Gra LOST RPG

Sal

Polly, pod wpływem naglego ruchu Simona, jak oparzona zdjęła z niego ręce.
Coś nie tak, facet? spytała, patrząc pytajaco na jego kark.

Wilk

- Wrecz przeciwnie... To poslanie tylko niezbyt wygodne.
Wciaz nie czujac jej dloni na swym grzbiecie, Simon odwrocil glowe w jej strone tak, jak tylko pozwalala mu na to pozycja.
- No dalej. Kontynuuj. - powiedzial cicho.

Sal

Polly spojrzała na niego niepewnie. Straciła wcześniejszy zapał i nagle zdała sobie sprawę, że z ogniska w głównej pieczarze mają pewnie świetny widok na stojącą vis-a-vis pieczarę Simona.
--Już mogę sobie zrobic kosuzlkę z napiszem 'dziwka', do choler-- pomyślała.

Wilk

- Cos sie stalo?
Simon spojrzal w kierunku ogniska.
- Nie przejmuj sie nimi. W koncu to tylko masaz.
Wyszczerz.

Sal

Polly uśmiechnęła się zaczepnie.
To nie ty będziesz nazywany za plecami pieprzoną dziwką, facet. zauważyła.

Wilk

- Jakos nigdy wczesniej nie przywiazywalas wagi do takich rzeczy. Ba! Sama mowilas, ze moge cie tak nazywac.
Simon odwzajemnil sie takim samym usmiechem.

Sal

Polly parsknęła i przejechała mu odruchowo ręką po włosach.
Moż epo prostu masz jakieś specjalne względy, facet?

Wilk

- Naprawde? Jeszcze troche i sie zarumienie...
Simon splotl dlonie i oparl na nich podbrodek.
- To jak, kontynuujemy? Jesli chcesz zawsze mozna znalesc przytulniejszy kat.

Sal

Polly zaśmiała się lekko.
Jak uważasz. Tylko, cholera jasna, czuję się zaniedbana. Jak narazie to ty czerpiesz z tego, masochistyczną prawie, przyjemnosć, facet. zauważyła.

Wilk

- Nie matrw sie, nie jestem egoista. Ty tez pozadny masazyk dostaniesz. Jesli zasluzysz oczywiscie...
Simon usmeichnal sie do sciany lobuzersko.

Sal

Brzmi obiecująco, facet
Polly zeszła z Simona i sięgnęła po wodę. Wypiła połowę butelki i spojrzała na niego wyczekujaco.
To jak?

Wilk

Simon podniosl sie do pozycji siedzacej.
- A znasz jakies odpowiednie miejsce?

Sal

Wiesz, facet, to juz zależy, co masz zamiar tam robić powiedziała, uśmiechajac się zaczepnie.

Wilk

- Nooo myslalem o pozadnym masazu. Nie tylko plecow.
Spojrzal ja Polly wyzywajaco.

Sal

Polly przykucnęła przy nim i spojrzała na niego zaczepnie.
Brzmi obiecująco, wiesz? powiedziała, uśmiechając się.