Gra LOST RPG

Marshall

[przyłazi marszu]

Przelazł przez dżunglę, nucąc pod nosem jakiś kawałek Georga Michaela.

[wyłazi marshu]

Troyon

[przebiega: Murphy]

Po drodze uświadomił sobie, że na plaży zostawił koszulkę. Pomyślał, że wróci po nią później.

[wybiega: Murphy]

Troyon

[wchodzi: Murphy i różne takie tam pierdoły]

Szedł ścieżką i rozglądał się uważnie dookoła. Wreszcie w oczy rzuciło mu się to, czego szukał. Zadowolony ruszył w miejsce, w którym czekała na niego Nina.

[wychodzi: Murphy]

Scheat

się otrząsnęła i ruszyła w kierunku bunkra
[wychodzi: Floru]

Troyon

[przychodzi: Murphy]

Usiadł na skraju plaży, w cieniu drzew i czekał na Ninę.

Nina

[przychodzi: Nina]
Po drodze ze swojego namiotu zgarnęła pucharek i butelkę wody, więc tak uposażona wkroczyła na ścieżkę i podeszła do Murpha, którego widziała już z daleka. Mam nadzieję, że nie trwało to zbyt długo. uśmiechnęła się i dodała Idziemy?

Troyon

Wstał i pokręcił głową.
-Nie trwało długo, a wyglądasz ślicznie - powiedział szczerząc zęby.
-Idziemy - dodał i ruszył w głąb dżungli.

Nina

A ty, założyłeś koszulkę. zauważyła, uśmiechając sie pod nosem i nadając tonowi ledwo wyczuwalną nutkę żalu z tego faktu. Ruszyła do dzungli obok Murphy'ego.

Troyon

Uśmiechnął się pod nosem, spoglądając co chwilę ukradkiem na Ninę.
-Koszulka mocno ucierpiała - powiedział.

Nina

A co jej się biednej stało? zapytała z zaciekawieniem patrząc w bok, przyglądając się T-Shirtowi i potykajac się o korzeń. Kurwa. zaklęło jej się pod nosem. Zakłopotana powiedziała Właśnie to miałam na myśli, słownictwo. wywróciła oczami.

Troyon

-Nieładnie, kurwa - zaśmiał się i wygładził koszulę na klatce. -Troszkę się sponiewierała.

Nina

Parsknęła nerwowym śmiechem i wbiła kciuki obu dłoni do kieszeni. Nie jest tak źle, stwierdzila po oględzinach, wracajac do pilnowania się i do zamierzeń nie roztrzaskania głowy o korzenie. Możesz ją wyprać w bunkrze, mamy mydło i inne tego typu bajery uśmiechneła się lekko.

Troyon

-Masz doskonałe pomysły, moja droga - powiedział, spoglądając na nią z uśmiechem.
W chwilę później doszli do bunkra.

[wychodzą: Ninu, Marfu]

[wprowdzisz? *słodkie oczka*]

Sal · Wysłany: Czw 21:37, 01 Mar 2007 Temat postu:

[polly włazi]

Przeszła przez dzungle krokiem z gatunku tcyh szybkich i nieostroznych, przyplacając to upadkiem i uderzeniem o wystajacy korzen.
Klnąc dotarła do plazy, podswietlajac drogię latarką.
[polly wylazi]

Sol · Wysłany: Pią 17:30, 02 Mar 2007 Temat postu:

[przychodzą scaru, ninu i marfu]

Weszli na ścieżkę w tej samej kolejności, w której wyszli z bunkra. Scarlett starała się ostrożnie stawiać kroki, wiedząc, że jeśli nie będzie uważała, zaraz się potknie o pierwszy lepszy korzeń.
Jak też się stało.
- Kurwa - zaklęła, zbierając się z ziemi. - Wiedziałam. Po prostu wiedziałam, że się wywalę.