Gra LOST RPG

Troyon

Chyba nam więcej nie potrzeba, co? - zapytała retorycznie zeskakując z kartonu. Uderzyła się przy tym boleśnie w ramię. Rozmasowując je, uśmiechnęła się do dziewczyn. Czuła się zadziwiająco dobrze w ich towarzystwie. Pomyślała, że od bardzo dawna nie czuła się dobrze w czyimkolwiek towarzystwie.

Nina

Uważaj Troy. powiedziała machinalnie, to co zawsze słyszała rozbijajac się o wszelkiego rodzaju futryny i szafki. Tego jest aż zanadto. Od razu ostrzegam, ze mam słaba głowę i szybko zaczynam pleść.

Troyon

Głowę mam dość mocną - powiedziała zgodnie z prawdą. A swoją słabą głową się nie przejmuj, tak samo jak pleceniem - puściła do niej oczko.

Sol

A ja nie odpowiedziała wesoło. Jak już piję, to jestem jak szklanka bez dna, można lać i lać i i tak nie będzie pełna.

Nina

Czyli, najsłabsza ze mnie zawodniczka. Mam nadzieję, ze nie wykorzystacie tego przeciwko mnie i nie zaczniecie wyciągac ze mnie kompromitujących szczegółów mojego gównianego życia. wyszczerzyła zęby.

Sol

Kompromitujące szczegóły czyjegoś życia nie zawsze są tym, w co lubię wnikać odpowiedziała Scarlett, puszczając Ninie oko i uśmiechając się wesoło.

Troyon

To co, Scarlett.. Zaopiekuj się tymi skarbami - wskazała na butelki - A ja i Nina, po pogrzebie, przyjdziemy dotrzymać wam towarzystwa - uśmiechnęła się szeroko.

Sol

Pewnie odpowiedziała. Będziemy czekać z niecierpliwością.

Marshall

[przychodzi marszal]

- O kurwa, tłoczno tutaj - mruknął do siebie, po czym powiedział po swojemu:
- Dzień dobry, pięknym paniom. Nie wiecie czy zostało tu trochę piwa?

Sol

Nie wiemy wzruszyła ramionami. Możesz poszukać. Będziesz szczęściarzem, jak trafisz na jakieś nienadpoczęte, któremu termin ważności nie skończył się dwa tygodnie temu.

Marshall

- Niedawno takie znalazłem - wzruszył ramionami, przeglądając zawartość spiżarni. - Z resztą przetrminowane też dało by się wypić...
Nagle jego wzrok padł na alkohol znaleziony przez dziewczyny.
- A wy zamierzacie zrobić sobie libację? - zapytał, spoglądając pytająco na dziewoje.

Sol

Nie wypiłabym nawet takiego, co się mieści w terminie odparła, siadając pod ścianą. Piwo to szczyny.
Zamierzamy dodała po chwili. Ale dopiero jak zakopią te dwa trupy.

Marshall

- Mogę się dołączyć? - zapytał natychmiast, lecz słysząc słowa "dwa trupy", uniósł w zdziwieniu brwi.
- Dwa? - zapytał, przestając poszukiwań piwa.

Sol

Jak dorzucisz coś od siebie uśmiechnęła się w odpowiedzi.
Dwa potwierdziła. Facet, który wpadł w pułapkę tej francuzki i ten gnój, który się dzisiaj rzucał w korytarzu. Ten, który próbował zabić Jacka dodała wyjaśniająco.

Marshall

- Smark - mruknął Marshall, po czym wzruszył ramionami. - Dobrze mu tak.
Powrócił do szukania piwa.
- Mam w namiocie wino... Taki wkład w libację wystarcza? - powiedział, kucając i przeglądając dolne półki.