Gra LOST RPG

Wilk

Simon wstal i odsunal sie od poslania.
--Cholera i tak sie na nic nie zdam--
Skrzyzowal rece na piersi i oparl sie o kamienna sciane przygladajac sie biernbie calej sprawie.

Sal

Ej, ludzie, nie wierze, że w tym pieprzonym samolocie nie było lekarza! Lekarzy jest jak psów, do cholery powiedziala, jednocześnie podnosząc głowę nowoprzybylego. Junior High School miałam zajęcia z pierwszje pomocy, ale to nie ejst jakoś cholernie wachowa pomoc dodała, wlewajac ostrożnie wodę do ust zemdlonego, tka, żeby się nie zakrztusił, i pomogła mu ją przełknąć.
To poszuka ktoś, cholera jasna?

Scheat

To co mam iść?..
A jeśli on się obudzi?

Sal

Zajmę się nim, do cholery warknęła. Ma nam tu zdechnąć? Idź szukaj, Księgareczko

Goku

Brian ocknął się...Otworzył oczy i zerwał się szybko krzycząc 815!!!...-Gdzie ja do cholery jestem??-Pomyślał...

Wilk

Simon uklakl przy poslaniu, polozyl facetowi dlonie na ramionach i powoli, acz stanowczo polozyl go spowrotem.
- Lez. Cokolwiek ci jest, musisz odpoczywac.

Sal

Jezus Maria! Polly omal nie dostała zawału serca. Facet, żyjesz do cholery? spytała, kładąc jego głowę ostrożnie na poduszce.

Scheat

Idę cholera, ale zajmuj się nim, bo jak widać już sie obudził!
Wstała i już chciała wyjść ze schronienia Polly, ale jeszcze na chcwilę zawahała się przy wyjściu.
Poradzisz sobie?

Goku

Gdzie ja jestem?? zapytał Brian...

Wilk

- Nie martw sie, jakby co, ja jej pomoge...
Simon puscil mezczyzne nadal uwaznie sie mu przygladajac.

Scheat

To ja idę.
Wreszcie się zdecydowała.
[Wychodzi: Florence]

Sal

Spokojnie powiedziała Polly dziwnie cichym i spokojnym tonem. Facet, ejsteś w jaskini. Przezyliśmy katastrofę. Pamiętasz cokolwiek?

Scheat

Weszła do jaskini.
Nie znalazłam lekarza. Spuściła głowę.
--i wcale nie szukałam--
Co z nim? Mówił coś?

Sal

Polly pokręciła przecząco głową.
Nic, oprócz '815', Księgareczko powiedziała.

Wilk

- Spytal sie tylko gdzie jest... - mruknal ponuro Simon.
W koncu dotarla do niego okropna prawda. Nie ma tu lekarzy, niebezpieczenstwa czaja sie na kazdym kroku. Co bedzie jesli ktos zachoruje? Albo zostanie powaznie ranny? Przyjdzie mu sczeznac jak pies.