Gra LOST RPG

Troyon

-Ale Jack... Proszę cię, nie każ mi tego obiecywać. Gdzie cię trzymają?
-Obiecaj mi! - podniósł nieco głos.

Przyglądał się teraz Jackowi z mieszaniną smutku i podziwu wypisaną na twarzy.

Troyon

-Jack... ale oni. Co oni... z tobą. Jack, do jasnej cholery.
-Żegnaj, Nina. - powiedział łagodnie i podniósł wzrok na Toma. - Wyłącz ją.

Tom jedynie wlepił w niego spojrzenie.

-Wyłącz. - powtórzył cicho i całą uwagę poświęcił operacji, chodź po głowie kołatały mu się inne myśli.

Posłusznie wyłączył walki talkie, nie odrywając wzroku od Jacka.

Nina

[przychodzi: JUliet]
Wróciła z dżungli i stanęła za szybą, trochę zdenerwowana, ale jak zawsze wyglądająca na oazę spokoju.

Troyon

Jack podszedł do niej i stanął oparty o ścianę ramieniem, spoglądając przez szybę na salę operacyjną.

Nina

- Byłeś w stanie usunąć guza? - zapytała cicho, wypranym z emocji głosem.

Troyon

- Tak. Lepiej zrobić biopsję, sprawdzić czy był złośliwy - odparł, nie patrząc na nią. - Więc co teraz? Wracam do mojej celi?

Nina

Skinęła lekko głową.
- Tak, dopóki nie zdecydują co z tobą zrobić... - odparła.

Troyon

Dopiero teraz na nią spojrzał. Wyglądała jakoś inaczej.
- Co ci powiedział? - zapytał.

Nina

- Słucham? - zapytała, wyrwana z zamyślenia.

Troyon

- Ben... Co ci powiedział byś zmieniła zdanie? Dlaczego uratowałaś mu życie?

Nina

Uśmiechnęła się dziwnie, wlepiając wzrok w szybę.
- Właściwie, to nieważne, co powiedział.

Troyon

- Ważne dla mnie - powiedział stanowczo. - Po tym wszystkim... Po tym wszystkim przez co przeszedłem... Uważam, że winna mi jesteś odpowiedź. Chcę wiedzieć co powiedział.

Nina

Spojrzała na niego, po czym znów spuściła wzrok i zamyśliła się głęboko.

Troyon

- Juliet - powiedział po chwili, robiąc krok w jej stronę. - Chcę wiedzieć co powiedział - powtórzył.

Nina

Po chwili milczenia podniosła głowę.
- Spędziłam na tej wyspie trzy lata, Jack - zaczęła, nieco drżącym głosem. - Trzy lata, dwa miesiące i dwadzieścia osiem dni. Powiedział, że jeśli nie pozwolę mu umrzeć i pomogę ci... pozwoli mi wrócić do domu.