Gra LOST RPG

Sal

Claire przewróciła oczami po raz drugi i, z rosnącym rozbawieniem, powtórzyła:
Nie wierze, ze to zrobisz?

Marshall

- 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10 - policzył strasznie szybko Marshall, znowu bardzo cienkim głosem. - BUM!

- Teraz ty wrzeszczysz, a potem dajesz mi w twarz... - powiedział cicho, naturalnym głosem.

Sal

Claire mimicznie oddała dzikość wrzasku i przejechała MArshallowi delikatnie ręką po policzku.
Mam nadzieję, że teraz mi w odwecie nie przyłożysz?

Marshall

- Nie psuj przedstawienia - udał oburzenie Marshall.

- Teraz ja to Simon, a ten kamień - wskazał na duży głaz - to ja.
- Uderzyłeś moją kochaną Królową Melonów?! - powiedział nienaturalnie niskim i tubalnym głosem. - Ja ci pokażę gdzie raki zimują! - zaczął udawać, że kopie kamień. Po chwili przestał i z powrotem usiadł obok Claire.

- Podobało się przedstawienie? - zapytał z uśmiechem.

Sal

Bardzo... realistyczne uśmiechnęła się. Podobało sie nam, prawda? zwróciła się do brzucha. Dziekco, jakby w odpowiedzi na jej pytanie, zaczęło kopać.
Kopie. poinformowała Marshalla. Chcesz? wyciągnęła dłon, druga kładąc sugestywnie na brzuchu.

Marshall

- Jasne - powiedział Marshall i, bez skrępowania, położył dłoń na brzuchu Claire. - Jak dasz małemu żołnierzowi na imię? Albo może małej aktoreczce?

Sal

Claire przesunęła ręką AMrshalla nieco w lewo.
Nie wiem. odpowiedziała. Nie zastanawiałam się nad tym bo... bo nie było sensu, w zasadzie. dodała, przypominając sobie swoje zamiary.
Spuściła nieco głowę, starajac sie pokryć zmieszanie uśmiechem.

Nina

Dzień dobry wszystkim współwyspowiczom rzuciła przychodząc do pieczary głownej. Widać było, ze noga wciąż ją boli po sposobie chodzenia, jednak poruszała się już o niebo lepiej niż wczoraj.

Marshall

Marshall uśmiechnął się do siebie czując kopnięcie dziecka.
--Mogłem tak przykładać rękę do brzucha Amy...-- przeszło mu przez myśl.
Zauważył, że Claire trochę się zmieszała i spuściła głowę.
Marshall pochylił się mocno i spojrzał w twarz Claire od dołu.
- Nie pozbawiaj mnie widoku swojej ślicznej twarzyczki - powiedział z uśmiechem.

Nie mógł odpowiedzieć Ninie, gdyż był zajęty zabawianiem Claire.

heaven

Paul wstał i powiedział w kierunku Niny - Mam coś dla Ciebie - przymrużył oko i rzucił do niej paczkę fajek....tyle udało mi się znależć...niech Ci służą jak najdłużej...

Sal

Claire uśmiechnęła się i podniosła głowę.
W koncu ktoś zauważył, ze oprócz brzucha posiadam też twarz powiedziała z rozbawieniem.
Odwrociła głowę w bok, słysząc powitanie Niny. Uśmiechnęła się do niej i obrzuciła przepraszajacym spojrzeniem jej kostkę.
Dalej cię boli? Przepraszam, w zasadzie to przeze mnie.

Nina

Nina złapała papierosy i spojrzała na niego bardzo zdziwiona.
eee, dzięki... wymamrotała. wiesz, ze właśnie pozbawiasz mnie szansy rzucenia tego świństwa? zapytała go z uśmiechem.

Popatrzyła na Claire. troche boli. Ale nie żartuj, przez ciebie? Alex dostałaby świra z tobą czy bez uśmiechnęła sie do niej.

Marshall

- Ja zwracam uwagę na wszystko... Dosłownie... - uśmiechnął się Marshall, wyprostowując się.
- Cześć, palaczko... - rzucił wesoło do Niny.

heaven

i tak w końcu się skończą...odpowiedział jej....no chyba, że Ci "Inni" mają jakiś składek na tej wyspie....może go znajdziemy?

Nina

Cześć palaczu odpowiedziała Marshallowi.
No coś ty, Paul, ja naprawdę zamierzam rzucić... powiedziała nieco zawstydzona, ze nikt nie bierze jej na poważnie. Zaczęła obracać paczkę w dłoniach.