Gra LOST RPG

Sal

Flor, zapakuj go do pieczary Luke'a, dobra? poleciła Polly, wkłądajac bron do kieszeni. Ustal dyżury, cholera jasna. Mamy jakieś łopaty? spytała opierajac dłonie na biodrach.

Scheat

Z niemałym trudem podniosła bezwolnego Briana i wepchnęła do pieczary Luke'a.
Chyba wiem o co ci chodzi.. łopaty.. może być problem, proponowałabym sprawdzić na plaży.
Obrzuciła Polly spojrzeniem wdzięcznego psa.
Czy ktoś ma ochotę z nim zostać? Czy ja mam go pilnować? Bo w takim wypadku domagam się broni.

Sal

Nie, Flor, ty idziesz ze mną, do cholery. powiedziała Polly. Czekam przed jaskinią dodała, wychodząc.

{Wychodzi: Polly}

Scheat

Dobra!
Wcisnęła zdezorientowanemu Dave'owi nóż i wybiegła za Polly.
--lekcja odpowiedzialności--
[wychodzi: Flor]

Orick

Charlie wzruszył ramionami.
Przydałby się chociaż jeden dzień wolny od niebezbieczeństw i od innych Powiedział gniewnie, biorąc łyk wody z butelki.
Jak Polly z naszą.... panną? Zapytał niedyskretnie.
Problem w tym, że Polly już zwiała

Nina

Popatrzyła na Charliego. Nie miała pojęcia o czym mówi.
Charlie, o co do cholery... ale nie dokończyła. Za dużo osób było w pieczarze a sprawa bunkra o której chciała z nim porozmawiać była zbyt poufna.
Więc jak, zgadzasz sie? zapytała.

Orick

Charlie zrobił minę a'la "Sorry, zapomniałem" i kiwnął głową potakująco.
Robię to dla Claire

Nina

Świetnie. Więc chodźmy zobaczyć co u tego psychicznego... powiedziała zaglądajac do pieczary Luke'a. Po chwili wróciła zdenerwowana. Charlie, jego tam nie ma... powiedziała a przez całe ciało przeszedł jej dreszcz zimna. Jasna cholera, on ma broń i jest nieobliczalny! A Polly i Florence są na zewnątrz!!

Orick

Charlie szybko zrzucił plecak i wyciągnął broń.
MÓWIŁEM ŻE TO INNY! Ryknął i wybiegł z jaskini.

Wilk

Simon siedzial caly czas na kamieniu przysluchujac sie rozmowie. Kilka razy przylapal sie na tym, ze zasypial. Probowal to kontrolowac, ale powieki same mu sie zamykaly.
Rozbudzil sie dopiero na wiadomosc, ze Brian znow zniknal. Wiedzial, ze nie jest w stanie ruszyc w poscig czy jakos inaczej pomoc i ta swiadomosc dzialala mu na nerwy.
Klac cicho pod nosem oparl sie o skalna sciane.
--Coz, pozostaje mi czekac--

Nina

Simon, zostań z Alex, najlepiej gdybyś tam do niej poszedł... ja lecę za Charliem!
[wychodzi: Nina]

Wilk

Simon wzruszyl ramionami i podniosl sie z kamienia. W koncu co lepszego mial do roboty. Pwoli powlokl sie do mieszkania Niny.

[wychodzi: Simon]

Sal

[Przychodzi: Polly]

Weszła po cichu do jaskini.
Nie licząc Scotta (Steve'a? Cholera, jak to jest, że nigdynie mogła ich odróżnić?)dłubiącego czymś w drewnie i kilku innych, zajętych przekazywaniem sobie najnowszych plotek, rozbitków, pieczara była praktycznie pusta.
Polyl wybrała najbardziej oddalony od rozmawiajacego tłumku kat i usiała w nim, podkulając nogi pod brodę.

Scheat

Usiadła, a raczej upadła obok Polly, oczy miała załzawione. Czuła się cholernie źle, ale niby kto miał jej pomóc.
Dobrze się czujesz?
Spytała cicho, przyciskając wilgotną szmatkę do poparzeń.

Sal

A jak wyglądam, do cholery? odpowiedziała pytaniem Polly, wpatrując się w ścianę.