Gra LOST RPG

Troyon

[przychodzi: Maggie]

Podeszła nieśmiało do siekiery i zważyła ją w rekach. Pomyślała sobie, że skoro faceci potrafią, to czemu nie ona. Zamachnęła się i zaczęła nieudolnie rąbać mokre drewno.

Sol

[przychodzi Sawyer]

Przyszedł i zaczął rąbać.

Nina

[przychodzi: Eden]
Obijała się bez celu, aż trafiła na wyrąb drewna.
Z pieśnią na ustach dotarła tutaj i lekko zdębiała, kiedy zobaczyła że nie jest tu sama. Ponieważ Sawyera się trochę bała, zwłaszcza że miał siekierę, rzuciła jakieś 'sorki', odwróciła się na pięcie i wsiąkła.
[wsiąka: Eden]

Nina

[przychodzi: Nina]
Liczyła się z tym, że Sawyer mający siekierę jest w stanie ją zabić jeszcze szybciej niż Sawyer bez niej, ale postanowiła zaryzykować. Przyszła tu, mając nadzieję że go znajdzie.
- Hej - powiedziała cicho, stając w bezpiecznej odległości.

Sol

Zaskoczony, odwrócił się w kierunku głosu i wbił siekierę w piń.
- Hej.

Nina

- Tak właśnie myślałam, że tu będziesz - powiedziała, podchodząc bliżej. - Przyszłam bo... - zaczęła niemrawo.

Sol

Spojrzał na nią wnikliwie. Teraz, kiedy już się upewnił, że żyje i ma się dobrze, zaczynał być zły.

Nina

- No bo... - zaczynało się mieszanie w zeznaniach. - Wiem, że rozmawialiśmy i że... Przepraszam, że poszłam, bo to było dość głupie z mojej strony - powiedziała totalnie bez ładu i składu, widocznie szykując się do kontynuacji.

Sol

- To eufemizm - podpowiedział usłużnie.

Nina

- No dobrze, bardzo głupie i cholernie nieodpowiedzialne, ale nie widziałam innej możliwości. A nie powiedziałam ci, że idę, sam wiesz dlaczego - powiedziała, obserwując z uwagą robaczka przechodzącego obok buta Sawyera.

Sol

Nie odezwał się słowem.

Nina

- Sawyer. - Podniosła wzrok. - Powiedz coś. Wrzaśnij na mnie. Zabij. Cokolwiek.

Sol

- Nie zamierzam na ciebie wrzeszczeć. Nie jestem twoją matką - odparł tylko. - Zrobiłaś co chciałaś i tyle.

Nina

- Więc... w porządku? - zapytała niepewnie, mając na myśli sytuację między nimi.

Sol

Jak dla niego, nic nie było w porządku. Skinął jednak głową.