Gra LOST RPG

Marshall

Marshall spojrzał na Alex i uśmiechnął się. --Taka ładna, a taka pojebana-- pomyślał mimowolnie. Schował nóż i powiedział do Alex:

- Powiedz mi, kochanie, dlaczego biegasz po dżungli jak opętana

Alex

To nie twoja sprawa . powiedziała urażona
Lepiej pilnuj tej swojej blondi rzuciła , spoglądając na odchodzącą Shannon .
Usiadła przy ognisku , jak nadalej od natrętnego faceta .
-- Hm.. I co teraz ??? Koniecznie musze odebrać swoją własność --

Nina

Nie jestem niczyją Blondi. A jak już rzucasz mi niechętne spojrzenia, to postaraj sie żebym ich chociaż nie widziala. powiedziała Shannon do Alex, która już zaczynała ją irytować. Co ją u cholery gnało w dzunglę? I po co ta cholerna Nina ją goniła?
Usiadła na jednym z kamieni i napiła sie łyka wody, której dopiero co sobie nalała.
Ja już załatwiłam tutaj co chciałam. Teraz pozostaje nam czekac na Ninę... wyrzekła.

Alex

Tak ? Przykro mi , ale chyba coś ci umknęło . odwróciła się w stronę Blondi . Po co ci Pani Aptekarka ? Klej do tipsów się skończył ? Uważaj na nią . Nafaszeruje cię lekami zanim się obejrzysz .

Nina

Umknęło chyba tobie, sporo ze zdrowego rozsądku jak sądzę. Klej do tipsów mi nie potrzebny, mam jeszcze go pod dostatkiem, moze chcesz trochę powąchać?
Shannon nie obchodziło już że igra z wariatką. Nie miała ochoty znosić głupich komentarzy i patrzeć na to z boku, jakby jej nie dotyczyło.

Marshall

Marshall ze zdziwieniem słuchał wymiany słów między dziewczynami, lecz zaraz na jego twarzy pojawił się kpiarski uśmiech. Cała sytuacja zakrawała na szaleństwo. Shannon kłóciła się z wariatką o klej do tipsów na bezludnej (a może nie?) wyspie...

- Nigdy nie rozumiałem kobiet - powiedział z ironią.

Nina

Ja nie rozumiem tej tutaj, opowiada o głupim kleju do tipsów i uwaza sie za Bóg wie kogo, jakbyś cokolwiek o mnie wiedziała. Mam dość oceniania mnie po pozorach wiesz? Mam nadzieję że w twojej szalonej głowie masz jedno śmieszne wspomnienie więcej.
Narazie. powiedziała rozjuszona wstając i wychodząc z jaskini. Nie kłopczcie się, sama juz dalej trafię. Na szczęscie w znalezieniu wyjścia z tej pięknej jaskini nie przeszkadzają mi moje (o iroinio) wyimaginowane tipsy. żałowała ze nie ma tu jakichś drzew do traśnięcia.
[wychodzi: Shannon]

Alex

Biegnij za nią , Romeo . mruknęła do Marshalla .
Nadwrażliwa histeryczka skomentowała krótko zachowanie Shannon . I jak tu za takimi wytrzymać ?

Marshall

Marshall słuchał bez słowa wywodu Shannon. Ta dziewczyna naprawdę miała ze sobą problemy.
- O kurwa... - zaklął widząc, że dziewczyna wychodzi z jaskini. Nie wiedział czy ma iść za nią czy zostać i pilnować Alex. Nie lubił sytuacji, w których musiał wybierać.
- Cholerna wyspa - mruknął i zawołał najgłośniej jak mógł - Nina! Rusz swoje szanowne dupsko i pospiesz się!

- Nie lepiej popuierdalać po wyspie jak mały motorek... - warknął w stronę Alex.

Nina

Że przepraszam jak do mnie powiedziałeś? Dobra, dobra idź już. Dzięki za pomoc i tego powiedziała nie patrząc na niego tylko na Alex.
Co tu się stało hm? Czemu Shannon tak wrzeszczała?

Marshall

- Kobiety to wariatki... - mruknął. - I histeryczki... A tak wogóle, to może chciałbym się więcej dowiedzieć o co tu chodzi... Skoro już zostałem ochrzszczony złodziejem...

Alex

Hm.. chyba coś jej się poprzestawiało . Jest załamana i poszła utopić się w źródełku . Wystarczy ?

Marshall

Marshall spojrzał z kpiącą litością na Alex, lecz nic nie powiedział...

Alex

Poczuła , że powieki same jej opadają . Położyła się na boku i zasnęła .

Marshall

(...)

Marshall ziewnął lekko. Ciekawe czy uda im się wydostać z tej przeklętej wyspy? Nagle poczuł głód i ogromną ochotę na niezdrowe i kaloryczne żarcie z McDonalda. Albo chociaż zwykłego kotleta... Gdyby miał broń mógłby spróbować upolować jakiegoś dzika czy inne bydlę... A broń miała Pieprzona Polly. Wcale nie uśmiechało mu się prosić ją o pożyczenie gnata, czego i tak pewnie by nie zrobiła...