Sol Wolnotańczący Obcy
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 21612 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 2:38, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
flashback XVI
czerwiec 2000, Lost Angeles w stanie Kalifornia
kawiarnia
- To jest Addie. Ma siedem lat i lubię ją najbardziej ze wszystkich. Wiesz, że jak tam do nich pojechałem, rzuciła mi się na szyję, zanim jej zdążyłem powiedzieć, że jestem jej dziadkiem? Na pewno to wyczuła – paplał Jimmy wesoło, trzymając w ręku plik zdjęć. – Czyż to nie urocze?
- Właściwie to naiwne – stwierdziła luźno. – Jeśli rzuciła się na ciebie, nie wiedząc, kim jesteś, to może się rzucić na każdego.
Mężczyzna uniósł brwi, uśmiechając się po swojemu.
- Oczywiście na każdego swojego dziadka – poprawiła się Scarlett z uśmiechem. – Ma dwóch, jeśli się nie mylę.
- To jest Jeremy – podjął Jimmy. – Ma dwanaście lat i taki z niego rozrabiaka, że aż nie wiadomo, po kim to ma. Roztapia serca nauczycielkom. Myślę, że za jakieś dziesięć lat będzie z niego niezły kobieciarz – powiedział wesoło, podając Scar fotografię.
- Pokaż mi Susie – powiedziała, kiedy skończyła się przyglądać Jeremy’emu.
Jimmy zaczął przekładać zdjęcia, aż w końcu znalazł odpowiednie. Przedstawiało ono kobietę, około czterdziestoletnią z dwójką dzieci – właśnie z Addie i z Jeremym. Obok niej stał mężczyzna, zapewne jej mąż, i obejmował ją w pasie. Kobieta miała długie, miedziane włosy, szeroki uśmiech i małe oczy, których wielkość była odwrotnie proporcjonalna do szerokości uśmiechu.
- Jest śliczna – powiedziała, oddając mężczyźnie zdjęcie.
- Scarlett. To moja córka – odparł na to Jimmy żartobliwym tonem.
- Och, daj spokój – parsknęła śmiechem. – Nawet nie myślałam w takich kategoriach. Kto to? – wskazała na dziewczynę na jednej z fotografii.
- To jej najstarsza córka. Diane – wyjaśnił.
- Podobna do matki – stwierdziła nieco chłodniejszym tonem. – O niej w sumie już mogłabym myśleć w tych kategoriach. Ile ma lat?
- Ja wiem? Dziewiętnaście? Osiemnaście? Nie jestem pewien. Rozmawiałem z nią tylko raz i przyznam ci się, że nie szukałem kolejnych okazji. Zresztą, rzadko można ją złapać w domu.
- Jak będziesz jechał następnym razem, weź mnie ze sobą – powiedziała lekko, upijając łyk kawy. – Lody mi się roztopiły – poinformowała mężczyznę. – Ale w smaku chyba nadal będą takie same, nie? – Nie czekając na odpowiedź, zabrała się za jedzenie.
Chciała zapytać o kilka rzeczy, ale lody i kawa skutecznie ją zapchały, a i Jimmy nie wyglądał w tym momencie na kogoś chętnego do poważnych rozmów. Po raz kolejny przeglądał właśnie zdjęcia, uśmiechając się do siebie i komentując od czasu do czasu. Oglądał właśnie zdjęcie rodzinne z tegorocznej Wielkanocy. Scar widziała, jak kręci głową z dziwną miną.
- Ten Howley… Nigdy gościa nie lubiłem. Widać, że Diane najgorsze cechy charakteru ma po nim… - mruknął pod nosem, jednak na tyle głośno, że Scarlett mogła bez problemu usłyszeć całe zdanie. Zamarła z łyżeczką w połowie drogi do ust.
- Co powiedziałeś?
Post został pochwalony 0 razy |
|