Lady
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:39, 03 Paź 2006 Temat postu: Wspomnienia Emily Allen- "Sad Angel" |
|
|
Masz się do wszystkich uśmiechac, masz być miła i niczego po sobie nie pokazywac, zrozumiałaś ?- spytał stanowczym głosem Alex
- Przeciez wiem… - powiedziałam cicho
- To dobrze – pocałował mnie w policzek. Obtarłam ręką to miejsce i weszłam do budynku
W środku było pełno bogatych i eleganckich ludzi. Kazdy podchodził do Nas i witał się.
- Witaj Alex- powiedział jeden z Nich- I ty też Emily, miło Cię widzieć pięknie wyglądasz- odparl. Uśmiechnęłam się tylko , wiec Alex szturchnał mnie, co miało znaczyc żebym cos powiedziała
- Dziękuje..- wydusiłam po czym spojrzałam na podłoge
-Emily dzisiaj źle się czuje- wytłumaczył Alex - a teraz wybacz na chwile- uśmiechnął się i zlapał mnie mocno za reke – czy ja nie wyraziłem się jasno, kochanie?- spytał patrząc mi w oczy.
- Przepraszam…- powiedziałam patrzac na Niego. Był taki władczy spojrzałam mu w oczy i usmiehcnełam się złośliwie, co on odebrał za coś miłego
- Już… nic się nie stało- złapał mnie za brode i pocałował w usta- A teraz chcodz- odparl. Kiedy mnie pocałował poczułam zraze. Wziełam go pod reke i poszłam wraz z nim dalej.
Nie spuszczałam go na krok, prawie w każdym tańcu z nim tańczyłam. Kiedy bal się skończył pożegnaliśmy się z ludzmi i wyszliśmy z budynku
- Podobałaś mi się dzisiaj…- powiedział po chwili
- Ciesze się- wydusiłam
- Emily… Wiesz ze jestes dla mnie wszystkim- zatrzymał się. Nie odpowiedziałam. W milczeniu doszliśmy do domu.
Wróciliśmy późno nie mogłam zasnąc. Siedziałam w dużym pokoju przed kominkiem , kiedy przyszedł do mnie Alex. Usiadł koło mnie i patrzył się w ognień.
- Też nie możesz zansąc?- spytałam
- Taak- uśmiechnął się- Może chcesz coś zjeść?- spytał po chwili
- Przecież jadłam na balu, to mi wystarczyło- odpowiedziałam
- Oczywiście- powiedział poczym wziąl mnie za ręke. Przez chwile patrzył się na mnie. Wstał trzymając mnie za ręke
- Idziemy?- spytał. Spojrzałam na Niego z litością niech on da mi juz spokój- pomyślałam i niechętnie wstałam. Weszliśmy do sypialni i poszliśmy zwyczajnie spać Uff...- westchnelam w myslach.
***
Następnego dnia Alex jak zwykle poszedł do pracy
-Nareszcie!!- zaczęlam skakać po kanapie zajadając przy tym czekolade i słuchając głośno muzyki. Po chwili lenistwa jak co dzień zaczęlam się uczyć i przygotowywać na zdawanie na studia Japonistyki. Kiedy wszystko w miare weszło mi do głowy, nagle zaświtał mi pewien pomysł.
- Głupia, czemu wcześniej na to nie wpadłaś!- powiedziałam do siebie załamana i szybko weszłam na góre. Wleciałam do mojego pokoju i w szybkim tepie zaczelam wkładać swoje rzeczy do torby. Pakowałam się byle jak, wkładałam wszystko co mi sie nawinie pod nos. W koncu, kiedy zapakowałam 4 torby zadzwoniłam po taksówke, Miała być za 10 minut, wiec w ten czas poszłam do schowka o którym wiedziałam tylko ja i Alex. Wyciagnelam z niego prawie cała zawartość czyli moja biżuteria, pieniądze i ... broń.
-To na wszelki wypadek...- pomyślałam wkładając broń do torebki. Aby opóźnić szukanie mnie przez Alexa napisałam mu list i zostawiłam na stole w kuchni
Ide z Leną na zakupy, a potem zostaje u niej na Noc, nie martw sie, będe jutro rano
Szybko wygrazmoliłam i przez okno kuchenne zauważyłam typową dla Nowego Jorku, żółtą taksówke
- No to jazda- uśmiechnełam sie triumfalnie. Kierowca pomógł mi wnieść rzeczy do bagażnika, poczym oboje wsiedliśmy
- To dokąd jedziemy?- spytał mnie
- Jak najdalej stąd...- mruknelam- Na lotnisko prosze- dodałam i poczułam zapach dymu wydzielającego się z rury wydechowej. Kierowca jeszcze obejżał się czu nikt nie jedzie poczym ruszył i zniknął za zakrętem.
***
Zatrzymaliśmy się przed głównym lotniskiem w Nowym Jorku.
- Ile płacę?- spytałam wyciągając portfel z portmonetki. Kiedy podał sume zapłaciłam mu i z jego pomoca wyciągnelam bagaże i przeniosam je na spwcjialny wózek
- Miłej podróży- krzyknął za mną kiedy znikałam za drzwiami lotniska. W ramach odpowiedzi uśiechnęlam sie do Niego i pchnęłam wóżek tak ze znalazłam się w środku. SZybko podbiegłam do kasy i wepchnęlam sie do kolejki.
- Przepraszam- mówiłam co chwile niewinnie uśmiechając sie. Wyszlam na prowadzenie i właśnie nadchodziła moja kolej
- Witamy na lotnisku Soll Fly, w czym mogę pomóc?- mile spytała kasjierka
- Bilet do...- zastanowiła sie chwile- Do Australii- powiedziałam po chwili
- Najbliższy lot jest za pól godziny i wszystki bilety są wyprzedane- odparła ze spokojem- Drugi samolot wylatuje jutro o 7.00
-Co?!- powiedziałam załamana- I Co ja teraz zrobie...- jęczałam
- Jak bardzo Ci zależy?- spytał jakiś mężczyzna stojący poza kolejką
- Powiedziałabym panu, ale nie mam czasu, pojade do Lotniska w West Collage- odparłam z lekkim niespokojem
- Prosze..- wręczył mi bilet, na którym tak bardzo mi zależało
Zatkało mnie i przech wile nie wiedziałąm co zrobić. Patrzyłam się tylko na faceta z otwartymi ustami. Był nawet przystojny i podejrzewam w moim wieku
- Ten... Nawet nie wiesz jak nardzo ci jestem wdzięczna- powiedziałam po chwili
- Nie ma za co... Moge polecieć jutro- mrugnął do mnie
- To... lece- uśmiechnełam sie i przez chwile patrzyłam jeszcz na faceta lecz opamiętałam się i wraz ze zdobytym biletem i wózkiem z bagażami zaczęlam biec w strone miejsca z którego miałam wylecieć- A jak to podstep- myślalam zdezorientowana lecz nie dbałam już oto. Pokazałam bilet kasjierce , która wskazała mi miejsce w samolocie. Jechałam w pierwszej klasie "Ten facet musiał być nieźle boagty"- pomyślałm rozglądając się. Usadowiłam się wygodnie w fotelu i patrzyłam jak oddalam się od Nowego Jorku i zarazem moich wszystkich
Post został pochwalony 0 razy |
|