Gra LOST RPG

Nina

Nina stała osłupiała z ręką przyłożoną do pulsującego policzka. Nie wiedziała co robić. Alex mogła w każdej chwili zrobić krzywdę Claire. Przemogła się i podeszła do Alex. Jak ja śmię? Jak ja śmię? Co ty sobie do cholery wyobrażasz, idiotko? Próbujesz komuś pokazać że nie jesteś taka jak cię odbierają, a zachowujesz się jak nienormalna! ledwo powstrzymywała się przed uderzeniem Alex w twarz i wytarganiem ją za głupią blond grzywę. Tego było za wiele.

Shannon nie bardzo wiedząc co robić, balansowała pomiedzy Niną a Marshallem. Chciała jakoś mu pomóc, przy jednoczesnym wsparciu Niny, ale nie mogła się zdecydować.

Marshall

Marshall wyprostował się, stając tak by Alex nie mogła nic zrobić Claire ani Ninie.
- Spokojnie... - powiedział. - Nie można tego załatwić normalnie...? Po prostu porozmawiajmy... - powiedział łagodnym głosem.

Nina

--Tak, na pewno Alex będzie skłonna do rozmowy. Dobrze, ze chociaż nie ma noża...-- pomyślała z niejaką ulgą, z niepokojem zerkając na nogę Marshalla. Na bandażu pojawiły się ślady krwi. --Cholera...-- pomyślała jednak czekała na dalszy rozwój wypadków.

Marshall

Marshall nagle zrobił się bardzo blady i ciężko usiadł obok Claire. Noga bolała go jakby ktoś wbijał w nią płonące żagwie...

Sal

Claire uspokoiła się nieco. Starała sie oddychać spokojnie i głęboko, ciagle jednak nie mogła rpzestać myślec o obłąkanych oczach blondynki.
--Ona jest nienormalna-- pomyślała, obserwując ją ze strachem w oczach. --Mogła mi zrobić krzywde. Albo, co gorsza, dziecku.--

Nina

Nina zrobiła przerażoną minę. Marshall usiadł, chyba bolała go noga, Charlie nie reagował, do Simona chyba nie dotarła powaga sytuacji. Nina poruszyła się niespokojnie gotowa skoczyć na Alex i wydrapać jej oczy gdyby zrobiła jeden fałszywy ruch.

Shannon wyrwał się jęk. Zobaczyła krew na bandażach Marshalla. --Po co ja sie w ogóle zgodziłam tu przyjść? Teraz on umrze... przeze mnie!-- myślała gorączkowo. Prześlizgnęła się obok Alex i przykucnęła przy Marshallu i Claire tak aby wciąż widzieć ruchy Alex.
W porządku? zapytała Claire, widząc że powoli się uspokajała.
Bardzo boli? zapytała szptem Marshalla zagryzajac wargę.

Marshall

Marshall przez chwilę wyglądał tak jakby z trudem opanowywał się przed krzyczeniem z bólu. Jednak po kilku chwilach, odetchnął lekko, jakby ból trochę zelżał.
Otarł ręką zroszone od potu czoło i uśmiechnął się blado do Shannon.
- Troszeczkę... - mruknął.

Sal

Claire odetchnęła głebiej i kiwnęła głową, wciąż obejmując brzuch ramionami i patrząc ze strachem na Alex.
Nie chciała tu być. Chciała znowu znaleźc się w samolocie, w Sydney, w Losa Angeles, gdziekolwiek, byle dalej stąd.
Trudno było jej sie uspokoić, zwlaszcza, ze wciąż miała przed oczami obłęd w gestach i głosie Alex.

Nina

Shannon podpełzła z drugiej strony Claire. Bała sie okropnie że dziewczyna zacznie rodzić. Objęła ją ramieniem. Nie bój się... ona nie jest groźna, zaraz jej przejdzie powiedziała cicho nie odrywajac wzroku od Alex.

Marshall

Marshall spojrzał na Alex.
Starał się być łagodny i nie złościć na dziewczynę. Coś mu mówiło, że to nie ona jest winna...
Zdusił w sobie gniew i powiedział:
- Spokojnie, Alex. Nie musisz mnie od razu kopać. Przecież nie chciałem ci zrobić krzywdy...

Alex

Zawahała się.
Uśmiechnęła się z satysfakcją, widząc zakrwawiony bandaż Marshalla.
Podeszła ostrożnie do Claire, odpychając Ninę.
Mów rozkazała, świdrując wzrokiem dziewczynę

Sal

Claire kiwnęła głową, wciąż oddychajac nierówno i rzucając Alex przerażone spojrzenia. Oparla czoło na ramieniu dziewczyny i kilka razy odetchnęła głębiej.

Nina

Tego już za wiele Nina była wściekła. --Niech mnie nikt nie powstrzymuje.--
Szarpnęła Alex za nadgrastek i z calą furią odprowadziła pod ścianę, z dala od Claire. Uderzyła ja w twarz. Uspokój się! wrzasnęła. Trzymała Alex z całej siły za nadgrastki, postanowiła nie pozwolić jej się wyswobodzić. jeszcze nigdy nie odczuwała tak zimnej furii.

Marshall

--Po jaką cholerę ja się z nią cackam?-- przeszło Marshallowi przez głowę. --Trzasnąłbym ją w łeb i byłoby po sprawie...--
Mimo to nie chciał uderzyć kobiety po raz drugi na wyspie...

Nagle Nina straciła panowanie nad sobą. Marshall wziął kule i poszedł za Niną i alex, ale narazie się nie wtrącał...

Alex

--Auć--
Skrzywiła się. Spojrzała na swoje ciężkie buty. Odwróciła uwagę Niny i z całą siłą kopnęła.
Była cała roztrzęsiona.
Rozejrzała się dookoła ze strachem.
Uciekła.
[wychodzi:Alex]