Gra LOST RPG

Sol

Oddychał trochę ciężej niż zwykle i czuł się zdecydowanie gorzej - nie bolała go już tylko rana po strzale, ale też kilka miejsc, o które przez minione trzy dni zahaczył Simon.

Wilk

Do zobaczenia. mruknal uprzejmym tonem do pokrytego sincami i zadrapaniami Bena.
Nie zwlekajac dluzej wyszedl ze zbrojowni.

[wychodzi: Simon]

Sol

Opadł z jękiem na posłanie, myśląc, że to wszystko nie tak miało się potoczyć.

Sol

Zakaszlał żałośnie. Był cholernie głodny, ale nie miał siły się wydzierać.

Sol

W końcu podniósł się i załomotał w drzwi. Był cholernie głodny i zastanawiał się, czy kiedykolwiek dostanie jeszcze coś do jedzenia.

Sal

[wchodzi: ana]

Zostawiła drzwi delikatnie uchylone, tak, zeby nikt jej nie przeszkodzil w 'zalatwianiu sprawy' i tak, zeby mogla spokojnie wyjsc.
Przyklęknęł przed Henry'm i, wyjmując jednoczesnie zza paska swoj noz, po czym przesunęła go po podlodze w jego kierunku.
Podnieś.

Sol

- Co? - zapytał, patrząc na nią jak na idiotkę.

Sal

Po prostu podnieś.

Sol

- Po co? - ociągał się.

Sal

Usta Any wykrzywily się w nie najlepiej wrozący grymas.
Dobrze wiesz, po co.

Sol

Co najmniej zdziwiony, podniósł nóż i natychmiast uwolnił ręce oraz nogi z krępujących więzów.

Sal

Ana wyprostowala sie, obserwując bacznie Henry'ego.

Sol

- Mówił, że cię nie rozumiemy - powiedział swobodnie.

Sal

Ana zmrużyła oczy.
O czym ty mowisz?

Sol

- Goodwin - zmarszczył brwi i przyjrzał jej się z krzywym uśmiechem, po czym kontynuował: - Tak, powiedział nam o tobie, Ana. Myślał, że jesteś coś warta, że może uda mu się ciebie zmienić. Ale się pomylił. I ta pomyłka kosztowała go życie.