Gra LOST RPG

Sal

W porzadku parsknęla, odnoszac się do jego polityki ignorancyjnej. Osunęła sie wzdluz sciany na podlogę, podkulila nogi pod siebie i wbila wzrok w kolana.

Wilk

Nie bylo sensu strzelac ponownie. Jesliktos byl w bunkrze, uslyszalby dwa poprzednie. Dla zabicia czasu zrobil kolejny naboj po czym usiadl na szafce wpatrujac sie w sciane.

Sal

Milczenie bylo jeszcze bardziej chore, niz przedtem.
Kilka razy zbieralo jej się na to, zeby cos powiedziec, ale za akzdym razem rezygnowala.

Wilk

Przeklinal w myslach wszystko. Siebie, Polly, zbrojownie, pocalunek, nawet bogu ducha winne naboje lezace sobie w najlepsze na podlodze. Jedyna nadzieja tkwila w tym, ze ktos lada chwila przyjdzie na ratunek.

Sal

Powinnam przeprosic? spytała, obracając glowe w jego stronę.

Wilk

Nie mnie. odparl krotko nie podnoszac na nia wzroku.

Sal

W zasadzie nie mam za co. To ty mnie pocalowales. zauwazyla.

Wilk

A ty oddalas. uzupelnil zupelnie beznamietnym glosem.

Sal

Bo... bo mnie zaskoczyles. wytlumaczyla się, czując, ze znowu zaczyna sie rumienic.

Wilk

Nie odpowiedziial. Tym razem jednak tylko dlatego, ze nie wiedzial co powiedziec.

Nina

Podeszła korytarzem do drzwi zbrojowni i załomotała w nie pięscią, najmocniej jak tylko umiała.
Hej! krzyknęła.

Wilk

Poderwal glowe. Znal ten glos.
Libby? zawolal podchadzac do drzwi.

Sal

Podniosła głowę w kieurnku drzwi, zaskocozna, ze ktokolwiek zareagowal na strzaly.

Nina

Zdawało jej się, że ze środka woła ją Simon.
Simon? jesteś tam? odkrzyknęła.

Sal

Podniosla tyłek z podłogi i w trybie natychmiastowym znalazła się przy drzwiach.