Gra LOST RPG

Nina

No, lekkie zadraśnięcie w ramię. Nic poważnego. powiedziała spokojnie. Zresztą, sama zaraz zobaczysz.

Sal

Zadrasniecie?
Claire w momentach zdenerwowania wyglądała tak, jakby miała kogoś zabić za przyniesienie złych wiadomości.
Nie chcesz mi powiedzieć, że ukrywałas przede mną lekkie drasniecie? Powiedz mi, co się stało, dobrze?

Nina

Dobrze. mruknęła cicho. Claire, Charliego ktoś postrzelił, ale na szczęście, bardzo niegroźnie... Jack go opatrzył, Charlie jest przytomny, siedzi sobie na sofie i rozmawia z resztą. Nawet się śmieje i żartuje. powiedziała siląc się na spokój i czując, ze bardzo mozliwe jest iż, większosć ludzi już się do niej nie odezwie.

Sal

Postrzelony?!
Clair epoczuła, że zaczyna jej się krecić w głowie.
Ale... kto go postrzelił?! Jak to się w ogóle stało? zasypała Nine pytaniami.

Nina

Claire, no tego... tego właśnie nie wiemy... Ale to nie jest ważne, najważniejsze, ze z nim wszystko w porządku, prawda? zapytała jak pięciolatka, która zbiła wazę prababki a podczas oskarżycielskiej rozmowy z rodzicami cieszy się że zrobiło się miejsce w kredensie.

Sal

Claire spojrzała na nią oskarżycielsko.
Jest jeszcze coś, o czym zapomniałaś mi powiedziec? spytała chłodno.

Marshall

[przyłazi marszal]

Szedł szybko, ze spuszczoną głową i rękoma w kieszeniach. O mały włos nie wpadł na rudą i ciężarną.
- Hej, ruda - powiedział i zapytał ni z tego ni z owego - Jak sądzisz czy z zapasów w spiżarni da się zrobić jakąś porządną kolację?

Nina

Spuściła głowę i nic nie odpowiedziala. Zdjęła ręce z ramion Claire i powiedziała smutno Chodźmy do bunkra.
Zobaczyła MArshalla Nie mam zielonego pojęcia. mruknęła.

[wyprowadzisz ich?]

Sal

[ok]

[color=orange]Claire omiotła Marshalla wrogim spojrzeniem i - dyszac ze złością, weszła do bunkra.

[wychodza nina, claire]

Marshall

Marshall zdążył jeszcze poczęstować Claire szerokim, bezczelnym uśmiechem, po czym polazł po trupa.

[wyłazi marszal]

Scheat

[przychodzi: Flor]
Wyleciała, jak jej się zdawało za Niną..
Nina? rzuciła pytanie w powietrze

Orick

Niny tu nie znajdziesz Usłyszałaś jakiś znudzony i spokojny głos.
Nieopodal Ciebie, na skraju dzungli stał Luke. Jego koszula była pokrwawiona a twarz, mimo stoickiego spokoju - Dziwnie smutna.

Nina

Wyszła z bunkra ściskając czekoladę w ręce i stając oko w oko z... Lukiem. Który nie żył. Cofnęła się w tył a krzyk uwiązł jej w gardle. Gapiła się tylko szeroko otwartymi oczyma na niego.

Orick

Luke rzucił kątem oka na Ninę ale nie powiedział nic. To nie ona była celem jego rozmowy, tylko Flor.

Nina

Przecież ty nie... ty nie żyjesz... oznajmiła z trwogą.