Gra LOST RPG

Granmor

Przybył dzisiaj, ten cały Luke. -odparł Jeff, właściwie nie pytany, bo pytano Ninę.

Troyon

Dał nam na to wszystko dwa dni. Z tego co mówił, to Charlie'mu grozi śmierć głodowa - uzupełniła wypowiedź.

Sal

Polly ponownie skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, wbijając wzrok w jakiś punkt w rpzestrzeni.
Chyba nie pozostaje nam nic innego jak zasypać tą cholerną jaskinię. stwierdziła.

Nina

Wysłałam Hurleya, żeby powiedział o tym ludziom w jaskiniach, tylko nie jestem pewna, czy dobrze zrobiłam, podejmujac decyzję sama... zawachała się.

Granmor

Nina, nie miałaś wyboru, pamiętaj o tym. Zmusił Cię do natychmiastowej odpowiedzi. - znów się wtrącił Jeff.

Sal

Posłała temu facetowi chłodne spojrzenie. Nie cierpiała, kiedy ktoś wpieprzal się bez potrzeby w sprawy, o których miał do powiedzenia tyle, co nic.

Granmor

Może ustalimy jakiś plan działania?

Znów rzucił tekst jakby w powietrze, to był tekst zbędny ale niezręczna cisza była gorsza.

Sal

Może po prostu się ulotnisz i przestaniesz w to wpieprzać? zasugerowała, patrząc na tego faceta jak na lisa w kurniku.
Nie nalezał do ich małego kręgu, nie miał prawa tu być. Najmniejszego.

Nina

Polly, daj spokój... powiedziała cicho, nieco zdezorientowana. Teraz to już sprawa wszystkich, Luke przyszedł na Agorę, kiedy było na niej pół wyspy... powiedziała, czekając aż Jack się w końcu w tej kwestii wypowie. Jeśli o nią szło, była w stanie iść zakopać wejśc do jaskiń nawet teraz, tak jak stała, w tej cholernej sukience.

Marshall

- Chyba musimy zakopać jaskinie - powiedział po długiej chwili Jack. - Nie możemy ryzykować życia Charliego.

Marshall przysłuchiwał się w zupełnym milczeniu, wyglądając jakby gówno go to wszystko obchodziło.

Sal

Polly skinęła głową, gotowa w każdej chwili polecieć do jaskiń i zająć się zasypywaniem i resztą prac z gatunku budowlanych.

Troyon

Troy wydała z siebie pomruk oznaczający zgodę i czekała na reakcję reszty.

Nina

Skoro Jack nie miał ochoty się rozdrabniac i podejmować jakichś decyzji, odchrząknęła i powiedziała. Proponuję wrócić na plażę i poinformować ludzi, że potrzebna nam pomoc... Pauline, idziesz z nami? zapytała brunetkę, zginając spowrotem kartkę. Ten nie do końca wymazany napis nie pozwalał jej wyrzucić skrawka papieru.

Sal

Idę powiedziała takim tonem, jakby jej rbak w tym przedsiewzieciu był grzechem ciężkim i śmiertelnym.
Niewazne, ze byla kompletnie bez sniadania, w spodnicy i zmęczona - w koncu coś sie dzialo i Polly nie miala zamairu tego przegapic.

Nina

Marshall? zapytała z powatpiewaniem. Jeff? Troyon? zapytała wszystkich po kolei, omijajac tylko Jacka, który i tak musiał zostać z Claire. I przede wszystkim, czy i kto zawiadomi Claire? Tym razem nie możemy tego przed nią ukrywac... powiedziała z powagą, patrząc na Jacka.