Gra LOST RPG

Scheat

Na chwilę zniknęła we wnęce Niny i przyniosła sobie stamtąd jakąś czystą szmatę i jeszcze tą wodę utlenioną, którą polewały rany Alex.
Będzie piekło, ale jak będziesz grzeczny, dostaniesz mango

Wilk

--A co ja, szesciolatek?--
Mial juz wyglosic swoja refleksje, ale w ostatniej chwili ugryzl sie w jezyk. W koncu pzreciez dzewczyna chciala sie nim zajac.
- Tylko ostroznie. Jestem delikatny.
Usmiechnal sie blado.

Scheat

Jak cholera..
Mruknęła widząc te paskudne rany i ciągle głowiąc się, dlaczego on nie przyszedł poprosić o pomoć.
Też jestem delikatna, ale jak widzisz robię tutaj za pielęgniarkę, trzeba być elastycznym
Skrzywiła się widząc jakieś ropiejące zadrapanie.
Kto cię tak urządził?

Wilk

Dotknal ostroznie zadrapania na czole i skrzywil sie.
- Nie mam pojecia. Bylem nieprzytomny. Ta pieprzona francuzka, bez obrazy Flor, przyprawila mnie o wstrzasnienie mozgu.

Scheat

Jak jeszcze usłyszę od Polly, że mam jej ufać.. jej i temu Luke'owi, to mnie szlag trafi.
Utkwiła wzrok w Charlie'em, skulonym na swoim posłaniu.
On też nie wygląda najlepiej.. wiesz.

Wilk

- Ufac? A kto tu mowi o zaufaniu?
Spojrzal na Charliego.
- O niego sie nie martw. Niedlugo wroci Claire i rackman bedzie jeszcze skakal z radosci.

Scheat

możesz powtórzyć?
Całkiem osłupiała patrzyła na bredzącego Simona.

Wilk

Simon sam sie zdziwil. Byjajmniej nie sama trescia swojej wypowiedzi, ale tym, jak do tego doszedl. Dotychczas wszystkie proby myslenia konczyly sie bolem glowy.
Spojrzal z satysfakcja na zamurowana Florence.
- Sluchaj, sa dwie mozliwosci - zaczal merytorycznym tonem - albo Luke jest po naszej stronie, albo nie...
Przerwal, sprawdzajac, czy sens tej wypowiedzi dotarl do francuzki.
- Eee...Zyjesz?

Scheat

No ja myślę
Odpowiedziała urażona.
Żyję i słucham, to co mówisz nawet jest całkiem logiczne, ale za cholerę nie rozumiem, jak to się ma do sprawy Claire

Wilk

Simon usmiechnal sie szeroko delektujac sie swoja wyzszoscia intelektualna.
- Zatem przejdzmy do Claire. W pierwszym przypadku, tym kiedy Luke mowi prawde i chce nam pomoc, dotrzyma obietnicy i pomoze Claire uciec. Natomiast jesli to wszystko to kolejny spisek Innych, Claire powinna zostac wypuszczona by zyskac nasze zaufanie. I jak?

Scheat

To coś ty masz wąziutki horyzont myśluwy, kochany.
Uśmiechnęła się z wyższością.
Jest jeszcze możliwość, że to nie Luke pomoze jej uciec, że ucieknie sama, albo, że ja uwolni wasza francuzka, jest też sto innych wariantów..

Wilk

- No i zawsze moze ja udezyc samolot opanowany przez misie polarne...
Simon westchnal z rezygnacja.
- Sa miliony mozliwosci. Ja podaje tylko te najbardziej prawdopodobne. POza tym watpie, zeby ciezarna, albo tuz po porodzie, kobieta potrafila uciec z ich obozu czy gdzie oni sie tam gniezdza.

Scheat

Tak, ale szansa, że akurat te dwie możliwości, które ty podałeś się spełnią jest naprawdę niewielka, nic nie wiemy o tamtych, nie wiemy też czy Luke jest naprawde po naszej stronie, może to jakiś fanatyk, morderca, oszust podatkowy..
Rozpędziła się.
A może naprawdę chce pomóc, ale w tej sytuacji minimum ostrożności nie zaszkodziłoby, skąd pewność, że ona żyje..

Wilk

- Fanatyk? Morderca? Chyba sie troche zagalopowalas dziewczyno... Co prawda to skurwysyn, ale bardzo inteligentny. Wierz mi, on wi co robi. Rozmawial z Charliem i mial w tym jakis cel. I dwie mozliwosci, ktore przedstawilem naprawde sa najbardziej prawdopodobne.
Spojrzal na Florence surowo.
--Co ja wzielo?--

Scheat

Simon zdecydowanie należał do tych ludzi, którzy obstaja przy swoim nawet kiedy inni juz sie z nimi zgadzają.
Machnęła ręką i kiwnęła głową na znak, że mu wierzy.
Głodna jestem.
Stwierdziła przy tym z niezadowoleniem.
Może jak wrócą Nina i Polly to pójdziemy po te ryby, bo ty chyba sie nie czujesz najlepiej, co?
Spytała obojętnie, w sumie facet wyglądał trochę lepiej, ale profilaktyka.. rzecz nieodzowna..