Gra LOST RPG

Troyon

Prychnął, uśmiechając się krzywo i spojrzał gdzieś w bok, by za chwilę podnieść wzrok na Ninę.
-W porządku. Rozumiem. - powiedział sztywno, a wtedy jęknął sobie Michael, więc Doktorek klęknął przy nim, przyglądając mu się z uwagą.

Nina

Spojrzała na Mike'a badawczo, ale poza jęknięciem nie wydobył już z siebie dźwięku. Nawet jeśli Jack rozumiał, to albo źle, albo nie tak jakby sobie tego życzyła, albo co gorsza - doskonale.

Troyon

Michael najwyraźniej nie zamierzał powiedzieć nic więcej, więc Jack usiadł na ziemi, wyjął butelkę wody i napił się.

Nina

Nie wiedziała co jeszcze powiedzieć, żeby nie pogorszyć sytuacji a jakoś ją naprawić. W końcu elokwentnie wyrzuciła z siebie: Pochodnia. po czym dodała Nie damy rady dalej iść po ciemku.

Troyon

-Możesz zrobić? - zapytał.

Nina

Chwilę potrwało, zanim uporała się ze zrobieniem pochodni. Wzięła ją, niezapaloną i wróciła do Mike'a i Jacka.
Powiedz mi, że między nami w porządku, ale tak zebym uwierzyła. powiedziała, nie patrząc na niego. Prosze.

Troyon

-W porządku. - powiedział z przekonaniem i uśmiechnął się niewyraźnie.

Nina

Na tą chwilę tyle musiało jej wystarczyć. I wystarczyło. Podniosła wzrok i też się usmiechnęła.
A ty nie masz zamiaru się obudzić? zapytała Mike'a, wcale nie oczekując odpowiedzi, tak tylko żeby coś powiedziec.

Troyon

-Chyba nie ma. - odpowiedział za Mike'a.
-Lepiej ruszajmy.

Nina

Jeśli odpocząłeś to chodźmy. przytaknęła. Pomogła mu podnieść Mike'a tak jak poprzednio, po czym sama wzięła plecaki, wyprostowała się i zapaliła pochodnię.

Troyon

Ułożył sobie Mike'a wygodniej i ruszył za Niną, która teraz oświetlała drogę.

Nina

Niosła źródło światła w ten sposób, żeby oboje widzieli drogę. Wolną ręka zebrała ciągle mokre włosy i okręciła je kilka razy dookoła ich własnej osi, tworząc pseudo - kucyk. Szli teraz dużo wolniej niż w tamta stronę, więc Nina dopuszczała możliwość, że wrócą do obozu równo ze świtaniem.
Myślisz, że im uciekł?

Troyon

-Myślisz, że był w stanie? - zastanowił się na głos. - Nie wiem, może go wypuścili, a jak się obudzi to powie nam, że mamy im odesłać Henry'ego/

Nina

Nie wiem, ale równie dobrze do takiego stanu mogł go doprowadzić szaleńczy bieg, czy coś... powiedziała niepewnie. A Inni nie wyglądają mi na takich, co to oddają 'waszego człowieka za naszego' w ciemno...

Troyon

-Mają jeszcze Walta. - przypomniał.