczywiście odpowiednią część zabierze dla siebie.
Skoro już jest jako takim gospodarzem wyspy, musi zadbać o ich życie. Zacznie od domostw. To zawsze się przydaje, a mając zapas drewna, może pomyśleć o czymś więcej. Parsknął śmiechem, wyobrażając sobie siebie, jako wielkiego burmistrza miasta, które tutaj niedugo stanie. Pokręcił głową, uśmiechając się i wrócił do rąbania drzewa, które skończył dopiero wieczorem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Śro 16:10, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Luke odstawił siekierę. Przed soba miał trzy kupy drewna. Jedna z nich zawierała odcinki, o długości mniej więcej metra, drugie na półtora, a trzecie były dwumetrowe. Luke spojrzał na nie z dumą, wziął łyk wody, z butelki, którą wziął ze sobą i otarł spocone czoło.
Żmudna robota Powiedział sam do siebie.
I uświadomił sobie swoją głupotę.
Narąbał drzewa jak ostatni debil, a nie miał tego jak przetransaportować. Zajęłoby mu to przynajmniej ze trzy dni.
Jednak nie stracił głowy. Zabrał siekierę, dwa, dwumetrowe odcinki drewna oraz wodę, którą włożył sobie za pas i poszedł w kierunku obozu.
Po drodze zastanawiając się, z czego tak śmiał się Charlie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Śro 16:23, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Po chwili wrócił tu wraz z Charliem i dziwnym, blaszanym pudłem. Do pudła zapakował tyle jednometrowych odcinków, ile mógł. Charlie okazał się niezwykle pomocny. Przede wszystkim, w takim chuderlaku tkiwło dość dużo siły, toteż Charlie, ku zdziwieniu Luke'a, od razu porwał dwa, dwumetrowe kawałki i z lekkim stęknięciem i niemałym wysiłkiem, wraz z Lukiem, zaczął dotaszczać kawałki drewna do "Agory" obozu.
Prace skończyli dopiero wieczorem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Cahir
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Zadupia
|
Wysłany: Śro 18:04, 04 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jeszcze kiedy padał deszcz Steave zaczął rąbać drzewa. Po kilku godzinach (oczywiście z przerwami, nie będę robił z niego super-hero) uzbierał dosyć trochę drewna. Zaczął się zastanawiać, jak to zawlec do jaskiń. W końcu Związał wszystko mocnymi kablami i zaczą ciągnąć. Z początku szło mu opornie, ale przyzwyczaił się do ciężaru, i po chwili doszedł już do ścieżki, do jaskiń. --przynajmniej będzie z tego droga myślał kiedy drewno płaszczyło trawę za nim.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:08, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[pzrychodzi: Simon]
Miejsce bylo wrecz idealne. Lezala tu cala sterta galezi wymagajacych porabania na mniejsze kawalki. Simon bez wahania chycil siekiere i poczal dreczyc pierwsza z brzegu, dosc gruba galaz.
---
Kawalki kory i drewna lataly w powietrzu. Simon sapiac z furia, robal wsciekle kolejne galezie. Nie zwazajac na ostry bol w miesniach, zdarl z sibie podkoszulek i kontunuowal.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Pon 19:21, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[przychodzi: polly]
Dobiegła do miejsca, z ktorego dochodziły głuche uderzenia siekiery i trzask drewna. Zatrzymała się w pół kroku, widząc ogarnietego jakąś dziką furią Simona celującego sierkierą w każdy, nawet najmniejszy kawałek drewna.
SImon..zaczęła, patrząc na niego prosząco. Simon, proszę, powiedz cos...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:24, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Gdyby w tym momencie wypadl z dzungli niedzwiedz polarny, byloby z nim krucho.
Glos Polly zupelnie go zaskoczyl. Nie spodziewal sie, ze przyjdzie tak szybko, ze w ogole przyjdzie. Kto wie, moze jej naprawde zalezalo?
Nagle cala zlosc gdzies uleciala, ustepujac miejsca o wiele goszemu uczuciu - pustce. Siekiera wysunela mu sie z reki. Bez sil opadl na pniak i ukryl twarz w dloniach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Pon 19:27, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Wyglądał żałosnie. Nie sądziła, ze może go to aż do tego stopnia boleć. Ze aż tak może mu zależeć.
Podeszła do niego i przyklękła naprzeciwko, opierajac dłonie na kolanach Simona.
Wiem, ze schrzaniłam. powiedziała powoli, starając się, by jej głos brzmiał spokojniie miekko. Chce, zebyś pozwolił mi to naprawić. Proszę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:05, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[przychodzi Marshall]
Marshall przyszedł wlonym krokiem, nie zwracając uwagi na zdziwione miny Simona i Polly. Miał minę jakby przed chwilą zabił tuzin ludzi, a sam stracił rękę. Stanął kilka kroków przed Simonem, schował ręce w kieszeniach i powiedział beznamiętnie.
- Dalej, przyłóż mi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Pon 20:11, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Podniosła wzrok.
--Cholera. Marshall ma swietne wyczucie chwili, naprawdę-- pomyślała ironicznie, napotykajac jego wzrok ponad głową Simona. Natychmiast spuścila głowę.
Marshall, daj spokój, do cholery...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:14, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Marshall wpatrywał się pustymi oczami w Simona. Chciał dostać od kogoś po pysku. Zasługiwał na to...
- Nie przeklinaj... - rzucił sucho do Polly, przymykając lekko oczy i czekając aż Simon coś zrobi albo powie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Pon 20:21, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly spojrzała na niego prosząco.
Marshall... daj spokój powiedziała powoli.
Simon najwyraźniej postanowił go zignorować. Polly nie wiedziała, czy wolałaby, gdyby rrzucił się na MArshalla i rozgniótł mu pysk.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:29, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Simon nie reagował. Wiedział, że mógłby go sprowokować, ale to byłoby już podłe do granic możliwości... Spojrzał jeszcze dziwnym wzrokiem na Polly, splunął i ruszył w kierunku plaży.
Nagle zatrzymał się i powiedział do Simona.
- Jak będziesz chciał mi przyłożyć to proszę bardzo, bo ja... nie żałuję tego co zrobiłem...
Spojrzał jeszcze przelotnie na Polly i odszedł.
[wychodzi Marshall]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Pon 20:35, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly odwróciła głowę w kierunku odchodzącego Marshalla.
Świetnei. Teraz ten wyraźnie sugeruje, ze czegoś od niej chce.
Wróciła spłoszonym wzrokiem na twarz Simona.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:33, 11 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Simon ledwo sie powstrzymywal. Ostatkami sil nie dal sie sprowokowac. Caly swoj gniew przerzucil teraz na Marshalla. O zlosci na Polly zupelnie pzrypomnial sobie dopiero po chwili.
Mow powiedzial sucho.
Mial nadzieje, ze Pauline powie cos, co zalagodzi konflikt. Nie mial zludzen, nie wybaczy jej. Ale moze o calym zdarzeniu zapomniec. To zalezalo tylko od niej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|