Gra LOST RPG

Wilk

Ciesze sie razem z toba.
Wyciagnal sie wygodnie na poslaniu i zaczal leniwie muskac opuszkami palcow jej ramie. Bylo mu dobrze. Gdyby nie fakt, ze gardlo mial wysuszone na wior, byloby prawie idealnie.

Nina

Która może być godzina? Obawiam się, ze czas do wypłynięcia tratwy w zastraszajacym tempie się kurczy... zmienila nagle temat, nie patrząc na Simona, zajmujac się kreśleniem liter i innych kształtów na torsie Simona.

Wilk

Mruknal tylko cos niewyraznie.
Tak w ogole po co plynal? Nie lepiej bylo pozostac? Przeciez mogl zostac na wyspie, z Shannon. Wszystko pewnie jakos by sie ulozylo.

Nina

Nie chciała znów zaczynac tematu który na pewno popsułby atmosferę, westchnęła tylko głośno i potężnie, oparła głowę o pierś Simona i przytuliła się do niego mocniej.

Wilk

Po chwili lezenia i udawania, ze wcale nie mysla o tym samym, Simon siegnal po butelke wody lezaca pod sciana. Jako iz polka, na ktorej bylo poslanie, byla dosc waska, zwalil sie wsrod klatw na twarda ziemie.

Nina

Shan w pierwszym momencie pewnie zaczęłaby się śmiać, jak zawsze bywa kiedy ktoś w naszej obecności poślizgnie się, przewróci, uderzy i tak dalej. Poderwała się do góry i usiadła na posłaniu, przytrzymując koc w okolicach biustu. Simon! powiedziała głośno Żyjesz? dodała wyciągając ręce i machajac nimi w powietrzu, jakby chciała podnieść mężczyznę, a nie mogła.

Wilk

Kur...Mac!! ryknal na cala jakinie lapiac sie za krzyz.
Spadajac nadzial sie plecami akurat na kant aktowki.
Slyszac kroki nadchodzacych gapiow podniosl sie ziemi, usiadl przy Shann i zakryl swoje intymne miejsca kocem.

Nina

Simon... powiedziała bezradnie, z przejętą miną oglądając jego plecy i razem z nim rozmasowując okolice kręgosłupa, które ucierpiały w upadku.

Wilk

O cholera... Nie tak brutalnie.
Wkrzywil wargi i wygial sie w luk probujac uciec przed jej dlonmi.

Nina

Cofnęła ręce jak oparzona. Przepraszam... jęknęła. Chciałam tylko pomóc. dodała obronnie.

Wilk

Nie szkodzi...
W tym momencie do wneki zagladnelo kilku rozbitkow szukajacych zrodla halasu. Simon odruchowo zaslonil cialem Shannon.

Nina

Już w porzadku... rzuciła ciekawskim, po których po chwili nie było już sladu. Mocno zaryłeś? zapytała z troską.

Wilk

Nerwowym gestem wygonil z wneki ostatnich gapiow (nastolatke z wybaluszonymi oczami i kobiete w kwiecie wieku ze zgorszona mina).
Teraz to sie zacznie. mruknal do siebie probujac dotrzec dlonia do zrodla bolu.

Nina

Bojąc się rozmasowywać miejsce uderzenia z własnej inicjatywy, zapytała z troską Pomóc ci to jakoś... hm... rozmasować?

Wilk

Gdybys mogla... powiedzial nie pewnie.
Usadowil sie na skraju poslania, plecami do Shannon i pochylil sie lekko.
Tylko delikatnie.