Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: 
|
Wysłany: Sob 22:12, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywście, prosze Cię bardzo podała mu nóż tak, żeby mógł chwycić rękojeść. Pomogłabym ci jakoś, ale przy moim metrze pięćdziesiąt z górką mogę ponieść tylko jedną nogę, racicę to zaczy powiedziała bezradnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:18, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Simon chycil noz i rozcial Lukowe sidla.
Jakos sobie poradze. powiedzial oddajac jej narzedzie.
Kucnal przy dziku i chywil go za racice.
Pomoz mi tylko zarzucic go na ramie.
Po chwili namyslu zmienil chwyt obejmujac zwierze w pasie i podniosl je z ziemi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: 
|
Wysłany: Sob 22:22, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Nina pomogła mu bądź co baź podnieść cielsko z ziemi. Zrobiła to jedną ręką, drugą wciąż zasłaniała nos.
Możemy iść? zapytała z nadzieją. Jeszcze nas zatruje to rozkladające się cielsko...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:27, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Cialo bylo o wiele lzejsze niz sie spodziewal. Warchlak wazyl gora 50, 60 kilo.
Juz idziemy
Simon poprawil uchwyt, przekrecil zwierze tak, by jego kregoslup nie uwieral go w ramie i ruszyl w kierunku jaskin.
[wychodzi: Simon]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: 
|
Wysłany: Nie 16:33, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Bez słowa poszła za nim cąły czas przytukając nos rękawem.
[wychodzi: Nina]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:25, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[pzrychodzi: Simon]
Juz od dawna w sidla nie zlapal sie zaden dzik. Pewnie dlatego, ze nie bylo juz tych Luke'wych. Simon byl zmuszony zalozyc swoje wlasne, najwyrazniej nie tak skuteczne sidla.
Mimo to, gdt wyszedl spomiedzy traw, spotkala go mila niespodzianka. Na niewielkiej, calkowicie zrytej polance lezal dzik. I to nie byle jaki. Jeszcze takiego nie zlapal. Potezny, gruby, musial wazyc jakies 150 kilo.
Simon, usmiechajac sie lekko do siebie podszedl go gory miesa i szybkim ruchem noza uwolnil racice z sidel. Juz mial zamiar pzretransportowac go do jaskin, gdy zwierze zerwalo sie z ziemi z dzikim kwikiem.
Kurwa...
Wszytko stalo sie tak szybko. Atak rozjuszonego dzika, bol lamanych zeber, skora rozdzierana przez ostre jak brzytwa kly. Zanim zdazyl cokolwiek pomyslec lezal juz poturbowany na sciolce.
Pomocy! ryknal jak tylko najglosniej potrafil.
Ostry bol odezwal sie w klatce piersiowej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:49, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Czul jak krew wycieka z jego ran w zastraszajacym tempie. Wiedzial, ze dlugo nie wytrzyma, jeszcze troche i straci przytomnosc, a wtedy juz na pewno wykrwawi sie na smierc.
Pomocy! krzyknal jeszcze raz, tym razem slabiej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:11, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jack wpadł na miejsce niedawnej walki niczym burza. Jednym rzutem oka objął sytuację i uklęknął przy Simonie. Zdjął swój t-shirt i zaczął prowizorycznie opatrywać rany Simona.
- Leć do jakiń po apteczkę... - rzucił pospiesznie do Niny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:15, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jack... powiedzial slabo.
Lekarz byl wlasnie osaba, ktora potrzebowal teraz najbardziej.
Dzik... Skorwysyn jeszcze zyl...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: 
|
Wysłany: Śro 20:17, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nina dobiegła do miejsca gdzie leżał Simon cały poturbowany i omal nie zemdlała w takim była szoku. Na polecenie Jacka kiwnęła głową i pobiegła co sił w nogach do jaskiń.
[wychodzi: Nina]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:17, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
- Zwiał... - mruknął Jack, sprawdzając czy tętnice nie są naruszone. - Wytrzymasz, stary...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:20, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Taa...
Przed oczami zaczely mu latac ciemne plamy.
Jego mysli byly daleko od ran czy hasajacego po dzungli dzika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nina Mama PJ'a
Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 19444 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: 
|
Wysłany: Śro 20:25, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Przybiegła na miejsce nieomal rzucając apteczkę pod nogi Jacka a zaraz obok niej butelkę z wodą.
Nic nie powiedziała, oparła dłonie na kolanach i w pół przysiadzie starała sie odgonić srebrne iskierki jakie tańcowały jej przed oczami. --Oddech, oddech, zawsze zapominam o głębokim oddechu-- karciła się w myslach powtarzając słowa dawnych trenerów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marshall Addicted to killing!
Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 7405 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:28, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy tylko Jack dostał apteczkę, zaczął porządnie opatrywać rany Simona. Szło mu to szybko i sprawnie, chociaż niektóre z ran były naprawdę brzydkie. Po jakimś czasie wszystko było zrobione, a Simon wyglądał jak mumia.
Jack podał mu jeszcze tylko lek przeciw zakażeniu i odetchnął lekko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wilk Mrau.
Dołączył: 26 Sie 2006 Posty: 8545 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:31, 13 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Simon resztkami sil trzymal sie w stanie mentalnej uzywalnosci. Mimo to wokolo robilo sie coraz ciemniej.
Jack, nie moge ruszyc lewa reka... powiedzial slabo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|