Gra LOST RPG

Sal

Claire kiwnęła głową i uśmiechnęła się krzepiąco.
Faceci to swinie. Ale co bysmy bez nich zrobiły, co? spytała, siląc się na wesoły ton.

Nina

Raczej może, co oni zrobiliby bez nas.. powiedziała usiłując na prawde uwierzyć w to co mówi. Wiesz, ja jeszcze nie trafiłam na takiego porządnego... no oprócz mojego brata, zgrywającego bohatera na każdym kroku, ale nie liczę go jako faceta... powiedziała starając się nie myśleć o nocy spędzonej z Boonem w przeddzień wylotu do LA.

Sal

Cóż, jesli mowimy o powaznych zwiazkach to ja chyba tez nie. Thomas zostawił mnie jakiś miesiąc, może dwa po tym, jak dowiedzielismy się o mojej ciąży... Podobno męczyła go odpowiedzialnosć i tak dalej... A sam mi mówił, że damy sobie radę... powiedziała, majac nadzieję, ze nie rbzmi jak bohaterka taniego melodramatu

Nina

Pokiwała ze zrozumieniem głową. Może po prostu dotychczas nie miałyśmy szczęscia... Ale dla Ciebie może wszystko się nideługo odmienić... powiedziała z radosnymi iskierkami w oczach.

Sal

Claire uśmiechnęła się nieznacznie i przekrzywiła głowę, patrzac na nią z zainteresowaniem.
Co masz na myśli?

Nina

Shannon zrobiła minę, jak Claire dobrze widziała o czym mowa. Oooch, no wiesz, Charlie i te sprawy.. powiedziała i popatrzyła wymownie w sufit.

Sal

Claire zarumieniła się i spuściła z zawstydzeniem wzrok.
Charlie to... no, bardziej przyjaciel niż ktokolwiek inny... I on pewnie też odbiera mnie w tej samej kategorii ostatnie zdanie wypowiedziała z kiepsko ukrywanym żalem.

Nina

Tak czy owak, na pewno jest przedstawicielem tej lepszej części męskiej populacji i masz bez watpienia szczęscie, że na niego trafiłaś. powiedziała uśmiechając się. Masz może zegarek? zapytała wciąż myśląc kategoriami wielkiego miasta.

Sal

Claire uśmiechnęła się niewyraźnie. Shannon najwyraźniej już widziała ją i Charlie'ego na czarno-białym, ślubnym zdjęciu oprawionym w ramę w stylu retro.
Na wzmiankę o zegarku pokręciła głową.
Nie mam. Ale to chyba nieważne, nie?

Nina

Pokręciła głową. Nieważne. Ale jakoś ciągle się o to pytam... przyzwyczajenie... powiedziała usmiechając się przepraszająco.

Sal

Claire uśmiechnęła się.
Tez się nie moge pozbyć starych nawyków. To denerwujace, kiedy budzisz się i chcesz stracić budzik z szafki, a nie ma czego stracać. Ani z czego.

Nina

Shannon roześmiała się. Dokładnie tak. A czego brakuje ci najbardziej z tamtego świata? zapytała nagle.

Sal

Claire nie zastanawiała się długo.
Masła orzechowego. wypaliła bez zastanowienia, po czym spłonęła rumiencem. Wiem, głupie, wszyscy martwią się o rodziny, łóżka, prysznic...

Nina

Wcale nie głupie... mnie chyba najbardziej brakuje muzyki i imprez. To dopiero próżność, nie? zapytała krytycznie.

Sal

Claire wzruszyła ramionami.
Wiesz, mi też by pewnie brakowało, gdyby nie to, że do kilku miesięcy nie byłam na zadnej. powiedziała, patrząc wymownie na swoj brzuch.