Gra LOST RPG

Marshall

Marshall pokręcił zrezygnowany głową.
- Jesteś uparta jak trzoda osłów - mruknął.

Sal

A ty mimo to nie mozesz beze mnie zyc. uśmiechnęła się.

Marshall

Marshall cmoknął z niezadowoleniem, lecz nic nie powiedział.

Sal

Zamilkła, skrzyżowała rece na klatce piersiowej i szla szybkim krokiem jakies pol metra za Marshallem.

Marshall

W końcu doszli do namiotów.

[wyłażą]

Nina

[przychodzi: Nina]
Szła szybko, prawie biegnąc ściskała apteczkę kurczowo na brzuchu, miała ochotę znaleźć się na plaży jak najszybciej. Co chwilę gorączkowo się rozglądała, bo zdawało jej się, że zarośla dziwnie szeleszczą. --Nabawię sie psychozy maniakalnej i nic mnie już nie uratuje przed Florence-- groziła sama sobie. Po jakichś stu milionach lat świetlnych w końcu przyszła na plażę.
[wychodzi: Nina]

Sal

[przychodza polly marshall]

Po kilkunastu minutach błądzenia po dzungli wyszli wreszcie na znajomą sciezkę.
To radio... Polly spojrzała na Marshalla. Udało ci sie cos przez nie nadac?

Marshall

- Tyle, że jesteśmy rozbitkami lotu 815 z Sydney do LA - powiedział Marshall, wzruszając ramionami.

Sal

Była jakaś odpowiedz? spytała.

Marshall

- W zasadzie tylko "halo", bo potem pojawiły się zakłócenia i nic nie dało się zrozumieć - powiedział Marshall.

Sal

Czyli ktoś te twoją puszcozną w eter wiadomosc odebrał, tak? I jest szansa, ze spróbuje nas znaleźć? zapytała, z nikłym promykiem nadzieji w głosie.

Marshall

- No tak - potwierdził Marshall, po czym dodał weselej - Jak nas uratuję, to pójdziemy do jakiegoś klubu, co?

Sal

Żebyś pozerał wzrokiem półnagie laski? Mowy nie ma. uśmiechnęła się.

Marshall

- Kurcze - westchnął Marshall. - Ale ja chciałem po prostu zobaczyć ciebie w mini i na obcasach...

Sal

Mam mini i szpilki w walizce. powiedziała z uśmiechem, przeskakując jakiś korzeń.