Gra LOST RPG

Wilk

Znalezlismy. poinformowal go Byl nawet grob. Dokladnie tam gdzie mowiles.

Sol

- Więc o co chodzi? - zmarszczył czoło.

Wilk

Rozkopalem grob. powiedzial Tak by sie upewnic. Zwloki byly zbyt rozlozone by okreslic plec.

Sol

- Umarła dawno - powiedział, czując zimny pot na plecach.

Wilk

Miales chyba na mysli 'umarl'. odparl nie zmieniajac tonu.

Sol

- Moja żona była kobietą - sprostował.

Wilk

I nosila przy sobie prawo jazdy czarnego faceta o, niech mnie piorun strzeli, takim samym nazwisku co ty? zapytal usmiechajac sie lekko.

Sol

To go kompletnie zbiło z tropu.
Milczał więc, mając wymyślonych miliony kłamstw, spośród których jedno było mniej wiarygodne od drugiego.

Wilk

Usmiech zniknal nagle z jego twarzy.
Wiem kim jestes. Dalsza maskarada nie ma najmniejszego sensu.

Sol

- Nie wiem, o czym mówisz - odpowiedział spokojnie.

[jak zachowywał się ben teraz? nie mam możliwości sprawdzić transkrypcji]

Wilk

Wyciagnal z kieszeni prawo jazdy i uniosl je tak by 'Henry' mogl przeczytac nazwisko.
Zacznijmy od podstaw. Jak masz na imie?

Sol

[juz byl przeskok Wink (1)

]

- Henry Gale - odparł.

Wilk

[wlasnie zauwazylem. przyjmijmy, ze Ben jest juz 'troche' poobijany]

Westchnal cicho.
Powoli dochodze do wniosku, ze tobie sie to podoba.

Sol

- Że co mi się podoba?

[i odpuscmy sobie takie szczegolowe przesluchanie, etc, bo ja nie wiem, jak sie ben zachowywal...]

Wilk

Wrocimy do tematu pozniej. odparl spokojnie odwijajac z dloni pokrwawione bandaze.