Gra LOST RPG

Sal

Zrównała się z Marshallem i - w równie dziwnym milczeniu, z rękami skrzyzowanymi na klatce piersiowej - rusyzła obok niego.

Marshall

- Najpierw zaatakował go któryś z tych Innych. Rockman wyrwał mu nóż i zadźgał go, ochlapując się jego krwią. Potem zwiał, a dopiero potem znalazł go drugi... - powiedział do Polly. - Słaby punkt - nasz rockman nie położyłby kobiety...
Szedł przez chwilę w milczeniu, po czym powiedział:
- W każdym razie, musiały być dwie utarczki...

Sal

Chcesz znaleźć miejsce tej pierwszej, zgadłam? spytala, przypatrujac mu się uważnie.

Marshall

- Mhm... - potwierdził, przyspieszając kroku. - Charlie... Gdzie mógł się z kimś pobić albo poplamić krwią... Co on może robić? Polowanie odpada. Mamuśka... Jeszcze nie rodziła... Cholera, gdzie on spotkać tych Innych - zamyślił się, po czym uderzył w czoło.
- Przecież to jasne - prawie krzyknął, znów przyspieszając kroku.

Sal

Jasne? Polly również przyspieszyła kroku.
Przyblizysz?

Marshall

- Myśl, dziewczyno, myśl! - powiedział prawie wesoło Marshall, prawie biegnąc. - Z jakim Innym ten czubek mógł mieć kontakt?

Sal

Myślisz o Luke'u? bardziej stwierdziła niż zapytała, z trudem utrzymujac narzucone rpzez Marshalla tempo.
Chciał się z nim skontaktować, tak? Znowu miał to usypiające gówno, tylko tym razem nikt go w porę nie obudził?

Marshall

- Jasne - potwierdził Marshall. - Charlie ostatnio zmienia się w macho - powiedział, mając na myśli walkę z Ethanem. - No i jest bardzo czuły na punkcie Claire - pokłócili się i podźgali - powiedział pewnym siebie głosem.

Sal

Polly kiwnęła głową.
W porzadku. To jaki mamy plan działania, panie inspektor?

Marshall

- Marshall bierze broń, zostawia Polly w namiocie i idzie poszukać zielony dym - mruknął.

Sal

Nie pozbędziesz się mnie tak łątwo. Ide z toba. powiedziała stanowczo.

Marshall

Marshall westchnął.
- Wolałbym, żebyś została - powiedział.

Sal

A ja wolałabym, zebyś nie szedł sam. powiedziała.

Marshall

- Nie żebym był złośliwy, ale nie obronisz mnie Loczku - uśmiechnął się Marshall.

Sal

Ale nie będę przynajmniej siedziała w namiocie i zastanawiała się, czeu tak ci długo schodzi w tym pieprzonym buszu.