Gra LOST RPG

Sol

Obserwował Deana z rosnącym rozbawieniem, czekając tylko, kiedy wyślizgnie mu się mydło.

Nina

A ty co, kurwa, cieszysz się widowiskiem? warknął do Sama. Twoje ciuchy też nie upiorą się same.

Sol

- Z moimi sobie poradzę szybko, ale to miłe, że się martwisz.

Nina

Warknął pod nosem taką wiązankę, która zapewne zaszkodziła okolicznym kwiatuszkom i krzaczkom. Kiedy uznał, że koszulka jest uprana, wypłukał ją, wykręcił i odłożył na bok.

Sol

Popatrzył powątpiewającym wzrokiem na koszulkę, a potem na Deana, ale nic nie powiedział. Zabrał się za to za swoje pranie - wziął pierwszy ciuch z brzegu, padło na bokserki. Namydlił je dokładnie, złapał pewnie i zaczął pocierać materiał o materiał.

Nina

Odkrywszy inną, lepszą, metodę, zaczął prać ciuchy w ten sam sposób co Sam.

Sol

Spojrzał z kpiącym uśmiechem na Deana, który w zabawny sposób naśladował jego ruchy i zabrał się za koszulę.

Nina

A Dean szorował namiętnie, odzyskując dobry humor i pogwizdując pod nosem.
Troy ma dzisiaj urodziny. powiedział, po dłuższej chwili milczenia, jakby nic się nie stało, a oni jeszcze dziesięć minut temu omal się nie pobili.

Sol

- O - powiedział. - Szkoda, że tak późno się dowiedziałem.

Nina

No no, muszę wymyślić jakiś prezent. powiedział, pocierając swędzący nos przedramieniem.

Sol

- Masz już jakieś pomysły? - zapytał.

Nina

Nie za bardzo. przyznał szczerze. Dowiedziałem się jakąś godzinę temu.

Sol

- Może jej coś wypierz? - zasugerował niewinnie.

Nina

Dobrze ci radzę, daj sobie spokój, albo kolejnym, co wypiorę - albo raczej spiorę - będziesz ty. powiedział ostrzegawczo.

Sol

Prychnął kpiąco.
- Jak na moje, całkiem nieźle ci idzie, teraz, kiedy wiesz, że koszulki nie wystarczy namydlić i zacząć taplać w wodzie.