Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scheat Rządać
Dołączył: 12 Wrz 2006 Posty: 2623 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cirith Ungol
|
Wysłany: Czw 17:07, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
A więc będziesz leczył ją tradycyjnymi sposobami, albo nie leczył wcale.
Zauważyła bez jakiegokolwiek wyrzutu sumienia..
Teraz była na Polly tylko wściekła.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 17:09, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly wyłączyła się kompletnie w rozmowy między psychologiem a neurochirurgiem, wpatrując się tylko tępo z rosnacym poczuciem winy w zmaltretowane ciało Simona.
--Cholera jasna, niech to wszystko trafi szlag, a mnie w pierwszej kolejnosci-- pomyslała, operając łokcie na kolanach i chowajac twarz w dłoniach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:10, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jack zignorował zachowanie Flor.
--Ciebie też mogłem nie leczyć i dać ci wykorkować-- pomyślał ze złością.
- Polly, zrób coś ze sobą... - powiedział znowu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Scheat Rządać
Dołączył: 12 Wrz 2006 Posty: 2623 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cirith Ungol
|
Wysłany: Czw 17:12, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pomyślała, że jeszcze chwila, a przywali Jackowi.
wstała, obróciła się i wyszła..
Nie trzaskając drzwiami.
[wychodzi: Flor]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 17:14, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Zaraz... mruknęła do Jacka, nie podnosząc głowy.
To było niesprawiedliwe. Simon leżał w stanie zakrawajacym o agonalny, a Jack martwi się jej przeziębieniem! Cholera, to dopiero jest groteska.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:19, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
--Jak zwykle nikt mnie nie słucha...-- pomyślał ze złością. --Może tego idiotę też mogłem zostawić! Może wtedy wiedzieliby, że lekarz jednak się do czegoś może przydać.
Jednak jego myśli były wywołane tylko złością. wiedział, że nie zostawiłby potrzebującego...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 17:25, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly zdjęła ręce z twarzy i wstala.
Jack... On z tego wyjdzie, prawda? spytała, patrząc na lekarza jak na ostatnią deskę ratunku.
Potrzebowała jakiegoś kojącego zapewnienia, ze Simon się wylize.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:27, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Ile razy mam powtórzyć, że tak? - mruknął niezbyt przyjemnym tonem Jack.
Miał już tego wszystkiego serdecznie dość. Ciągle wszystkim pomagał i troszczył się o zdrowie każdego z rozbitków. Ale żeby ktoś chociaż raz pokazał, że go ktoś docenia, albo że jest mu wdziećzny - to nie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 17:29, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly kiwnęła glową.
Dzięki... Naprawdę, dzięki że się zająłeś... powiedziała, spuszczając wzrok i wbijając sobie paznokcie w przedramię.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:30, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie zrobiłem tego bynajmnie po to, żebyś ty mi za to dziękowała... - mruknął wciąż rozzłoszczony Jack.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 17:33, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Wiem... mruknęła.
Odwróciła się w drugą stronę i skierowała do wyjscia z jaskin. Praktcyzna częśc jej umyslu kazala jej isc do namiotu, przebrać się, a dopiero potem wrocic.
Bo - faktycznie - przeciągi panujące w jaskini były wyjątkowo zimne. A nie miala zamairu dostarczac kłopotow jakims cholernym niezytem nosa czy innymi badziewiami.
Jack... Daj mi zna,c jak się obudzi, dobrze? poprosiła, zatrzymując się krok przed wyjsciem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:35, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Jasne... - powiedział Jack i jeszcze raz zapewnił - Nic mu nie będzie... To tylko groznie wygląda...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sal high-heel
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 9940 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Czw 17:37, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Polly uśmeichnęła się słabo.
Dzięki. powiedziała, po cyzm odwróciła się i - powolny tempem zółwia rajdowego - ruszyła w stronę obozu na plazy.
[wychodzi: polly]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:18, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nina weszła do pieczary głownej z uśmiechem na twarzy. Od jej wyjścia nic się nie zmieniło. Usiadła obok Simona i rzuciła do Jacka. Żyję...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Orick Pingwin Stwórca
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1667 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bociana się pytaj
|
Wysłany: Czw 19:24, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Charlie zdyszany wbiegł do środka jaskini, wysypując, ku ogólnemu niezadowoleniu, niesione owoce.
Jest Simon... Albo Polly... Albo ktokolwiek? Zachrypiał, padając na ziemię i dysząc ciężko.
Już wiedział, jak czuł się ten Egipcjanin po bitwie po bitwie pod Termopilami. A może było to Grek po bitwie pod Maratonem? Nie było to teraz istotne. Nerwowym wzrokiem rozglądał się w poszukiwaniu kogokolwiek z "grupy rządzącej".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|