Gra LOST RPG

Nina

Idziecie szukać domniemanego balona i grobu żony Henry'ego a jedyną wskazówką jest mapa, nakreślona w pośpiechu przez więźnia.

Sol

[przychodza wbrothers, simon]

Szli.

Nina

Wbił ręce w kieszenie i szedł w milczeniu, czując że atmosfera przypomina pogrzebową. Simon szedł z przodu - prawdopodobnie na coś obrażony, Sammy obok niego - zamyślony. Zaczął sobie gwizdać jakąś melodię.

Sol

Spojrzał na Deana, uśmiechając się pod nosem i poprawił sobie plecak na ramionach.

Nina

W tym tempie nie wrócimy za tydzień... rzucił lekko.

Wilk

Momentalnie zwiekszyl tepo marszu niemal do truchtu.
W razie czego dajcie znac, ja chetnie pobiegam.

Nina

Przewrócił oczami i przełknął uwagę o pseudobohaterze, przyspieszajac kroku.

Sol

Również przyspieszył kroku.

Nina

[Widzę, że Wilk nie ruszy Simona, więc przyspieszam akcję, bo nigdy tego nie skończymy =="]
[nar]Szliście szybko już około dwóch - trzech godzin, cały czas posuwajac się zgodnie z mapą. Upał dawał wam się we znaki, ale jako silni mężczyźni nie narzekaliście.
Według mapy, którą narysował Henry, w tym właśnie momencie powinniście znaleźć balon. Niestety, wszystko co ukazało się waszym oczom, to rozległa polana. Podeszliście jeszcze dalej i już mieliście zacząć kląć.
Sammy - (jak na college boy'a przystało) zauważyłeś, że stoicie w cieniu podczas gdy cała polanka jest zalana słońcem. Odchyliłeś głowę do tyłu i zobaczyłeś wielką płachtę, rozpiętą na gałęziach drzew, z które patrzyła się na ciebie i bezczelnie uśmiechała, żołta okragła buźka.[/nar]

Sol

- Chyba znaleźliśmy balon - rzucił niezobowiązująco, patrząc z zainteresowaniem na szczerzącą się mordę.

Nina

Skrzywił się i juz miał zakląć głośno, kiedy odezwał się Sam, spojrzał na niego a potem do góry.
Na to wygląda... mruknął. Rozejrzał się dookoła, międzu drzewami zauważając krzyż. Grób też chyba mamy. rzucił, kiedy wszyscy troje podeszli i stanęli nad kopcem ziemi, nad którym górował zrobiony z gałęzi krzyż.

Wilk

Podrapal sie w potylice. Wygladalo na to, ze Henry mowil prawde.
--Chyba, ze...--
Podwijamy rekawy panowie. powiedzial w koncu po dlugiej bitwie z myslami.

Nina

Uniósł brwi do góry i lekko się skrzywił. Nie uśmiechało mu się odkopywanie grobu, ale sam dobrze wiedział, że to jedyny sposób żeby się przekonać, czy Henry mówi prawdę.
Mogliśmy zabrać przenośną łopatę. zazartował.

Wilk

Odszedl kilka metrow i podniosl z ziemi spora galaz.
To musi nam wystarczyc.
Chwycil galaz pewnie i uzywajac jej jako cos w rodzaju motyki zaczal rozkopywac grob.

Nina

Dean wziął sobie podobną gałąź i razem z Samem, któremu pomysł (sądząc po spojrzeniu) nie do końca sie podobał, zaczęli rozkopywać grób.

[nar]Ziemia była ubita i dość oporna na rozgrzebywanie prowizorycznymi motykami, więc gdyby nie fakt, że jesteście silnymi mężczyznami, juz musielibyście odpoczywać.[/nar]