Gra LOST RPG

Sal

Claire kiwnęła głową.
Ja pisze pamiętnik. Wiem, głupie spuściła głowę, rumieniac się ze wstydu Ale nie mogę się odzwyczaić.

Marshall

- Głupie? Czemu? - mruknął Marshall. Nie rozumiał dlaczego niektórzy ludzie wstydzili się tak bardzo swoich czynów, które nie były np. kradzieżą czy morderstwem.
- Nie rozumiem... Dlaczego się tego wstydzisz?

Nina

Nie przeszkadzajcie sobie. Pójdę zajrzeć do Charliego. jeśli jeszcze śpi, niech ruszy tyłek i pomoże mi przynieść owoce z plaży. Na nikogo innego nie można liczyć powiedziala bardziej do siebie niz do nich.
[wychodzi: Nina]

Marshall

- Narazie, Ruda... - mruknął Marshall, wstając. - Ja też spadam... Trzymaj się mamusiu... - mruknął i wyszedł powoli z jaskini.

[wychodzi Marshall]

Nina

Nina szybkim krokiem, lekko utykając podeszła do Jacka. Spojrzała na niego wymownie. Mogę cię na chwilę prosić? zapytała a gdy odszedł trochę od zbiorowiska ludzi przy chorej Florence powiedziała. Wiem jak to idiotycznie wygląda, ale chyba znów znalazłam kogoś chorego. Charlie nienajlepiej się czuje... Może byś do niego poszedł, hmm?

Marshall

Jack westchnął w stylu "a tak dobrze się spało", ale bez marudzenia poszedł do Charliego.
- Już idę... - mruknął do Niny.

[wychodzi Jack]

Nina

Kiwnęła głową pojedynczo i zdążyła rzucić, że jeśli będzie czegoś potrzebował, wystarczykrzyknąć. Podeszła bliżej do Flor i uśmiechnęła się do leżącej, po czym podniosła wzrok na Claire. Dziewczyna została sama. Jej również posłała uśmiech. Przysiadła pod ścianą, oparła o nią głowę i zamknęła na chwilę oczy.

Sal

Claire spojrzała na Ninę z zaniepokojeniem, podniosła się i podeszła do niej.
Coś źle z Charlie'em? spytała zaniepokojona.

Nina

Nina otwarła oczy. Zapomniała, ze powinna powiedzieć Claire, że coś z Rockmanem nie tak. Powoli wstała, żeby nie patrzeć na dziewczynę z dołu.
Nie wiem, chyba ma gorączkę. Jack się już nim zajmuje. Ale ty tam lepiej nie idź... To może być tylko jakieś zatrucie a może być przeziębienie lub coś... Jack zaraz wróci, to nam powie co z nim uśmiechnęła się na poły prosząco, na poły przepraszająco. Wiedziała, ze dziewczyna musi czuć się dziwnie, ciagle odsuwana od wszystkiego ze względu na swoją ciążę.

Sal

Oczy Claire otworzyły się szeroko. Wygladała na pwoaznie zaniepokojoną i zdenerwowaną.
Goraczka? Ale... przeziębienie? Skąd? Wczoraj czuł się dobrze, skad przeziebienie? spytała, kręcąc z niedowierzaniem głową.

Nina

Nie mam pojęcia skąd, Claire... ale Jack poszedł tam, więc nic mu nie bedzie powiedziała uspokajająco. Zdenerwowało ją to, że wciąż posługiwała sie Jackiem, jako tym, który wszystkich uratuje, tym razem Charliego. A prawda była taka, że sama nieco się zmartwiła, bo co też mogło dorwać rockmana?

Sal

Claire pokręciła się w miejscu, ze zdenerwowaniem odgarniając włosy z twarzy.
Miała nadzieję, że nic Charlie'emu się nie stanie. Skoro był ta ich lekarz, nic nia miało prawa się stać, prawda?
Moze się czymś zatruł? podsunęła, , zakładajac opadajace wciąz na twarz włosy za ucho.

Nina

No własnie, tego jeszcze nie wiemy. Albo coś mu zaszkodziło na żoładek, albo może Flor go zaraziła.. powiedziała niepewnie, choc wiedziała, że to niemożliwe, bo po pierwsze, dziewczyny wcześniej nie było w jaskiniach a po drugie sama mówiła, ze to nie jest zaraźliwe. Ale miała nadzieję, ze Claire, nie zwróci na te niedociągniecia uwagi.

Sal

Claire kiwnęła kilka razy głową. Może i to, co powiedziała Nina było miejscami logicznie niespójne, ale przynajmniej brzmiało uspokajajaco. Skoro to było tylko zatrucie, to łatwo sobie z tym poradzą.
Ten Jack zaczłęa. to dobry lekarz?

Nina

Oczywiście! pospieszyła z zapewnieniem Nina, może leciutko za szybko. Uśmiechnęła się do Claire uspokajająco i znów poczuła niemiłosierny głód. Na prawdę nie został tu żaden owoc? zastanowiła się głosno.