Gra LOST RPG

Orick

Tak się składa, ze wiem, bo dziś naniosłem kosz owoców. Wyszczerzył ząbki i zanim zdążyła coś powiedzieć, wybiegł z kąta i wrócił po minucie z naręczem owoców. Smacznego Powiedział, kładać przed nią specjlały

Sal

Claire spojrzała na owoce. W zasadzie miała na mysli coś innego - rybę, na przykład - ale miała dizwne wrażenie, że nie powinna narzekać. Wyjęła z kosza jadowicie zielony owoc i obejrzała go uważnie.
Co to jest?

Orick

Jajo dinozaura Odparł śmiertelnie poważnie Nie mam pojęcia, ale nie truje i jest słodkie. Smaczne, ale na dłuższą metę odradzam. Polecam zagrźć tym Podał jej innego, czerwonawego owoca

Sal

Claire uśmiechnęła się i wzięła od Charlie'ego drugi owoc.
Mam to obrać? Czy po prostu jeść jak jabłko? spytała. No, i jestem w ciąży, nie mogę jeść dokłądnie tego wszystkiego, co wy... przypomniala niepewnym i przepraszajacym jednocześnie tonem.

Orick

Charlie kiwnął głową. Niestety, dietetykiem nie jestem... obierz to, ale nie jedz za dużo, dobra? Powiedział troskliwym tonem i stłumił ziewnięcie.
Chciało mu się koszmarnie spać, po dniu pełnym pracy i grania

Alex

Cześć. Nie chciałabym wam przeszkadzać, ale... nie wiecie gdzie jest Flor? Jest mi potrzebna. Ma lekarstwa, które muszę zażyć. powiedziała z trudem łapiąc oddech

Orick

Charlie spojrzał na Alex z niepokojem. Wczoraj Harry mówił mu coś o tej Alex, że niby wariatka czy coś.
Nie widziałem jej. Nie ma jej w jej kącie? Zapytał, mając nadzieję, że uda mu się ją spławić.

Alex

Nie ma westchnęła ciężko
Nie będe już panstwu przeszkadzać. Do widzenia. rzuciła mordercze spojrzenie Charliemu.
--Cholerny pajac--
[wychodzi:Alex]

Sal

Claire spojrzała na blondynkę z zaciekawieniem. Nie znała jej, a Charlie patrzył na nią jak na tykajaca bombę zegarową. Odruchowo wsunęła się w kąte swojje wnęki.

Orick

Kiedy odeszła, odetchnął z ulgą i sam wział do ust jeden z owoców, które przyniósł i przegryzł go nerwowo

Sal

Kto to był? spytała Claire, patrząc za oddalająca sie blondynką.

Orick

Alex. Ma odchyły. Podobno wariatka Powiedział wyjątkowo chłodno, między kolejnymi gryzami owocu. Uważaj na nią, mogą jej już różne rzeczy odstrzelić

Sal

Claire spojrzała na niego z niepokojem.
Co masz na myśli mówiąc, ze moze jej coś odstrzelić, Charlie?
Odruchowo położyła rekę na brzuchu, jakby bała się, ze blondynka zaraz sie na nią rzuci i zrobi coś dziekcu.

Orick

Charlie spojrzał na jej dłoń, która spoczęła na brzuchu No właśnie, to. Może rzucić się na Ciebie z papają i udusić, albo coś Prychnął. Unikaj jej Oznajmił tonem troskliwym, acz z lekką nutą rozkazu w głosie

Sal

Claire nie poczuła się wcale uspokojona tym, co powiedział Charlie. Spojrzała na niego z lekkim niedowierzaniem, jakby chciała, żeby zaprzeczył. Ludzie nie rzucają sie na siebie bez powodu, prawda?
Prawda?!
Juz miała coś powiedzieć, kiedy poczuła zapach pieczonego mięsa.
Ktoś chyba urzadza sobie grilla w jaskini. stwierdziła. Idziemy zobaczyć?