Gra LOST RPG

MatthewBlue

Matthew usłyszał jakiś głos na korytarzu. Zostawił chipsy i poszedł tam.

[wychodzi Matthew]

Nina

[przychodzi: Nina]
Wspięła się na wyższe półki i ściągnęła z nich jakieś chrupki kukurydziane, ktorych szare opakowanie wyglądało dość podejrzanie. Zdjęła też litrowy karton z sokiem pomarańczowym, zgarnęła z półki kilka batoników i wyszła do kuchni.
[wychodzi: Nina]

Nina

[przychodzi: Shan]
Stanęła bezradnie pośród półek i zastanowila sie co możnaby zrobić facetowi na śniadanie, mając do dyspozycji tylko rzeczy z długim terminem przydatnosci. Po chwili znalazła hermetycznie zapakowany chleb tostowy i dżem podobno truskawkowy. W kuchni widziała toster. Zadowolona wróciła do Simona.
[wychodzi: Shan]

Sol

[przychodzi Sawyer]

Wszedł do spiżarni i rozejrzał się w poszukiwaniu wody. Na szczęście była tam - na lewo od niego, na samym dole stało jej kilka zgrzewek - prawdopodobnie dlatego, że wszyscy woleli świeżą wodę z jaskiń, tej nie ubywało. Wziął jedną butelkę i nagle zauważył nienadpoczętą paczkę papierosów leżącą obok kartonu z batonikami. Otworzył ją i wyjął jednego papierosa. Teraz wystarczyło iść do kuchni po zapalniczkę.

[wychodzi Sawyer]

Nina

[przychodzi: Nina]
Ponieważ wolała nie ryzykować zbierania szkła własnoręcznie, udała się szukać zmiotki i szufelki. Spiżarnia, jako że połączona z pomieszczeniem gospodarczym, zdawała się być odpowiednim miejscem do przetrzymywania takich sprzętów. Faktycznie, znalazła tam plastikowy zestaw w cudnym, oczojebnie zielonym kolorze. Złapała go w zdrową rękę i wyszła.
[wychodzi: Nina]

Nina

[przychodzi: trójca]
Nie wiem dokladnie gdzie są te butelki, bo jeszcze nie piłam tego alkoholu, ale musza być gdzies tutaj. oznajmiła, rozglądajac się po spiżarni.

Troyon

Troyon zaczęła przyglądać się półkom.
Jeśli są, to je znajdziemy - powiedziała i wdrapała się na jakiś karton by zajrzeć na górę.

Sol

Strasznie dawno nie piłam alkoholu stwierdziła, stając na środku i rozglądają się za czymkolwiek do picia, co nie byłoby sokiem albo wodą.

Troyon

Otworzyła jakiś wielki zakurzony karton stojący na najwyższej półce.
Wyciągnęła jedną z butelek, napis na etykietce informował, że jest to półsłodkie, czerwone wino. Niestety, butelka była pusta. Przyjrzała się następnym kartonom włażąc jeszcze wyżej.

Nina

Ja tez nie. A jesli już, to nie był to alkohol z tego gatunku, jaki tu znajdziemy... stwierdziła, licząc conajwyżej na odnalezienie kiepskiej wódki albo równie kiepskiej szkockiej. Schyliła się i zajrzała na najniższą półkę. Nic.

Troyon

Mam tu butelczynę jakiegoś likieru - rzuciła do dziewczyn pokazując butelkę z brązowawym płynem. A raczej tym co płynem kiedyś było, bo teraz likier miał postać grudek poprzylepianych tu i ówdzie do butelki. - Ale chyba nie nadaje się do picia - dodała i odłożyła butelkę na miejsce.

Nina

Zajrzała do kąta spiżarni i znalazła przynajmniej część tego, czego szukały.
Whisky. oznajmiła zadowolona, wycierając zakurzoną butelkę w spodnie. Ale niestety z tym pieprzonym logiem Dharmy...

Troyon

Bierz, Dharma czy nie - powiedziała i wygrzebała z samego krańca najwyższej półki średniej wielkości karton. W środku znalazła sześć butelek wódki. Trzy były pełne.
Nina, łap - zawołała do dziewczyny i podała jej karton.

Sol

Lepsze to niż nic odpowiedziała filozoficznie

Nina

Odstawiwszy butelkę whisky na podłogę, wzięła z rak Troy karton.
No, nieźle... oznajmiła, juz wyobrażając sobie siebie, fruwającą trzy centymetry ponad ziemią. Usmiechnęła się do własnych myśli.