|
Gra LOST RPG Witaj na forum Lost RPG.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:26, 28 Wrz 2006 Temat postu: Nina Scofield- flashbacki |
|
|
Flashback I
Seatle, 1990
Nina czuła, że jej głowa jest cięzka. Jakby ktoś zrobił ją z ołowiu. Na ta myśl zaczęła się śmiać. Panicznie śmiać. Spojrzała na swojego ukochanego Filipa. Ale on nie patrzył na nią, obserwował coś na scianie jej pokoju. Pokazał palcem w punkt, w którym Nina nie dostrzegała nic.
Jeeeeaa ale świetne.. Swiatełkoo.
Otwarły się drzwi. To ciotka Niny, która odbywała u nich coroczną wizytę. Pokój był zadymiony. Ale nie był to dym papierosowy. Nina spojrzała na ciotkę i znów ogarnął ją śmiech. --Ale ona jest brzydka ... i jeszcze wytrzeszcza tak te swoje gaaały...--
Ale ciotce do śmiechu nie było. Podeszła do łozka, na którym Nina i Filip przezywali swój pierwszy w życiu "haj". Jak sie okazało, miał być to dla dziewczyny ostatni. Ciotka złapała Filipa za kołnierz i wyrzucila z pokoju. Ninę mocno chwyciła za kark i podstawiła jej głowe pod wodę.
Nigdy. Więcej. Nie weźmiesz. Tego Świństwa.-cedziła przez zęby. Taką cześć oddajesz swojej matce? Myślisz że chciała żeby jej córka skończyła jako narkomanka?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:31, 02 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Flashback II
Seatle, 1992
Założyła piękną, kremową sukienkę. Włosy miała upięte w kok. Przejrzała sie w lustrze w swoim pokoju i okręciła dookoła. Tak, pierwszy raz w swoim życiu była zadowolona z tego jak wygląda. Wyglądała ślicznie. Jednak czegoś jej brakowało. Pobiegła do sypialni rodziców, otworzyła komódkę mamy, która od jej śmierci pozostała w tym samym stanie. Ze szkatułki wyjęła dwa malutkie kolczyki-perełki, które nalezały do matki. Włożyła je do uszu. Poszła do gabinetu ojca. Mógł być zajęty w cholerę, ale ona szykowała się na bal maturalny, więc nie ma mowy, musi zobaczyć chociaż jak wygląda. Zapukała w drzwi. "proszę!" usłyszała, wiec nacisnęła klamkę.
-Tato... zaraz wychodzę... jak... - zaczęła ale odpowiedziało jej pełne podziwu spojrzenie ojca.
-Jesteś taka jak Twoja matka. Przypominasz ja coraz bardziej. - ojciec położył papiery na biurku, ściagnął okulary i podszedł do Niny. Chwycił ją rękami za łokcie i odsunął na wyciągnięcie rąk. Jego twarz wyrażała miłość, pierwszy raz Nina czuła że ojciec ją kocha, i ze ma tego ojca, pierwszy raz od pogrzebu matki. Wtedy jego wzrok zatrzymał się na jej kolczykach. Twarz zmieniła się a ojciec puścił ja jak rażony gromem.
-Co.Ty.Masz.W.Uszach? -wycedził.
Niepewnie dotknęła dłonią jednego z uszu.
-No, tato, kolczyki...
-To widzę, ale czy to nie są kolczyki twojej... matki? - dokończył cicho.
-Tak tato- powiedziała z dumą, ale widząc twarz ojca, która przybierała coraz bardziej surowy wyraz dodała obronnie - mama napewno chcialaby żebym je założyła... tato to mój bal maturalny...
-Zdejmuj je. -powiedział ojciec tonem nieznoszącym sprzeciwu.- nie będziesz nosiła nic co nalezało do niej.
-Ale, tato- powiedziała bliska płaczu
-Zdejmuj! nie są twoje do cholery! - krzyknął a gdy ona stała jak słup soli, szarpnął za jeden z kolczyków. Zatyczka poleciała nie wiadomo gdzie, szarpnął z drugi, ze tego wszystkiego drugi kolczyk spadł na podłogę i wpadł w szpare w deskach.
-Wynoś się stąd! Widzisz co narobiłaś -krzyczał ojciec klękając na ziemi i próbując znaleźć kolczyk.- Wynoś się!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nina dnia Nie 17:40, 22 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:10, 08 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Flashback III
Los Angeles, 2001
Nina weszła do windy na swoich niebotycznie wysokich obcasach, z aktówką w dłoni i z bardzo pewną siebie miną na twarzy. Nacisnęła numer 16, numer piętra na którym znajdowało się jej biuro. Zaczął dzwonić jej telefon więc zaczęła szybko szukac go w swojej teczce. Winda zatrzymała się, Nina już chciała wychodzić kiedy wpadła wprost na kogoś. Popatrzyła nieprzytomnie na osobę której własnie o mało nie przewróciła. Potem na piętro. Dopiero 15. Człowiek najspokojniej wsiadał do windy a ona go znokautowała.
Najmocniej cię przepraszam! Nic ci nie jest? Ty jesteś... Chyba sie nie znamy... mówiła z prędkością karabinu maszynowego.
Michael, dziś zaczynam. Właśnie jechałem windą do szefa. odpowiedział nieznajomy. Uśmiechnął się ujmująco i ponaglił ją, żeby weszła spowrotem do windy. Zaczynam integrację z pracownikami juz od pierwszego dnia. Super powiedział wyszczerzając zęby a drzwi windy otawrły się na 16 piętrze.
Jeszcze raz ciebie przepraszam. Jestem Nina. Jakby co to tu mam swoje biuro, powiedziała szukając czegoś w aktówce.
Ta Nina? zdziwił się nieco Ta zastępca szefa- Nina? powtórzył.
Noo, tak... Z tego co się orientuję to jeszcze nią jestem odpowiedziała. Teraz juz muszę iść. Do zobaczenia. rzuciła do zamykających sie juz drzwi windy.
Oj tak, na pewno jeszcze się zobaczymy. powiedział cicho Michael a jego uśmiech jak i cały on zniknęły za zamykającymi się drzwiami windy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nina dnia Pią 23:32, 02 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:23, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Flashback IV
Sydney, 2004
--Nie tak miało być-- pomyślała i znów zakręciło jej się w głowie. --Miałam być szczęśliwa, miało być wszystko w porządku... to miał być tylko rok...-- mocniej oparła się o ścianę.
---------------------
Zatrzasnęła drzwi taksówki i przez otwarte okno pasażera uśmiechnęła się szeroko do kierowcy. Podała mu zapłatę za przejazd i duży napiwek. Coś w środku niej aż z radości śpiewało. Pomachała mu jeszcze ręką na do widzenia i zaczęła iść chodnikiem w kierunku parterowego domu z czerwonej cegły. --Całkiem tu ładnie-- przeszło jej przez myśl. Stanęła na ganku i wyciągnęła z kieszeni lusterko. przejrzała sie ostatni raz, wszystko było w porządku. Usmiechnęła się do siebie i nacisnęła dzwonek. Ponieważ nikt długo nie otwierał, odwróciła sie tyłem do drzwi i zaczęła przyglądac się okolicy. Usłyszała szczęk zamka i szybko, z szerokim uśmiechem odwróciła się przodem do domu. Już chciała wrzasnąć "Niespodzianka", kiedy zamiast Michaela zobaczyła jakiegoś faceta, z pulchną twarzą, puszką piwa w dłoni, bez koszulki i w samych bokserkach. Mina z miejsca jej zrzedła. Ja... to chyba... chyba sie pomyliłam... powiedziała niepewnie, jednak postanowiła zapytać, moze to tylko jakiś wyjątkowo nieznośny współlokator. Wiem że to niemożliwe, ale czy tutaj w okolicy nie mieszka Amerykanin, Michael Burrows? zapytała starając uśmiechnąć się przyjaźnie.
Facet rozpromienił się i odsunął z wejścia, jakby ją wpuszczał. Wrzasnął w głąb domu Mike, kotku, ktoś do Ciebie!
Dziewczynie zawirowało coś przed oczami. Przymknęła oczy i chwyciła się futryny. Facet nie zauważył, ze coś z nią nie tak. Z domu wynurzył się Michael, (jej Michael!) w identycznym stroju co jego partner. Kiedy zobaczył Ninę na progu wybałuszył oczy.
Nina? Nina co ty tu...? Nina!! krzyknął, gdyż kobieta odwróciła się na pięcie i biegła co sił w nogach w bliżej nieokreślonym kierunku. --Byle dalej...--
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:05, 14 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Flashback V
Seatle, 1991
Nina zawiązała włosy z tyłu głowy i napiła się łyk wody z butelki podanej jej przez Kathrin, przyjaciółkę z drużyny lekkoatletycznej. Usiadła na trybunach i uśmiechając się oddała dziewczynie napój. Czuła jak szybko bije jej serce i oddech jest odrobinę nierówny- jak zawsze po bieganiu, wspaniałe uczucie.
Jutro wyniki testów.. powiedziała leniwie Kat, wystawiając twarz do słońca. Nina poruszyła się niespokojnie ale nic nie powiedziała. Kopnęła w ławke przed sobą.
***
Scofield! Mars! Kane! Zostaniecie po treningu, reszta moze iść! wrzasnęła trenerka. Nina podeszła do kobiety wraz z dwoma największymi szpanerami w drużynie i czuła się nieco żażenowana.
Mars, Kane, w próbkach waszej krwi wykryto narkotyki... jesteście dyscyplinarnie zwolnieni z drużyny do końca roku... powiedziała bezlitośnie trenerka. Kiedy dwóch niezadowolonych chlopaków odeszło, zwróciła się do Niny. Wiesz, ze zawsze cię broniłam... Nie pozwoliłam im nawet wyrzucić cię za to, ze palisz. Ale niestety, w laboratorium wykryto coś... wiemy że nie wzięłas nic w ostatnim czasie, jednak wiemy również, ze wzięłaś coś w ogóle, w analizie włosów wszystko wyszło... powiedziała.
Ninie przed oczami zatańczyły gwiazdki.
Ale pani Joules, wie pani jak drużyna jest dla mnie ważna... powiedziała z rozpaczą.
Wiem. Ale tym razem nie mogę nic zrobić. Przykro mi. Zabierz do jutra swoje rzeczy z szatni i nie przychodź więcej na treningi. Jesteś zawieszona do końca roku szkolnego...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:08, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback VI [sequel I]
Seattle, 1990
Na ten moment nie była w stanie nawet z grubsza pojąć, co się z nia dzieje. Czuła tylko, że raz po raz leje jej się coś zimnego za kołnierz i co chwilę brakuje tchu.
Już ja się postaram, żebyś więcej nie testowała, cholero... usłyszała słowa gdzieś zzaświatów, przytłumione odgłosem wodospadu. Tak jej się przynajmniej zdawało. Wtedm szum ustał, lodowata woda wciąż lała się za kołnierz a Nina została postawiona do pionu. Zachwiała się prawie wpadając do wanny, ale złapała równowagę. Wtem z nóg prawie ścięło ją uderzenie w twarz i szarpnięcie. Po chwili była we własnym pokoju, nawet nie wiedząc jak się tam znalazła. Pomieszczenie było wywietrzone, zasłony z okien pdsunięte, słońce niemiłosiernie zalewało pokój. Siedziała w kącie łóżka, oparta z dwóch stron o ściany i kuliła się w sobie. Obejmowała rekami kolana, trzęsąc się z zimna. Drzwi pokoju otworzyły się i Nina przerażona ujrzała ojca. Był tak wściekły, jak jeszcze nigdy go nie oglądała. Nie musiał nic mówić, żeby poczuła się jak najpaskudniejszy śmieć, wystarczył ten jego rozjuszony wzrok.
Zapomnij, że kiedykolwiek znałaś Filipa, tą swoją przyjaciółkę Alyssę i resztę przyjaciół. oznajmił ostro, kładąc nacisk i jednocześnie z bezlitosną kpiną wymawiając ostatnie słowo.
Nie po to urabiam sobie ręce po łokcie, żeby moja córka została narkomanką. Może się tez puszczasz co? ryknął, a jego to ociekał jadem. --Ty nie jesteś moim ojcem...-- myślała na tyle, na ile trzeźwie było to możliwe. Schowała twarz w dłoniach i czuła jak łzy spływają jej po policzkach. Moja matka miała rację, nic dobrego z ciebie być nie może... dodał trzaskając drzwiami, zupełnie niepotrzebnie, bo wcale tak nie uważał. Chciał tylko, żeby jeszcze bardziej cierpiała. --Prawda, że tak jest??--
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:07, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback VII
Los Angeles, 2003
Nie otwierając oczu, zarejestrowała że miejsce obok jest puste. Leniwie podniosła powieki i przeciągnęła się rozkosznie. Podniosła się do pozycji siedzącej, wzięła męską koszulę rzuconą w nieładzie na fotel obok łóżka i ubrała się w nią. Nie zapinając guzików, przyciaśniła tylko jej poły i skrzyżowała ramiona na piersiach. Na boso zeskoczyła z łóżka i poszła do salonu.
Po drodze poprawiła włosy, tak jakby kilka machnięć dłonią było w stanie przygładzić jej czuprynę. Przy otwartym oknie swojego apartamentu, w samych bokserkach i bez koszuli, stał zamyślony Michael. Podeszła cicho i objęła go ramionami w pasie.
-Myślenie o tej porze, zamiast wylegiwania się w łóżku, zdecydowanie nie jest tym, co rudzielce lubią najbardziej. – stwierdziła wesoło, przytulając twarz do jego ramienia.
Mężczyzna drgnął lekko, po czym wykonał gwałtowny obrót, tak że teraz stali naprzeciw siebie. Jego mina była bardzo poważna.
-Nina, zdecydowałem się.- oznajmił, trzymając ręce na jej przedramionach i wpatrując się uważnie w jej twarz.
Odpowiedziało mu pełne wyczekiwania milczenie.
-Wyjadę. – oznajmił cicho, ale widząc minę dziewczyny dodał od razu. – To tylko rok… Mamy przecież telefony, maile, samoloty… A to nas ustawi na przyszłość.
Nic nie odpowiedziała. Wtuliła tylko twarz w jego tors a on objął ją ramieniem.
-Przecież wiesz, że cię kocham…
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:30, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Flasback VIII
Nowy Jork, 2000
--Nawet cholernej kawy nie mogę wypić w spokoju-- pomyślała, upijając łyk z filiżanki i parząc usta. Była jednak zbyt zajęta przeglądaniem notatek, odczytywaniem co tam nabazgrała w pośpiechu i poprawianiem, aby ktokolwiek zdołał ją rozszyfrować, żeby poświęcić temu faktowi dłużej niż sekundę.
Pierwszy wyjazd w interesach po awansie- Nina czuła się dumna jak paw, ale jednocześnie miała ochotę zjeść własne sznurówki od butów do biegania, tak bardzo bała się i denerwowała, ze sobie nie poradzi.
Najważniejsze spotkanie podczas tej delegacji odbywało się z firmie, z którą mieli podpisać kontrakt. Szef wydał jej jasne polecenie, że ma się nie odzywać i potraktować tą konferencję jako ostatnią z lekcji, wyciągnąć z niej jak najwięcej wniosków i nie rzucać się specjalnie w oczy, jako zastępczyni. Może zachowywać się jak asystentka, lub sekretarka. Jaki cel w tym miał Mayer, nie wiedziała tego za cholerę, jednak posłusznie się do wszystkiego stosowała.
Pokręciła głową i wykreśliła całe długie zdanie. Kolejną śmieszną, przynajmniej dla niej, rzeczą był fakt, że niczym uczennica musiała oddawać swoje notatki do weryfikacji Eddiemu, szczupłemu blondynkowi, niewiele od niej starszemu. Niewiadomo jakim cudem, znajdowały się parę dni później na biurku Mayera a sam szef tłumaczył jej po raz drugi niektóre zagadnienia. Nawet nie przyszło jej do głowy, że prezes chce wyszkolić ją do tego stopnia, żeby pewnego dnia nie mieć wątpliwości, komu oddaje stanowisko.
Poprawiła się na krześle i zerknęła na zegarek. Do końca zostało jej kilka minut.
Dosłyszała z boku czyjś męski, niski głos
Czy można się przyłączyć? odwróciła głowę w bok i dotarło do niej, ze wysoki brunet zadaje to pytanie właśnie jej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:55, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback IX [sequel flashbacka VIII]
Nowy Jork, 2000
Podniosła głowę znad filiżanki, obrzucając przybyłego roztargnionym spojrzeniem. Uśmiechnęła się uprzejmie, po czym odparła
Oczywiście.
Obdarował kobietę uśmiechem, który przy bujnej wyobraźni można uznać za powalający i usiadł obok.
Nigdy cię tu nie widziałem. Nowa?
Uśmiechnęła się pod nosem.
Odpowiednim słowem byłoby "chwilowo". odparła, odwracając przeglądaną kartkę na drugą stronę i usiłując odczytać, co w pośpiechu nabazgrała tuż przed przerwą. Przyjechaliśmy negocjować warunki umowy z waszą firmą. dodała zerkając na niego przez sekundę, po czym przekreślając swoim Parkerem całą linijkę i pisząc nad nią drobnym pismem nową adnotację.
Rzucił okiem na porozkładane na ladzie notatki.
Przyleciałaś z Mayerem? Spytał, zaciekawiony Asystentka?
Uśmiechnęła się ponownie i lewą ręką sięgnęła po filiżankę. Upiła łyk i odstawiła ją z powrotem.
Tak, właśnie z nim. Raczej współpracownica... odparła, ponieważ każde przedstawienie się jako zastępczyni Mayera wydawało jej się chwaleniem bez potrzeby, być może dlatego, że awansowała dopiero kilka miesięcy temu.
Kłamiesz. stwierdził z przekonaniem.
Współpracownice to tęgie kobiety po czterdziestce o stanowczo przekwitłej już urodzie. Dodał, uśmiechając się lekko.
Nina zaśmiała się bezgłośnie. A zastępczynie też? zapytała z zaciekawieniem. Jak wyglądają wice prezesi? dodała, przetasowując notatki, i dodając jakąś uwagę na marginesie jednej z kartek.
Zastępczynie mają juz zmarszczki dookoła oczu, z reguły są wredne i przechodzą menopauzę.
Brunet skinął na barmana, który zaraz podał mu kawę.
Dlatego jesteś najwyżej asystentka.
Przekrzywiła głowę w bok, dosłownie na chwilę odrywając się od zapisanych kartek z segregatora. Przyjrzała się mężczyźnie, po czym odwracając do pozycji wyjściowej, uśmiechnęła pod nosem.
Skoro tak mówisz... odparła rozbawionym głosem Niech będzie, ze jestem asystentką. dodała, powstrzymując parsknięcie śmiechem, co byłoby niezbyt kulturalne, zważywszy że reprezentowała przecież firmę.
Wierz mi, znam się na tym.
Tobie naprawdę chce sie to robić? Zapytał wskazując podbródkiem notatki.
Nie jest to rzecz którą zazwyczaj zajmuję się dla relaksu przy kawie, ale ktoś je musi zrobić. Tym razem padło na "asystentkę" odparła, akcentując ostatnie słowo.
Uśmiechnął się sie półgębkiem.
Ciężkie życie asystentki. Powiedział wesoło sącząc kawę My, wspolpracownicy o przekwitlej urodzie, nie zajmujemy sie takimi rzeczami.
Być może kiedyś, też będę miała kogoś, który się zajmie tym za mnie. Liczę na to każdego dnia. Odparła uśmiechając się lekko i po raz kolejny przekładając kartki.
Pnij się w gore. Za jakiś czas sie zestarzejesz i, przy odrobinie szczęścia, będziesz miała własnego asystenta.
Od kilku lat nic innego nie robię. Zaśmiała się w odpowiedzi. Jednak niektórzy mają szczęście, inni po prostu nie. Dodała.
Ponownie uśmiechnęła się i miała odpowiedzieć, kiedy z czeluści jej teczki odezwał się przenikliwy dźwięk komórki. Przepraszam na chwilę. Rzuciła do bruneta, wyciągając telefon. Gdy zobaczyła kto dzwoni, z wrażenia rozrzuciła notatki na podłogę. Jednocześnie odbierając, przytrzymując komórkę brodą i mówiąc do telefonu: Słucham?, wzięła się za niezdarne zbieranie kartek.
Kiedy udało jej się ogarnąć za pomocą mężczyzny notatki, rzuciła mu pełne wdzięczności spojrzenie, uśmiechnęła się ujmująco i wyprostowała się. Wskazała palcem na mikrofon telefonu i wyszeptała bezgłośne "Przepraszam". Wzięła aktówkę, skinęła głową po raz ostatni brunetowi i odeszła, stukając obcasami o posadzkę oraz mówiąc pewnym siebie głosem do słuchawki Oczywiście że nadal jesteśmy zainteresowani. Tak, proszę skontaktować się z...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:20, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback X
Los Angeles, 1999
-Troyon, ja go znam. To znaczy, nie poznałam go na wyspie, tylko... wcześniej.- odparła powoli, myśląc intensywnie.
-Luke'a? -zapytała zdziwiona. -Ale jak...?
***
Wyszła przez oszklone drzwi jako jedna z ostatnich. Uśmiechnęła się do starszego człowieka, który był portierem w jej firmie już dość długo, a pierwszego dnia, widząc jaka jest zdenerwowana przed rozmową kwalifikacyjną, poczęstował dziewczynę jakimś miętowym cukierkiem i zapewnił, że da sobie radę.
Pożegnała się z nim i wyszła na ulicę Los Angeles, stukając obcasami. W dłoni niosła nieśmiertelną, skórzaną aktówkę a w niej mnóstwo projektów plakatów, okładek płyt i innych rzeczy związanych z ogromnym projektem, którym się zajmowała. Wkładała w niego całą siebie, mając nadzieję, że pan Mayer doceni ją po raz drugi i da jakiś mały awans albo chociaż podwyżkę.
Szła chodnikiem nie spiesząc się donikąd. Nagle usłyszała cichy warkot zbliżającego się do niej powoli samochodu. Ze zdziwieniem zorientowała się, że porsche staje obok niej a kierowca woła ją nie tylko po imieniu, zna także jej nazwisko. Zatrzymała się i całkiem elokwentnie zapytała
- Ja?
- Nie, Matka Teresa z Kalkuty…- odpowiedziało jej parsknięcie. Pochyliła się nieco, żeby przyjrzeć się dokładnie facetowi, który ją zaczepił.
- Chyba się nie znamy, prawda?- zapytała, nieco zdezorientowana
- Nie.- odparł krótko brunet. – Luke Raven.- przedstawił się, wyciągając w jej stronę rękę. Niepewnie uścisnęła podaną dłoń.
- Nina Scofield, ale to już chyba pan wie…
- Tak, to wszystko dlatego, że lubię znać moich przyszłych współpracowników.
- Hm, zaczyna pan pracę u Mayera?- zapytała z uprzejmym zaciekawieniem, wciąż czując się w sytuacji co najmniej dziwnie.
- Nie, to ty zaczynasz pracę u nas. Wsiadaj. – oznajmił mężczyzna, pewnym siebie tonem.
- Słucham?- zapytała, lekko kręcąc głową. – Nie sądzę… ja już mam pracę, nic mi nie wiadomo o tym, że miałabym ją zmieniać.- odparła, pomijając milczeniem fakt, że Luke Raven musiał być niespełna rozumu, skoro sądził, że wsiądzie do samochodu obcego faceta.
- To już wiesz. Wsiadaj, wyjaśnię ci to po drodze.
W tonie jego głosu było coś, co nie pozwoliło od razu ruszyć się z miejsca. Po chwili jednak, pokręciła głową, prychnęła coś w stylu „miło było” i z dumnie uniesionym podbródkiem odeszła chodnikiem w swoją stronę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:31, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback XI
Seattle, 1990
Murphy, czy ty myślisz że nie przyszłam z powodu tego, co powiedziałeś rano o swoim sercu? zapytała z powagą, ledwie dopuszczając do siebie myśl, że tak właśnie może być.
Nie byłabyś pierwsza szepnął bardziej do siebie niż do niej i wstał.
Nie masz prawa. Tak. Sądzić. odparła z wyrzutem, podnosząc się na nogi. W ogóle mnie nie znasz. dodała, czując jakby dostała cios w policzek. Jeszcze ani razu w swoim prawie trzydziestoletnim życiu nie odsunęła się od kogoś tylko dlatego, że zachorował.
***
Wbiegła na górę przeskakując po dwa schodki, w pośpiechu popędziła korytarzem i wpadła do sypialni, ciężko dysząc. W ręce ściskała pudełeczko pełne ampułek z lekiem uśmierzającym ból. Pudełeczko małe i niepozorne, które jednocześnie pozwalało funkcjonować jej matce od kilku ostatnich tygodni, bez bólu rozsadzającego każdą komórkę ciała Susan.
Matka leżała na łóżku, pod białą kołdrą, równie blada na twarzy. Kobieta gasła w oczach, z każdym dniem wydawała się być mniej obecna i już nawet rude włosy, które wciąż odcinały się kolorem od poduszek, a przez całe życie nadawały Susan charakterystyczny wygląd i sposób bycia, również zdawały się nie być takie, jak kiedyś.
Matka uśmiechnęła się do niej blado, a już po sekundzie, jej twarz wykrzywił grymas bólu. Nina z zatroskaną miną podeszła szybko do łóżka.
Wyciągnęła z szuflady stolika nocnego jednorazową strzykawkę, igłę i cały arsenał do robienia zastrzyków, którym umiała się doskonale posługiwać, mimo swoich piętnastu lat, już od kilku miesięcy miała doskonałą praktykę.
Już, mamuś… wyszeptała, wbijając igłę w białą jak papier skórę kobiety.
Po kilku minutach twarz Susan rozluźniła się, a Nina przysiadłszy na łóżku obok matki, chwyciła ją za rękę i delikatnie potrząsnęła.
Nigdy więcej nie robimy takich akcji uśmiechnęła się bardzo blado i słabo. Nie wiem jak mogłam pominąć, ze się kończą, przepraszam.
Susan spojrzała na nią poważnie, pięknymi oczami, które teraz zdawały się być jedyną częścią twarzy, nie zmienioną po tak długim okresie wyniszczającej choroby.
Przestań głuptasie, masz piętnaście lat, to nie ty powinnaś się mną zajmować. Opuszczasz szkołę, siedzisz ze mną całymi dniami…
Nina zacisnęła usta i pokręciła głową.
Nie zaczynaj mamo, odpocznij… To nie jest dobry moment.
Nin, a kiedy będzie? Wiesz o tym, że ja niedługo umrę uciszyła gestem chcącą od razu zaprotestować nastolatkę. – Nie mam czasu na odkładanie takich rzeczy.
Odpowiedziało jej milczenie i głośne przełkniecie śliny przez dziewczynę, która nadal nie puszczała dłoni matki. Kobieta wzięła głębszy oddech i zaczęła
Kochanie, podobno ludzie czują, kiedy zbliża się koniec. Nie mówię ci tego po to, żebyś cierpiała, tylko żebyś była gotowa, a ja żebym mogła odejść spokojnie, pogodzona ze wszystkim i bez poczucia, że czegoś nie zdążyłam zrobić. Nina, spójrz na mnie powiedziała, gdy córka spuściła głowę, aby ukryć szklące się oczy.
Ja to czuję, skarbie. Czuję, że zostało mi mało czasu. I moim ostatnim marzeniem jest, żebyśmy spędzili te chwile razem, we trójkę. Nie same, jak dotąd spędzamy każdy dzień, ale także z twoim ojcem. Ostatnie co chcę zapamiętać, to to, że potrafiliśmy być razem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:31, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback XII [prequel I, VI]
Seattle, 1990
Dobrze, ale zrobię to po swojemu. rzuciła w przestrzeń, do nikogo konkretnego. Musicie tylko dać mi czas. Zrobię to jutro. dodała i zatrzasnęła drzwi granatowego chevroleta, należącego do matki Filipa. Z dumnie uniesioną brodą poszła ścieżką w kierunku swojego domu.
Podkolanówki w jakieś kolorowe paski, krótka zielona spódniczka i sweter w barwach szkoły. Wyglądała jak jakaś narwana cheerleader’ka, wiec dla poprawienia efektu, zawiązała włosy w dwa kucyki a rzęsy umalowała wydłużającym tuszem. Zarzuciła na plecy wstrętny różowy plecaczek pożyczony specjalnie na tą okazję i zbiegła na palcach po schodach, uprzedzając klakson dający znak, ze już na nią czekają. Stara ciotka Maggie miała dość dobry słuch i cholernie uciążliwy pociąg do czepiania się wszystkiego. Zatrzasnęła drzwi frontowe i podbiegła do Chevroleta. Usiadła na przednim siedzeniu, obok chłopaka, który od jakiegoś czasu jej się podobał, ale oficjalnie nie byli parą. Przywitały ją gwizdy i pomruki. Filip nachylił się i cmoknął ją w policzek, po czym zlustrował bezczelnie od stóp do głów.
Chryste, Nina, wyglądasz jak chodzący cukierek. Czy ty aby nie pomyliłaś samochodów wsiadając tutaj? Może tam za rogiem czekają twoi prawdziwi przyjaciele? zapytał z kpiną.
Nina parsknęła śmiechem.
Zamknij się i jedźmy już.
Filip zatrzymał się pod supermarketem i wyłączył silnik.
Sprawa jest prosta. Wchodzisz, zabierasz, spieprzasz. zakreślił jej plan działania na dzisiejszy wieczór. Wywróciła oczami.
Może dzisiaj wyglądam, ale nie jestem idiotką. odparła, biorąc z kolan różowy plecak, który od samego patrzenia powodował u niej odruch wymiotny. Alyssa, czy mogę to potem spalić? zapytała, odwracając się do czarnowłosej, bladej dziewczyny, zajmującej miejsce pośrodku tylniego siedzenia, pomiędzy Dickiem i Loganem.
Zapomnij, wariatko. Siostra by mnie zabiła. Zwróć to w jednym kawałku. prychnęła Alyssa.
Niech będzie, dla ciebie wszystko. Życzcie mi szczęścia. rzuciła, gramoląc się z samochodu i wychodząc na oświetlony skąpym światłem latarni parking.
Ona jest pokręcona stwierdził Dick, obserwując oddalającą się sylwetkę rudej dziewczyny.
Taaa, i niemożliwa dodał Logan
Przede wszystkim, to ona jest słodka. podsumował Filip uśmiechając się w charakterystyczny sposób i nie odrywając wzroku od tyłka dziewczyny, który zasłaniała tylko krótka, zielona spódniczka.
I dlatego tak do nas pasuje skwitowała Allysa, opierając się z rozmachem na tylnim siedzeniu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:14, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback XII
Wyspa, 2004
Ze specjalną dedykacją dla Scheat ^^
Ostatnim, co zobaczyła, były plecy Sawyera. Ostatnim, co usłyszała, jego złośliwa uwaga do Simona
Jak na moje, lepiej by było, żeby robił to ktoś, kto się na tym ZNA. Więc pada na ciebie.
Spojrzała pod nogi, żeby się nie potknąć i nie zdradzić, a kiedy podnosiła głowę do góry, poczuła że ktoś zakłada jej na głowę płócienny worek. Sięgnęła ręką za pasek. Zanim jednak zdążyła wyciągnąć broń, napastnik spętał jej ręce sznurem. Wtedy chciała krzyknąć, ale ten ktoś, kimkolwiek był, wyprzedzał ją za każdym razem o krok – teraz szybkim ruchem ją zakneblował.
Nie szarp się. wysyczał jej do ucha męski głos, którego właściciel już po chwili ciągnął ją, w sobie tylko znanym kierunku. Była przerażona. Całkowicie straciła poczucie czasu i liczyła się z tym, że cała akcja może nie skończyć się dla niej najlepiej.
Zatrzymali się. Ktoś ciągle trzymał ją za przedramiona, w żelaznym uścisku. Na kilka minut zapadła głucha cisza. Po raz pierwszy usłyszała wyraźnie głos jednego z nich, a zaraz potem także głos Sawyera i Simona. Jęknęła, usiłując się wyrwać i krzyknąć o pomoc. Ktoś, ten sam kto ją trzymał, pochylił się nad jej uchem i powiedział cicho, acz dobitnie
Uspokój się, Rudzielcu. Uwierz mi, oni naprawdę są w stanie cię zastrzelić, jeśli zepsujesz mu przemowę. rozpoznała ten głos po pierwszych słowach. Zamarła, uświadamiając sobie, że to Luke ją trzyma.
Jeśli spełnią nasze warunki, puścimy cię wolno. Jeśli nie – może być mniej wesoło… - jego głos był taki jak zawsze, chłodny, cichy i stanowczy, z pewną nutą tajemniczości. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wrócisz jeszcze dzisiaj do waszego obozu. Powiedz wtedy Flore…
Przyprowadź ją, Alex! przerwał mu głos, nadchodzący z pewnego oddalenia. Luke nie dokończył myśli, tylko pchnął ją niezbyt delikatnie w stronę Alex, lub Alexa. Szła drobiąc i potykając się o podłoże, coraz bardziej niepewna tego, czy wróci w jednym kawałku. Mężczyzna zatrzymał ją szarpnięciem i przekazał w ręce kogoś innego, kto ściągnął jej gwałtownie worek z głowy. Nina poczuła chłód metalowej lufy pistoletu, przykładanego jej do szyi.
Będę liczył do trzech. Jeden…
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:03, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback XIII
Seattle, 1990
Przyglądał jej się chwilę.
- Byłaś przy śmierci swojej mamy? - zapytał cicho.
---- ---- ---- ----
Tapeta w małe, różowe kwiatki. Znienawidzona przez ojca, któremu kojarzyła się za bardzo z kiczem lat siedemdziesiątych, kochana przez matkę, której najlepsze momenty życia przypadały w tym okresie. Nina w tej chwili nie wiedziała czy ją lubi, czy też nie, bo wszystko co widziała patrząc na ścianę, było dziwnie zamazane. Odwróciła głowę od irytującego wzorku na tapecie, jej wzrok napotkał spojrzenie ojca. Oczy Toma również podejrzanie lśniły.
Kołdra zaszeleściła cicho, wiec zarówno Nina jak i jej ojciec, klęczący po obu stronach łóżka, spojrzeli w dół, na twarz Susan, która właśnie przebudziła się z kolejnej drzemki. Zasypianie w połowie zdania zdarzało jej się teraz kilka razy dziennie.
Tym razem już nawet nie otwierała ust. Spojrzała w lewo, na Ninę, uśmiechnęła się do córki z miłością i błogością, jaką dawały jej leki wstrzykiwane w końskiej dawce. Pogładziła córkę po policzku i wyszeptała bezgłośnie „kocham cię”.
Powoli odwróciła głowę w drugą stronę i napotkała spojrzeniem stroskaną i przygaszoną twarz męża. Zdawała się rozumieć wszystkie jego obawy, że sobie nie poradzi sam z Niną, że będzie mu jej brakować… Skinęła lekko głową, wciąż z tym samym uśmiechem na ustach, jakby chciała zapewnić go, ze w niego wierzy.
Powoli, jakby niechętnie rozstając się z widokiem twarzy Toma, odwróciła głowę w stronę Niny. Córce ostatni raz w życiu było dane spojrzeć w oczy matki, ponieważ po chwili, Susan spuściła powieki, ale nie w celu kolejnej drzemki. Zamknęła oczy już na zawsze, a kołdra którą była przykryta, przestała poruszać się słabo acz miarowo, z każdym oddechem kobiety.
Nina pokręciła głową, najpierw delikatnie, potem coraz gwałtowniej. Zacisnęła w pięściach skrawek kołdry. Szepcząc coś bezgłośnie, podniosła spojrzenie na ojca, tak bardzo chciała, żeby ją przytulił i był obok.
Było jej dane zobaczyć tylko plecy brązowej marynarki, znikającego z pokoju z prędkością światła Toma Scofielda, chyba już nie „taty”...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:51, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Flashback XIV
Los Angeles, 2003
Part I
Co nie znaczy, że nie możesz zrobić kolacji. zaśmiała się, wyrywając i usiłując odturlać na drugą stronę łóżka, przed śmiercionośnymi łaskotkami.
Przestań. wydusiła z siebie, przytrzymując ręce Michaela. Naprawdę muszę to dzisiaj dokończyyyć… przeciągnęła, wyciągając spod siebie pogniecione papiery, które przeglądała siedząc na łóżku, zanim mężczyzna przyszedł i brutalnie, używając do tego całego swojego niezaprzeczalnego uroku osobistego, oderwał ją od pracy.
Napiszę ci usprawiedliwienie, Mayer mnie lubi, zrozumie. chuchnął jej wprost do ucha, nie pozwalając się wyrwać.
Nieee… zaprotestowała ostatkiem sił, wiedziona poczuciem obowiązków zawodowych.
W odpowiedzi, nachylił się bardziej i pocałował ją w szyję, ręką sięgając do zamka błyskawicznego bluzy, w którą dziewczyna była ubrana.
Wtedy rozdzwonił się telefon.
Nie odbieraj… mruknął cicho, ale Nina już sięgnęła po słuchawkę i trzymała ją w dłoni. Ktoś dzwonił na domowy numer – to musiało być coś pilnego, gdyż od kilku lat większość rozmów jakie prowadziła, były tylko przez komórkę.
To nie potrwa długo. wymruczała cicho, pocałowała go i usiadła na łóżku, przyciskając klawisz rozpoczynający rozmowę.
Najpierw usłyszała w słuchawce trzaski, później wrzask kobiety a zaraz potem krzyk mężczyzny. Całkiem zdezorientowana, nie śmiała więcej razy powtarzać ‘słucham’. Dobiegły ją odległe odgłosy kłótni, a w chwilę później połączenie się zakończyło. Odsunęła telefon od ucha i obejrzała się do tyłu, na Michaela.
Kto to był? zapytał.
Nie wiem… Chyba pomyłka… powiedziała niepewnie. Jednak jakiś niezidentyfikowany niepokój, nie pozwalał jej całkiem zapomnieć o tej ‘rozmowie’. Dziwne. wzruszyła ramionami, odkładając słuchawkę na nocny stolik. Odwróciła się przodem do niego i uśmiechnęła.
Na czym to skończyliśmy? zapytał, przysuwając się do niej.
Nie wiem, możesz mi przypomnieć. odparła wesoło, kładąc się na poduszce, pociągając go za sobą i zrzucając już wcześniej wymięte papiery na podłogę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|