Gra LOST RPG

Marshall

Jack wstał gwałtownie z kanapy i razem z Polly polazł do Claire.

[wprowadz ich ^^]

Troyon

[wchodzą: Nina, Murph]

Murphy przepuścił Ninę w drzwiach i za nią wszedł do salonu. Rozejrzał się z grubsza dookoła i szepnął do Niny:
-Masz pomysł, gdzie to może być? - zapytał.

Nina

Nie mam zielonego pojecia, szczerze powiedziawszy. odparła również szeptem. W tym pokoju tego typu rzeczy mogły być jedynie w którejś z nielicznych szuflad regału. Podeszła do niego i otworzyła pierwszą z brzegu. Nic nitko- tudzież wełnopodobnego. Spojrzała na Murpha i pokręciła głową.

Troyon

Podszedł do Niny i zaczął przeglądać inne regały. Z mozołem otwierał każdą szafkę i przerzucał każdą rzecz.
-Cóż za konspiracja -zachichotał.

Nina

Zaśmiała się bezgłośnie, zamykajac ostatnią już szufladę. Myślę, że ten kolega Jacka, który był tu przed nami, nie zostawił po sobie nic, co mogłoby nam się w tej chwili przydać. westchneła.

Troyon

-Nauczę cię zatem po powrocie do domu - uśmiechnął się do niej. -Czy zamiast lekcji... wiesz czego... mogę zaproponować kawę?.

Nina

A wiesz, że chętnie napiję się kawy. odparła z uśmiechem.

Troyon

Uśmiechnął się i teatralnym gestem zaprosił Ninę do podążenia w stronę kuchni.

[wychodzą: Nin, Murphy]

Marshall · Wysłany: Czw 21:59, 01 Mar 2007 Temat postu:

[przyłazi jacko]

Przylazł. Był skonany. klapnął se na kanapce i przymknął oczęta.

Troyon · Wysłany: Pon 14:10, 05 Mar 2007 Temat postu:

[wpada: Troy]

-Jack! -krzyknęła od wejścia, po czym zbliżyła się do doktorka i szarpnęła go mało delikatnie za ramię. -Jack, jesteś potrzebny. Gdy doktorek się przebudził, złapała go za ramię i pociągnęła za sobą do sypialni.

[wychodzą: Jacuś, Troj]

Nina · Wysłany: Pon 21:50, 05 Mar 2007 Temat postu:

[przychodzą: Troyon, Libby]
Z daleka od kłótni dwojga ludzi których stosunków nie znała i bez tej wiedzy było jej dobrze, rzuciła ciastka na stół, usiadła na kanapie i zaczęła jeść płatki. Gdyby ktoś powiedział mi tydzień temu, co będę robić dzisiaj, wyśmiałabym go i uznała za wariata. uśmiechnęła się.

Troyon · Wysłany: Pon 21:52, 05 Mar 2007 Temat postu:

-Bunkier to nasze błogosławieństwo. -uśmiechnęła się i postawiła herbatę przez Libby na stoliku. Sama opadła na fotel, trzymając kubek w dłoniach.

Nina · Wysłany: Pon 21:56, 05 Mar 2007 Temat postu:

Uśmiechnęła się lekko, na tyle na ile pozwalał jej fakt, ze własnie przełykała sporą ilość płatków.
Co z Sawyerem? Wasz lekarz się juz nim zajął?

Troyon · Wysłany: Pon 21:58, 05 Mar 2007 Temat postu:

Kiwnęła głową.
-Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. -powiedziała i napiła się herbaty. -Ta kobieta, Ana...dlaczego nie zmusiliście jej do przyjścia tutaj? -zapytała.

Nina · Wysłany: Pon 22:03, 05 Mar 2007 Temat postu:

Jeśli Ana nie chce czegoś zrobić, po prostu tego nie robi. Nie ma osoby, która zmusi Anę Lucię do czegokolwiek. odparła, kiwając głową.