Gra LOST RPG

Sol

Po co mi laptop, skarbie? zapytał, ziewając. Na tratwie znajdę sobie coś do roboty, a płynę do cywilizacji, tam będzie miliony laptopów.

Nina

Nawet się nie waż zasypiać drugi raz. ostrzegła. Poszukam kartki w bunkrze, skoro tak stawiasz sprawę... NAPRAWDĘ nie mam nic, co mogłoby ci się przydać. powiedziała beznamiętnym tonem.

Sol

Mam inne zdanie stwierdził, znowu ziewając. I nie zasypiam. Tym razem przystosowuję się do trybu czynnego. Ziewaniem odpędzam senność odparł poważnie.

Debi

[przychodzi: Debu&Contu]
Debu podbiegła do Ninu i Sawu.
Trzy sprawy zaczęła wyliczać Po pierwsze: serce to nie sługa. Po drugie: serce to nie bankier. Po trzecie: moje serce się raduje.
Odgarnęła włosy na bok i wyszczerzyła się w ich stronę.
A teraz.. wyciągnijcie wnioski. Ja idę na plażę. Może Shannu już wróciła.
[wychodzi: Debu&Contu]

Nina

Chyba przestało boleć, co? zapytała, zaprzestajac masażu, jednak nie zdejmując rąk z ramion Sawyera. Wobec tego, co proponujesz wzamian za zeszyt? Pamiętaj, to ma być uczciwa wymiana.
Przez czas przemowy Debi siedziała jak oniemiała. Słucham?

Troyon

[przychodzi: Troyon]

Wyszła z bunkra i nie zwracając najmniejszej uwagi na nic i nikogo oddaliła się w głąb dżungli sztywnym krokiem, potykając się od czasu do czasu.

[wychodzi: Troyon]

Sol

Coraz bardziej zaczyna mnie wkurwiać mruknął, mając na myśli Debi, która już jakiś czas temu zdążyła zniknąć w zaroślach.
Ja nie proponuję dodał, odchylając się trochę do tyłu w ten sposób, że prawie opierał się na Ninie. To ty masz mi zaproponować coś, co jesteś skłonna mi oddać za zeszyt zakończył, uśmiechając się złośliwie.

Nina

To tylko nieszkodliwa wariatka. wtrąciła w obronie Debi. Westchnęła ciężko. Srebrny zegarek? Moje ulubione szpilki? podsuwała beznadziejnym tonem.

Sol

I upierdliwa, zapomniałaś dodać powiedział, nie zmieniając pozycji i z zadowoleniem rejestrując obecność dłoni dziewczyny nadal na swoich barkach. Taak. Szpilki to rzecz, której potrzebuję, mała. Szkoda, że nie zaproponowałaś mi sukienki.

Nina

Może odrobinę, ale o mało nie padłam, kiedy stanęła w mojej obronie przed Mattem... stwierdziła. Zaśmiała się lekko i cicho. Właściwie... może jakas ocalała? Mała czarna cię satysfakcjonuje? zapytała z rozbawieniem.

Sol

Pewnie odparł, odchylając głowę do tyłu. Marzę o takiej odkąd pamiętam. Tylko niekoniecznie na sobie.

Nina

Sawyer... zaczęła filozoficznie, wciąż nie zmieniając pozycji i nie zabierając dłoni z ramion mężczyzny. Mała czarna dobrze wygląda na KAŻDYM. KAŻDEMU pasuje. Przemyśl to jeszcze raz, potem juz nie będzie możliwości... Dobra sukienka nie jest zla... powiedziała z rozbawieniem.

Sol

Jak już wspominałem, skarbie zaczął, powoli opuszczając się w dół i opierając się o Ninę mała czarna jest obiektem moich zainteresowań od dawna i nie mam tu na myśli jej walorów estetycznych. Myślałem o niej raczej jako o czymś, na co, owszem, warto popatrzeć - o ile oczywiście ma ją na sobie odpowiednia osoba. Jednak najlepiej się sprawdza wtedy, kiedy się ją zdejmuje zakończył. Z kogoś dodał wyjaśniająco.

Nina

Uśmiechnęła się pod nosem. Czyli, mała czarna odpada. odparła z żalem. Moje pomysły chyba własnie się skończyły... dodała.

Sol

Założę się, że jak się postarasz, to jeszcze coś wymyślisz odparł cicho, opierając głowę na jej ramieniu.