Gra LOST RPG

Sal

Claire była już sokojniejsza. Skoro Jack był dobrym lekarzem, Charlie'emu nci się nie stanie. Ponadto - poród w porzadnym doktorem, nawet w egzotycznej dziczy, wydawał się bardziej przyjazny.
Na pytanie Niny obrzuciła spojrzeniem pusty kosz i pokręciła głowa.
Nie. Sama umeiram z głodu.

Nina

--Charlie chory, Jack się nim zajmuje, Claire własnie wróciła z plaży, Flor z gorączką...- wyliczała w myslach Nina. --Pauline i Simona wcieło...-- Poszłabym po owoce, ale sama nie przyniosę za dużo... powiedziała na głos. Ale chyba lepsze to niż nic, prawda? powiedziała niepewnie do Claire.

Sal

Claire spojrzała na Ninę z lekkim strachem, jakby wizja zostania samej lekko ją przerastała.
Przeciez nie musisz nigdzie iść. Simon mówił, ze zostało jeszcze trochę dzika, tylko nie pamiętam, gdzie. Ale chyba wystarczy poszukać, prawda?

Nina

Będziemy jeść zimnego dzika? zapytała Nina sceptycznie. ale chyba nic innego nam nie pozostaje, prawda? Chyba, żeby... powiedziała uśmiechając się tajemniczo. Czekaj chwilę rzuciła przez ramię i poszła do faceta, który przedtem rozpalił ogień i obiecała mu, że jeśli pomoże podgrzać mięso, będzie mu parzyć kawę dwa dni z rzędu. Mężczyzna nie protestował, szybko przystał na tę propozycję, z tą jednak zmianą, że chciał wymienić dwie kawy dla siebie, na jedną dla siebie i jedną dla żony. Nina uśmiechnęła się i podeszła do Clarie. Zaraz zjemy puściła do niej oko.

Sal

Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś genialna? Claire z podziwem obserwowała efekty działań Niny. Faktycznie, facet zabrał się za rozpalanie ogniska, i po pietnastu minutach ogień płonął tak, jakby nigdy nie przestawał.

Nina

Nina klasnęła językiem o podniebienie. No ba. zdradzę ci tajemnicę. powiedziała do Claire i nachyliła się do dziewczyny. Resztę dokończyła teatralnym szeptem 25 procent -urok osobisty i 75 procent obietnica zaparzenia kawy powiedziała po czym zaczęła sie śmiać. Zobaczysz, zbudujemy tą kuchnię i nikt nam się na wyspie nie oprze

Sal

Claire uśmiechnęła się i spojrzała wesoło na trzeszczące polana. Przez chwilę pomyślała, ze w zasadzie mogłaby tak siedzieć do końca swiata (--Taak, w ciąży, bez faceta, głodna, brudna, a bezludnej wyspie...--). Albo chociaz jeszcze rpzez kilka minut.
To jak? Zabieramy się za peiczenie tego miesa? spytała, odwracajac wzrok od ognia i przenosząc go na, nie mniej ogniste, włosy Niny.

Nina

Ale on zgodzić się je podgrzać od początku do końca uśmiechnęła się. Chyba też zgłodnieli, on i jego żona a nie uśmiecha im się jedzenie zimnego. Po chwili dzik już wisiał, a "kawowy" mężczyzna pilnował, żeby mięso się nie przypaliło.

Sal

Claire usmiechnęła się.
No, to jeszcze tylko godzinne czekanie. skwitowała wesoło, rzucając ukradkiem spojrzenia w kierunku wneki Charlie'ego.
--Mam nadzieje, że nic mu nie ejst.--

Marshall

Jack przyszedł do pieczary głównej i usiadł niedaleko Niny.
- Chyba nic mu nie jest... - powiedział. - Za jakiś czas jeszcze do niego zajrzę, ale to dziwnie mi wygląda...
Zastanowił się chwilę i mruknął:
- Jak odtrucie...

Sal

Claire przechyliła się lekko i spojrzała na siedzacego obok Niny Jacka.
Odtrucie? zmarszczyła brwi i spojrzała na niego z zaniepokojeniem. Jakie odtrucie?

Marshall

Jack spojrzał na Claire i powiedział:
- Nie wiem... Ale to wygląda tak jakby... Jakby organizm Charliego odtruwał się...
Westchnął i wyjaśnił:
- Gdy alkoholik przez jakiś czas nie pije, dochodzi do odtrucia organizmu... Mogą występować wstrząsy, obfite pocenie, senność lub halucynacje...

Sal

Mina Claire z zaniepokojonej zmieniła się w lekko przestraszoną.
Zaraz... Sugerujesz, że Charlie jest alkoholikiem?! spytała, kręcąc z powątpiewaniem głową.

Marshall

- Niczego nie sugeruję... - powiedział spokojnie Jack. - Mówię tylko, że to wygląda jak odtrucie organizmu... Mogę się jednak oczywiście mylić.

Sal

Ale.... Jesteś lekarzem, powinieneś umieć rozpoznawac takie rzeczy! powiedziała oskarżycielsko Claire.
--Stop, Charlie nie może być alkoholikiem, ani nikim w tym stylu. To po prostu niemożliwe.--