Gra LOST RPG

Wilk

- Troche...
W rzeczywistosci nadal czul sie jak rozjechany an autostradzie krolik. Dobrze, ze prznajmniej troche pomyslec moze.

Scheat

To dobrze, bo..
Ciągnęła dalej, urywając w najmniej spodziewanym momencie.
Znowu krzyki.
Słyszałeś?
--To Alex, co jest, Steave ją morduje, czy jak?--
Zerwała się i poleciała do pieczary niny.
[wychodzi: Flor]

Wilk

- Co do...
Probowal sie zerwac taj jak Flor, ale w rezultacie wyladowal tylko spowrotem na ziemi. Nie tracac czasu zaczal sie niemrawo wlec w kierunku wneki Niny.

[wychodzi: Simon]

Nina

Cholera jasna, psiakrew! Ale ze mnie idiotka! Zapomniałam ci powiedzieć! To znaczy, miałam nie mówić wcale, ale...
Florence, słuchaj, Alex... Alex cierpi na schizofrenię.... powiedziała patrząc przestraszona na Flor.

Scheat

Że na co ona cierpi?
Wlnęła patrząc na ninę krytycznie.
Mówiła ci to?

Nina

No mówiła, cholera... I nie patrz tak na mnie, bo ja jej obiecałam ze nikomu nie powiem, a potem o tym zapomniałam. I uprzedzając twój następny zarzut, wiem ze źle zrobiłam zostawiając was samych z nią i nich nie mówiąc, ale jej obiecałam... powinnam powiedziec juz wtedy kiedy podcięła sobie żyły, wiem... próbowała usprawiedliwiać sie Nina spuszczając wzrok i patrząc w ziemię tępo.

Scheat

Poczeka, uspokój się
Ucięła spokojnie.
Powiedziała ci, że na to cierpi? Kiedy?

Nina

Pamiętasz, parę dni temu, po akcji z butelkami, kiedy byliśmy tutaj w pieczarze głównej, Luke był z nami, nawet nawrzeszał na nas, Polly o mało nie zabiła Alex... Po tym wszystkim powiedziała ze chce ze mna porozmawiać. Mówiła że w australii była na badaniach i stwierdzili u niej schizofrenię... Mówiła coś o jakichś głosach. mówiła Nina coraz bardziej zła na siebie. Teraz widziała wszystko jaskrawiej, gdyby powiedziała Flor od razu, ta z talentem psychologa mogłaby coś zrobić.
Nina podeszła do miejsca w którym palili zawsze ognisko i usiadła obok. Nogi podkuliła pod brodę i objęła kolana ramionami.
Flor, to moja wina że ona próbowała sie zabić. Jakieś głosy pewnie jej kazały, a ja zignorowałam ją, bo byłam zajęta głupotami... powiedziała cicho.

Sal

Polly stała obok Niny i z ironicznym uśmieszkiem wsłuchiwała się w opowiesć o schizofrenii Alex.
Możemy zakladac pieprzony szpital psychiatryczny[i] prychnęła, uginajac jedną nogę w kolanie i opierając ciężar ciała na drugiej. [i]Niewiele wiem o schizofrenii, to kompletnie nie moja działka, ale, cholera jasna, pozwolsiz ze sprostuję - to tej pieprzniętej wariatce głosy kazały mnie udusić, tak gwoli przypomnienia.

Nina

No właśnie... Florence, co my z tym zrobimy? zapytała bezradnie. Nagle Francuzka okazała się najsliniejsza w jakiejś dziedzinie.

Sal

Polly wzrusyzła ramionami stwierdzając, że o ile Alex nie rzuci się na nią i nie będzie probowała ubić ja rzęsami, niewiele ją to wszystko opbchodzi. Postanowiła pójść do Chalrie'ego i poprosić go o pomoc przy tym pieprzonym włazie.
Zaraz wracam, lalki.

[Wychodzi: Polly]

Scheat

Cicho bądź
Warknęła na Polly. Szczerze mówiąc była wściekła na siebie, to było na wyraz oczywiste.
Schizofrenia paranoidalna...
Powiedziała całkiem głośno.
Jak mogłam nie zauważyć..
Kopnęła to co miala po ręką.. nogą, kostke Polly, a raczej chciała kopnąc, bo Polly nie było..

Nina

Nina wzruszyła ramionami. W sumie to nie ejst najważniejsze czyja to wina, prawda? Są jakieś sposoby leczenia? zapytała ale wypadło to dość blado, bo ciężko leczyć kogokolwiek psychiatrycznie na bezludnej wyspie...

Scheat

Oczywiście, że sa...
Nagle sie ożywiła.
Ona musiała przyjmować leki.. leki, skąd my weźmiemy teraz leki przeciwpsychotyczne Nina? Mogłyby pomóc

Nina

Cholera... Może ma jakieś u siebie w bagażu? chyba ze jest coś z psychotropów z tym co znalazłam, może sprawdzisz? powiedziała Nina prostując się. Może spróbujesz z nią pogadać, czy brała jakieś leki, nie mów jej tylko że na zaburzenia psychiczne... Ja wolę nie ryzykowac ponownego grzebania jej w bagażu.

[Alex, twoja Alex nie ma nawet pieczary swojej, zeby przechowywać rzeczy. Zrób jej jakieś miejsce...]