Gra LOST RPG

Nina

Wielkie dzięki powiedziała Nina do pleców Simona i Polly, które wyniosły się z jaskini. Teraz róbcie co chcecie, byleby nie na moich oczach. powiedziała z niesmakiem i w coraz bardziej złym humorze. Wracały do niej wszystkie miłe a za chwilę paskudne wspomnienia. --Naiwne dzieciaki. Niech się bawią, i tak to się skończy, tak jak się kończą wszystkie cholerne związki-- pomyślała gniewnie.
Wstała i powiedziała do Jacka, ale nie patrząc na niego.
Przyniosę ci te leki.
[wychodzi: Nina]

Marshall

Jack kiwnął Ninie głową.
- A może Polly jest pod wpływem tych środków z ogniska? - powiedział głośno. - Chociaż do niej wszystko jest podobne...

Nina

Przyszła ciagnąc za sobą walizeczkę.
Proszę, oto mały wyspowy arsenał. Musisz się tym dobrze rządzić... powiedziała stawiając walizeczkę koło Jacka. Na twarz wypłynęły jej rumieńce na skutek silnych emocji. Starała się z całych sił nie myśleć o Michaelu, usiadła przy ognisku i zapatrzyła się w płomienie.

Marshall

- Dzięki - uśmiechnął się lekarz, biorąc leki. - Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby zbyt często ich wykorzystywać...

Alex

Weszła do pieczary głównej i usiadła przy ognisku, nie odzywając się do nikogo.
Zmizerniała. Blada cera, podkrążone oczy –wyglądała bardzo źle.
Od kilku dni nic nie jadła. Mimo tego nie czuła głodu.
Podkuliła nogi pod brodę, wpatrując się w płomienie.

Marshall

Jack z troską spojrzał na Alex. Wyglądała naprawdę zle.
- Może masz ochotę coś zjeść? - zapytał.

Alex

Spojrzała na mężczyznę.
Nie.odpowiedziała, kręcąc głową.

Marshall

- Może jednak? - zapytał z życzliwym uśmiechem Jack, podając Alez trochę owoców.

Alex

Dzięki szepnęła , siląc się na słaby uśmiech.
Nie jestem głodna. Właściwie to... urwała.
--Nie musisz nikomu się tłumaczyć--

Marshall

Jack uśmiechnął się tylko i nic nie powiedział

Alex

Wściekła się, widząc uśmiech na jego twarzy.
--Dlaczego oni się tak zachowują? Dlaczego?--
Masz może butelkę wody? Muszę popić lekarstwo

Marshall

Jack poszedł na chwilę do siebie i wrócił z butelką pełną wody.
- Proszę. - podał ją Alex.

Nina

Nina miała dość niedopowiedzeń ze strony Alex. Poza tym była zmęczona. miała nadzieję na przespaną przynajmniej w większości noc.
Idę spac. Narazie rzuciła w przestrzeń. I tak niezbyt dobre ze mnie towarzystwo. Machnęła ręką w stronę Jacka i wyszła.
[wychodzi: Nina]

Marshall

- Dobranoc - odpowiedział lekarz i sam poszedł do siebie.

[wychodzi Jack]

Scheat

Usiadła przy ognisku, z zadowoleniem widząc Alex.
Dziękuję.
Szepnęła w kierunku bliżej nieokreślonym.