Gra LOST RPG

Sal

Dokładnie. przytaknęła Claire, tłumiac cisnące sie na usta ziewniecie.

MatthewBlue

Kate otworzyła atlas na mapie Australii. Claire to prawda, że jesteś z Australii? Z jakiego miasta? - spytała. Nudziło jej się , ale 'mamuśka' była miłym kompanem.

Sal

Z Sydney, a czemu pytasz? podniosła glowę znad ksiązki.

MatthewBlue

Oglądam sobie mapę Australii. -powiedziała Kate dziwiąc się , ze to nie Sydney jest stolicą Australii. Kate odłożyła atlas. Wstała energicznie z fotela i wyszła z salonu.

[wychodzi Kate]

MatthewBlue

[wchodzi Kate]

Weszła do salonu i usiadła. --Ona dalej czyta?-- Hej!

Sal

Claire zasnęła z otwarta książką w rękach i podbródkiem wciśniętym w okolice mostka.
Na dzwięk głośnego i entuzjastycznego powitania ze strony Kate aż podskoczyła - co w jej stanie faktycznie było już jakimś osiagnieciem i - tłumiac ziewnięcie - powiedziała:
Częśc.

Troyon

[wchodzi: Troy]

Przywitała się z dziewczynami oszczędnym skinieniem głowy i podeszła do szafki z lekami. Przerzuciła wszystkie pudełeczka i znalazła to czego szukała. Wyjęła dwie tabletki i wcisnęła je do kieszeni. Zamknęła szafkę i wyszła.

[wychodzi: Troy]

MatthewBlue

Znowu. Co jej jest? - spytał nie licząc na odpowiedź.

Sal

To sie chyba nanzywa kac. stwierdziła Claire, odkladajac książkę na kanapę i ziewając.
Pomogłabyś mi wstać? zwróciła sie do Kate, czujac, ze samodzielne podniesienie się z kanapy osiągnęłoby śmiało rangę cudu.

MatthewBlue

Jasne. Kate wstała z fotela, podeszła do Claire i pomogła jej wstać. Proszę bardzo.

Sal

Claire zachwiała się, starając jednocześnie nie stracić równowagi. Brzuch jak zwykle przecięzał ją na drugą stronę.
Dzięki uśmiechnęła sie ciepło. Masz ochotę na sniadanie? spytała, kierując się powoli w srone kuchni.

MatthewBlue

Jasne. - powiedziała i prowadząc Claire wyszła z nią z salonu.

[wychodzi Kate, Claire]

[ty je wprowadź xD]

Troyon

[wchodzą: Nina, Jeff, Troy]

Cała trójka stanęła w salonie. Na kanapie leżała książką, którą zwykła czytać Claire. Teraz jednak nie było tu ani mamuśki, ani doktorka.

Nina

Rozgoście się. prychnęła, zastanawiając się gdzie u diabła może być Jack.

Granmor

Chyba nie zastaliśmy gospodarza.... - mruknął pod nosem, ale słyszalnie. Rozejrzał się dookoła.

Jaasna cholera, fajne "mieszkanko".