Gra LOST RPG

Nina

O Sarze. Tak, wiemy o niej wszystko. Czego chciałbyś się dowiedzieć?

Troyon

Nie odpowiedział, wbił wzrok w podłogę i pogrążył się w myślach.

Nina

Dała mu chwilę, bo wiedziała, że Jack właśnie rozpamiętuje coś z przeszłości.
Jack. sprowadziła go na ziemię. Jack, czego chciałbyś sie dowiedzieć?

Troyon

-Czy ona... - westchnął i podniósł oczy na Juliet. - Czy jest szczęśliwa?

Nina

Tak, JAck, jest bardzo szczęśliwa. odparła, uśmiechając się lekko. Teraz chciałabym przynieść ci coś do jedzenia i picia, ale muszę mieć pewność, że będziesz się zachowywał. Mogę ci zaufać? zapytała. Usiądź pod ścianą, proszę.

Troyon

Jack spuścił głowę. Potem bez słowa wstał i usiadł w rogu pomieszczenia.

Nina

Skinęła głową i wyszła.
[wychodzi: Juliet]

Nina

[przychodzi: Juliet]
Weszła, postawiła tacę na stole i nie patrząc na Jacka, wyszła.
[wychodzi: Juliet]

Troyon

Praktycznie rzucił się na jedzenie, zjadając ze smakiem kanapkę i popijając wodą. Potem z braku innego, lepszego zajęcia, ułożył się na stole i zasnął.

Sol

[przychodzi Ben]

Skończył podsłuchiwać Forda i Scofield. Wszedł do akwarium i usiadł sobie na krześle, które sam przyniósł.
- Witaj, Jack.

Troyon

Podniósł się, spojrzał na niego i nic nie powiedział.

Sol

- Wiesz, co jest śmieszne? - zapytał i nie czekał na odpowiedź. - Niedawno sytuacja była totalnie odwrotna. To ja siedziałem zamknięty, a ty przychodziłeś do mnie w odwiedziny. Wiem, że jesteś na mnie zły, bo nie powiedziałem ci, kim naprawdę jestem, ale spójrzmy prawdzie w oczy - gdybym powiedział, że jestem jednym z tych, których twoi ludzie nazywają Innymi, raczej nie skończyłbym dobrze.

Troyon

-Czego ty ode mnie chcesz? - zapytał zrezygnowany.

Sol

- Chcę zmienić twój punkt widzenia - odparł. - Dlatego na początku powinienem się przedstawić. - Wstał z krzesła, kucnął przy Jacku i wyciągnął do niego rękę. - Cześć. Nazywam się Benjamin Linus i mieszkam na tej wyspie od urodzenia - powiedział. Widząc, że Jack nie ma zamiaru uścisnąć jego dłoni, dodał: - Nie podasz mi ręki?

Troyon

Zmierzył go jedynie spojrzeniem i ręki nie podał.