Gra LOST RPG

Scheat

Szła za nim co chwila podnosząc z ziemi jakieś pomniejsze gałązki, a wyrzucając te zbyt duże.
No i co, powiesz wreszcie, co się stało? Co jest z Charlie'm? Gdzie Luke... i gdzie jest Claire?

Cahir

Steave poprawił sobie Charliego na barkach. Gdzie jest Luke? Zapytał dysząc już ze zmęczenia. Charlie nie był za lekki. Gdzie, jest Luke się pytasz, też chciałbym to wiedzieć. Jeśli go znajdę to zabiję

Wilk

- Juz mowilem. Charliego znalezlismy powieszonego na drzewie. Clair byla z wami, wiec skad mam wiedziec, a Luke...
Urwal. Jakos nie mogl tego z siebie wydusic.

Scheat

Siedział z nami spokojnie w jaskini, nagle wstał i wyleciał, mimo swojej kostki, poleciał do dżungli.. więc pytam, gdzie on jest.
Była już nieźle poirytowana.
Nie wmówisz mi, że powiesił Charlie'go, porwał Claire i co.. może jeszcze napuścił na was maskotkę? Cholera, to nie on!
Kopnęła najbliższy krzak.

Wilk

Simon usmiechnal sie ponuro.
- I co ja mam ci powiedziec? Przeciez sama dobrze wiesz...
Caly czas sie rozgladajac, powrocil do zbierania drewna.

Scheat

Spuściła głowę.
Po prostu nie mogę w to uwierzyć..
Dodała ciszej, cały czas miała nadzieję, że Luke siedzi sobie gdzieś w jaskiniach i nabija się z nich wszystkich.
Nie zrozum mnie źle, ale boje się, boje się wchodzić to tej dżungli gdzie ktoś lub coś wysadza pilotów w powietrze i wiesza ludzi na drzewach..
Potknęła się i upuściła drewno.
Cholera.
A znaleźliście coś? To na pewno jest bezludna wyspa?

Wilk

--Bezludna? Skad mam wiedziec?--
Mozliwe, ze Luke'a nie bylo nawet w samolocie. Wiec skad przybyl? Moze jest ich wiecej?
Simon wyprostowal sie nagle i spojrzal uwaznie na Florence.
- A co z tym gosciem, co trzymal z Lukiem? Ethan, czy jak on sie tam zwal...

Scheat

Ethan.. ten który pomógł mu upiec dzika? Czekaj..
Tak mi się zdaje, że mignął mi przy wyjściu kiedy Luke się zrywał.. ale chyba nie myślisz,ze..
Oczy jej się zwęziły.
Że żyją tutaj obok nas jacyś inni ludzie..
To niemożliwe.
Prawda?

Wilk

Simon klal zarliwie w duchu. Prawdopodobnie sa na wyspie inni ludzie. Co gorsza, ludzie, ktorzy jawyrazniej postanowili ich wytepic.
- Zbieraj szybciej to drewno... - rzucil tylko i podniosl kilka suchych galezi.

Scheat

Świetnie.
Wyrzuciła wścieła.
--Zbieraj szybciej, cholera, sam sobie zbieraj! I wybacz, że nie dziękuje za podniesienie na duchu--
Stos drewna Simona był zedcydowanie większy od jej własnego.

Wilk

NIe zwracajac uwagi na jej ton, zbieral dalej drewno. Nagle wyprostowal sie i rozejrzal dookola.
- Wchodzimy za daleko w dzungle. Idziemy spowrotem.
To powiedziawszy z wielkim nareczem galezi ruszyl w kierunku jaskin.

[wychodzi: Simon]

Scheat

Jestem jak najbardziej za.
Ciągle niespokojnie oglądając się za siebie wyszła za nim.
[Wychodzi: Florence]

Wilk

Simon poczekal chwile na Nine poczyl ruszyl w kierunku plazy. Trawy byly juz wydeptane i wila sie miedzy nimi sciezka. Poszedl nia szybko, wciaz rozgladajac sie dookola.

Nina

Szła szybkim krokiem obok Simona, trochę niepewna tej całej dżungli. Szli w milczeniu, chociaż Nina miała ochotę zadać mu miliard pytań, to przeczuwała, że on nie jest chętny do udzielania jej odpowiedzi.
Masz dla nich broń? zapytała krótko.

Wilk

Simon zatrzymal sie i zaklal paskudnie.
- Przeciez to ty mialas ja zebrac.